W naszej autorskiej serii raz już odwiedziliśmy polski obiekt, na którym ścigali się lodowi gladiatorzy. Część ta cieszyła się dość sporym zainteresowaniem czytelników, więc postanowiliśmy przypomnieć jeszcze dwa takie miejsca w naszym kraju. Rzecz jasna – dziś już niefunkcjonujące…
Odcinek, o którym wspomnieliśmy, to część piąta naszego cyklu, w którym wspominaliśmy tor „Błonie” w Sanoku. To zdecydowanie wizytówka, jeśli chodzi o polski ice speedway. W trakcie najlepszych, najowocniejszych lat żużla lodowego w naszym kraju, rywalizacja miała miejsce również w dwóch innych miejscach. Niestety tylko jednorazowo i nigdy nie udało się tego powtórzyć. Dziś właśnie jeden dłuższy tekst o tych torach…
W Sanoku ice racing gościł od 2007 do 2014 roku. W miarę rozwoju dyscypliny w Polsce, promotorzy tego sportu zdecydowali się na „poszerzenie horyzontów”. Zimą 2011 Paweł Ruszkiewicz wraz z Włodzimierzem Szkudlarkiem z powodzeniem zorganizowali turnieje w… Gnieźnie i Poznaniu. Wydawać by się mogło, że może to rozpocząć nową tradycję ice racingową i coroczne odbywanie się jednej edycji lodowego widowiska. Premierowe turnieje okazały się być jednak zarazem ostatnimi.
Zima w 2011 roku była sprzyjająca dla fanów lodowych wrażeń. Takich temperatur długo później w Polsce nie było, co za tym idzie utrudniona została organizacja ścigania na naturalnych zbiornikach wodnych. Bowiem właśnie turnieje w Gnieźnie i Poznaniu to jednorazowe akcje na odpowiednio – jeziorze i torze regatowym.
Tak wyglądało przygotowanie toru na jeziorze Winiary w Gnieźnie
Zmagania w Wielkopolsce odbyły się tydzień po tygodniu. Na Jeziorze Winiary w Gnieźnie, specjaliści od ice speedwaya spotkali się już dzień po Nowym Roku. Zawody przybrały formułę dwudziestobiegowego turnieju indywidualnego. Pojechano je w ramach Pucharu Prezydenta Miasta Gniezna. – Sport żużlowy to jedna z najważniejszych dyscyplin sportowych dla wszystkich mieszkańców Gniezna. Zimą wszyscy kibice narzekają na brak emocji sportowych, dlatego chcemy pokazać im żużel także w tej lodowej odmianie. Wierzę, że niedzielny turniej będzie początkiem nowej tradycji i co roku także w okresie zimowym żużel będzie tematem nr 1 w pierwszej stolicy Polski – mówił przed rozegraniem turnieju ówczesny prezydent Jacek Kowalski.
Tor na jeziorze został wyznaczony na jego wschodniej części. Przy brzegu utworzono strefę dla publiczności. Nawierzchnia była rzecz jasna – naturalna lodowa, a grubość pokrywy przekroczyła 30 centymetrów, więc było bezpiecznie. Długość toru osiągała 320 metrów. Warto jednak zaznaczyć, że pierwotnie ściganie miało zagościć do Cielimowa, gdzie wcześniej trenowali żużlowcy. Ze względów organizacyjnych nie udało się przeprowadzić tam turnieju, a przeniesienie go na Łazienki możliwe było dzięki wsparciu Urzędu Miasta Gniezno.
Atmosfera podczas zmagań była przednia. Kilka tysięcy widzów i niezapomniane wrażenia. Dodatkowo podium turnieju, na którym znalazło się dwóch reprezentantów Polski. Zwyciężył z kompletem ś.p. Grzegorz Knapp, a za nim uplasował się Mirosław Daniszewski. Mimo tego, że widowisko okazało się sporym sukcesem, więcej ice speedwaya w tym miejscu nie zorganizowano. Warto dodać, że turniej z 2 stycznia 2011 był pierwszym po 40 latach odjechanym na naturalnym torze w Polsce! Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji wideo z turnieju, którą umieszczamy pod artykułem.
Niecały tydzień później przyszedł czas na ściganie na… poznańskiej Malcie, a więc torze regatowym. Stolica Wielkopolski ugościła specjalistów od ice speedwaya dzięki pomysłowi Bronisława Hahna, byłego piłkarza Warty Poznań, który wymyślił, aby motocykle pojawiły się na zamarzniętym maltańskim zbiorniku. Organizacja takiego wydarzenia otrzymała pozytywną opinię POSiR-u – zarządcy tego terenu. W związku z czym na Malcie można było „zbudować” tor. Ten został usytuowany w pobliżu trybuny głównej. Był krótszy od tego gnieźnieńskiego, bo liczył zaledwie 280 metrów. Pokrywa podobnie, jak na Jeziorze Winiary oscylowała wokół bezpiecznej granicy 30 centymetrów.
– Tor był całkiem dobry, zawody bardzo mi się podobały, choć osobiście nie udało mi się zakończyć ich z dobrym wynikiem. W każdym razie, byłem zadowolony, że mogłem być częścią odsłony nowego sportu w Polsce. Zawodnicy z waszego kraju byli moimi dobrymi przyjaciółmi, w szczególności ś.p. już dziś niestety – Grzegorz Knapp. Wspominać te zawody będę dobrze – organizacja była bezproblemowa – opowiadał naszemu portalowi Jouni Seppanen, uczestnik turnieju na Malcie.
Turniej o Złote Koziołki zwyciężył Austriak Harald Simon, który w biegu finałowym stoczył emocjonującą walkę z Grzegorzem Knappem. Mirosław Daniszewski tym razem nie odegrałem znaczącej roli, zajął czternastą lokatę. W zmaganiach brał udział jeszcze trzeci biało-czerwony – Paweł Strugała.
Programy z turniejów na Jeziorze Winiary i poznańskiej Malcie (skan: Damian Kuczyński)
Kolejny sukces organizacyjny spowodował, że o „Złote Koziołki” planowano od tego momentu jeździć corocznie. – Jesteśmy z imprezy bardzo zadowoleni. Nie skłamię jeśli powiem, że planujemy podobne zawody również za rok. Najbardziej ucieszył mnie fakt, że bilety sprzedaliśmy do Kołobrzegu, Zielonej Góry, Mogilna, Gryfic, Bydgoszczy czy Torunia. To świadczy, że do Poznania przyjechali kibice z całej północnej Polski. Mam nadzieję, że ci ludzie pojawią się także na następnej edycji turnieju i to w większym gronie – tak mówił po imprezie Paweł Ruszkiewicz – jej organizator.
Niestety już w następnym sezonie (2012) pojawiły się problemy. Maltański obiekt musiał zostać poddany renowacji i konserwacji. – Bardzo możliwe jest zorganizowanie zawodów na innym zamarzniętym jeziorze w Wielkopolsce. Potencjalne dwie nowe lokalizacje zawodów ice speedway'a, które wzbudziły zainteresowanie promotorów, znajdują się w okolicach Leszna i Piły – poinformowano w oficjalnym piśmie odwołującym imprezę w Poznaniu. Niestety ostatecznie, turniej nigdzie nie zagościł.
Po pięciu latach przerwy zdecydowano się podjąć próbę reaktywacji i zorganizować drugą edycję „Złotych Koziołków”. Turniej zaplanowano na 14 lutego 2016 roku. Tym razem na przeszkodzie stanęła pogoda, która niweczy plany lodowych gladiatorów ostatnio w większości rejonów Europy. Ujemne temperatury są niezbędne do funkcjonowania tego pięknego sportu… Więcej emocji ice racingowych w Poznaniu, ani w całej Polsce od tamtej pory kibice nie zobaczyli.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!