W ostatnim spotkaniu Texom Stal Rzeszów uległa w wyjazdowej potyczce drużynie z Poznania, przegrywając „rzutem na taśmę" w ostatnim biegu 44:45. Sporo kontrowersji wśród rzeszowskich kibiców wywołała sytuacja z biegu numer 6., w której to na torze kibice oglądali dawno niewidzianego Mateusza Świdnickiego.
Pedersen odmówił startu
Po 5. biegu wspomnianego meczu Texom Stal przegrywała różnicą 6 „oczek” (12:18), tym samym zastosować mogli rezerwę taktyczną. Zgodnie z programem w biegu tym wystartować miał Mateusz Świdnicki w parze z Marcinem Nowakiem.
Do całej sytuacji odniósł się Paweł Piskorz – przed biegiem rzeszowianie zgłosili rezerwę taktyczną, zgodnie z którą Świdnickiego miał zastąpić Nicki Pedersen. Jednak na niespełna 2 minuty przed zielonym światłem Duńczyk poinformował, że ze względu na problemy sprzętowe w obu motocyklach nie weźmie udziału w biegu. W następstwie tego do biegu wyjechał Polak, który finalnie zameldował się na ostatnim, czwartym miejscu. A gdyby tak pojechał Duńczyk? No właśnie… A dodajmy, że rzeszowianie przegrali cały mecz absolutnie najmniejszą możliwą różnicą – jednym punktem!
Oczywiście w dużym stopniu jest to gdybologia, jednak prawdopodobieństwo zdobycia punktów przez Nickiego Pedersena, a prawdopodobieństwo w tej samej kwestii Mateusza Świdnickiego wydaje się być „nieco” większe w przypadku 47-latka.
Kontrowersje także przed tygodniem
Tydzień wcześniej Texom Stal mierzyła się w domowym meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Spotkanie to zakończone zostało przedwcześnie, po 9. biegu (33:21 dla bydgoszczan). Pedersen wyjechał na tor w biegu 10., ale w trakcie jego odpuścił dalszą jazdę, a tuż po jego zakończeniu ironicznie gestykulował w kierunku arbitra spotkania, Artura Kuśmierza.
– Nigdy nie popieram zjeżdżania z toru, kiedy bieg trwa. Trzeba jeździć do końca – to nie będzie tolerowane, frustracje są frustracjami, ale każdy musi jechać do końca. Na pewno porozmawiamy i wyciągniemy konsekwencje. Nicki jest trzykrotnym Mistrzem Świata i powinien „świecić przykładem”, a tu wracają stare demony z roku poprzedniego. Mam nadzieję, że to było związane z tym, że ten tor był faktycznie taki wymagający – mówił na pomeczowej konferencji Paweł Piskorz.
Demony z przeszłości
Nie ma co ukrywać – kibicom, ale nie tylko z Rzeszowa mogły „przejść przed oczami” obrazy sprzed roku. Duńczyk był najczęściej defektującym zawodnikiem PGE Ekstraligi, nie kończąc biegu z powodu „problemów sprzętowych” aż siedem razy! Bardzo pechowo, nieprawdaż!
Kibicom rzeszowskiej Texom Stali pozostaje życzyć tego, by były to dwa incydenty, które już się nie powtórzą, a o Duńczyku można będzie mówić w samych superlatywach.
Dodajmy, że na ten moment Pedersen jest szóstym najskuteczniejszym zawodnikiem całej Metalkas 2. Ekstraligi i najlepszym rajderem z Rzeszowa, a jego średnia po siedmiu ligowych potyczkach kształtuje się na poziomie 2,206 pkt./bieg.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!