Drwęca Kaszczorek to jeden z debiutantów w walce o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Klub z Torunia obrał dość ciekawą politykę, budując swój skład. Mianowicie w zespole z grodu Kopernika znajdzie się kilku zawodników, dla których sezon 2020 będzie pierwszym od lat.
Drwęca Kaszczorek, formalnie rzecz biorąc, stanowi drugi zespół TSŻ-u Toruń. W związku z liczbą zawodników w klubie, a do tego wprowadzoną w lidze rewolucją, koniecznym stało się stworzenie kolejnej drużyny. Z racji, iż na toruńskim osiedlu Kaszczorek powstaje tor do speedrowera, włodarze TSŻ-u uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie zgłoszenie do rozgrywek ekipy z Kaszczorka.
Część zawodników, którzy związali się z Drwęcą, wraca do wielkiego speedrowera po kilku sezonach przerwy. Dawid Jeziorek powrócił do jazdy po dziesięciu latach przerwy w ubiegłym sezonie. Wystartował w kilku imprezach, m.in. w wygranym meczu TSŻ-u z Lwami Częstochowa. Pracuje jednak sporo nad własną formą, czego znamienne efekty widać po kilku pierwszych treningach. Zawodnik konsekwentnie czyni postępy, dzięki czemu można się spodziewać, że będzie mocnym punktem Drwęcy. Ponadto Dawid znajdzie się w sztabie szkoleniowym klubu. W roli trenera sprawdza się z sukcesami, bowiem pod jego wodzą po złoto Drużynowych Mistrzostw Polski Młodzieżowców sięgnęli zawodnicy TSŻ-u. Natomiast żacy, nad którymi sprawuje nadzór, czynią znaczne postępy.
Ten sezon będzie stał też pod znakiem powrotu Martina Katarzyńskiego. W szczytowym momencie swojej kariery w 2014 roku był finalistą Indywidualnych Mistrzostw Polski Juniorów. Starszy brat Patryka nazywany jest Adrianem Miedzińskim toruńskiego speedrowera, a miano to zawdzięcza licznym upadkom. Jeżeli podczas spotkań ligowych wyzbędzie się tego elementu i jego jazda będzie płynna, śmiało może zdobywać dużo punktów dla Drwęcy.
Po ośmiu latach przerwy do speedrowera wraca Mikołaj Lis, członek złotego pokolenia toruńskiego klubu – Drużynowy Mistrz Polski Juniorów z 2012 roku. Dlaczego Mikołaj związał się z klubem z CS Superligi? – Sam nie sądziłem, że będę w tym sezonie startować w lidze. Kiedy decydowałem się na powrót do jazdy, nastawiałem się na zawody byłych zawodników TSŻ-u, a po dobrym występie ogłosiłbym wznowienie kariery i może wtedy trafiłaby się jakaś okazja na dwa-trzy biegi ze słabszymi rywalami TSŻ-u. Kiedy pojawiła się szansa na częstsze występy, postanowiłem ją wykorzystać. W moim wieku została już tylko liga, ale wiem, że wciąż mogę wiele w tym sporcie osiągnąć. Muszę tylko wykorzystać każdą szansę na jazdę o stawkę – mówi na łamach speedwaynews.pl zawodnik powracający po ośmiu latach.
Drwęca w swej polityce daje szansę powracającym do sportu zawodnikom. Czy było to główną przyczyną, dla której popularny „Lisek” wybrał Drwęcę? Czy może przekonało go co innego? – Złożono mi prostą propozycję. Nie będzie jazdy na ładne oczy i opowieści o starych czasach. Kto trenuje i robi postępy, jedzie. Dla mnie to idealny układ, mam motywację do treningu, a jednocześnie widzę, że regularna jazda w lidze jest w moim zasięgu. Wiem też, że nie ciąży na mnie wielka presja, ważne, żeby dać z siebie wszystko.
Jakie cele dla swojej nowej drużyny widzi Mikołaj Lis? – Nie mam wygórowanych oczekiwań. Sezon został skrócony, nad czym mocno ubolewam, chociaż rozumiem dlaczego tak się stało. Mam przez to mniej czasu na wypracowanie lepszej formy. Cele na ligę są proste, zostawić serducho na torze, napsuć krwi faworytom i zdobyć kilka punktów w tabeli – kwituje popularny „Lisek”.
W barwach Drwęcy wystartuje też Paweł Kokot. W przypadku Pawła jest to powrót do ligowego ścigania po wielu latach. Zawodnik ten w swojej karierze reprezentował już barwy ZKS-u Zielona Góra i Tornada Poniec. Drwęca może stanowić dla legendy zielonogórskiego speedrowera szansę, aby ponownie z błyskiem zaistnieć na torach.
Każdy z zawodników Drwęcy ma wiele do udowodnienia, choć wydaje się, że najmniej muszą pokazać ci, którzy wracają do ścigania po latach. Przerwa od sportu pozwoliła im nabrać innego spojrzenia, co może zaprocentować, jednak niewątpliwie zostali obdarzeni oni sporym kredytem zaufania. Czy uda się im go spłacić? Odpowiedź poznamy w połowie października.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!