W sobotę 7 grudnia odbyła się coroczna gala FIM podsumowująca sezon sportów motocyklowych. Nie zabrakło na niej oczywiście żużlowców.
Tak się tworzy historię. A to nie koniec
Tym razem cała impreza FIM i gwiazdy światowego formatu gościły w hiszpańskiej Mallorce, gdzie rozdano między innymi nagrody dla najlepszych w swoich dyscyplinach sportowych. Swoich przedstawicieli miał naturalnie speedway, a wśród nich nie mogło zabraknąć Bartosza Zmarzlika, Wiktora Przyjemskiego czy Maksymiliana Pawełczaka.
Najstarszy z Polaków po raz piąty w karierze został Indywidualnym Mistrzem Świata, dzięki czemu buduje sobie ogromną przewagę nad resztą biało-czerwonych, jeśli chodzi o krajowe podwórko. Na ten moment pozycja 29-latka jest tak silna, że niewiele wskazuje na to, by w najbliższych latach ktoś miał zagrozić wychowankowi Stali Gorzów.
– Cały sezon 2024 był dla mnie naprawdę trudny, ale znowu okazał się dobry, bo mam w rękach złoty medal. Dla mnie to bardzo ważne, ponieważ wiem, ile pracy włożyłem w to z moim zespołem. W przyszłości również zrobię wiele, aby być może zdobyć kolejny – mówił Bartosz Zmarzlik tuż po gali.
Są godni następcy
Swoje pięć minut miał również Przyjemski, który przed tym sezonem zamienił macierzystą Polonię Bydgoszcz na ekstraligowy Motor Lublin. Choć początki w zupełnie nowym dla siebie środowisku były trudne to i tak debiut wśród najlepszych może ocenić pozytywnie. Dokładając do tego tytuł Mistrza Świata Juniorów już teraz osiągnął wiele, niż jeden młody zawodnik w wieku 19 lat.
Wielki sezon i pełen poklask niewątpliwie należy się też Maksymilianowi Pawełczakowi. Kolejny z wychowanków Polonii Bydgoszcz zdeklasował tegoroczną klasę 250cc, zostając w krótkim odstępie czasowym Mistrzem Świata oraz Europy. Ponadto z reprezentacją wywalczył Mistrzostwo Europy Par.
Na 15-latka nie było też mocnych w polskich rozgrywkach. Wywalczył złoty krążek krajowego czempionatu, dodatkowo wraz z Wilkami Krosno stanął na najwyższym stopniu podium Drużynowym Pucharze Ekstraligi. Warto nadmienić, że wykręcił tu średnią niemalże perfekcyjną, bo 2,933 pkt./bieg. Niewiele zabrakło, by ustrzelić tak zwanego „hattricka” i zgarnąć też Puchar GKSŻ, lecz na przeszkodzie stanęła kontuzja ręki i przymusowa kilkutygodniowa przerwa od startów. Mimo to z nadzieją możemy patrzyć w przyszłość, bo wielkich talentów póki co nie zabraknie.
– Będę pamiętał cały sezon, bo był jednym z najlepszych w mojej karierze. Zdobyłem Mistrzostwo Europy i Mistrzostwo Świata, także jestem z tego bardzo zadowolony. Ciężko na to pracowałem i już teraz wyczekuję następnego sezonu. Przechodzę do kategorii 500cc, co otworzy przede mną wiele nowych ścieżek. Nie mogę się tego doczekać – powiedział z kolei na gali FIM Maksymilian Pawełczak, wychowanek Polonii Bydgoszcz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!