Patryk Wojdyło jest pierwszym Polakiem od 2015 roku, który przywdzieje plastron Peterborough Panthers. Wychowanek Stali Rzeszów może wykorzystać szansę na zaistnienie w brytyjskim żużlu.
Patryk Wojdyło ma bardzo pracowity sezon. Tak naprawdę to nie rozstaje się z motocyklem od początku roku. Polak to obecny mistrz Argentyny na żużlu, a tam rywalizacja przebiega na przełomie roku. Dodatkowo mogliśmy go oglądać w lidze szwedzkiej czy czeskiej. Obecny żużlowiec ROW-u Rybnik zdecydował się na starty w kolejnych rozgrywkach. Tym razem mowa o SGB Premiership.
Patryk Wojdyło pierwszym od dawna
Nie, nie mam na myśli startowania w Wielkiej Brytanii. Tobiasz Musielak oraz Marcin Nowak mają dłuższy staż od Wojdyło, więc to zdanie byłoby błędne. Mam na myśli biało-czerwonego żużlowca na East of England. Piotr Świderski zdobywał z Panthers złoto Elite League w sezonie 2006. Norbert Kościuch czy Krzysztof Buczkowski również startowali dla tego zespołu, ale ostatnim żużlowcem reprezentującym Peterborough był… Rafał Konopka.
Konopka świadomie wybrał Wielką Brytanie. Po zakończeniu wieku juniora, nie widział on możliwości angażu w polskich klubach. Tak też sezony 2014-15 spędził na jeździe w niższej lidze brytyjskiej – Premier League. Jest to odpowiednik dzisiejszej SGB Championship. – Uznałem więc, że jedyną szansą dla mnie będzie wyjazd do Wielkiej Brytanii. Zimą wykonałem chyba ze sto telefonów, by się gdzieś załapać. Ostatecznie skończyło się na tym, że spakowałem manatki, wsiadłem w busa i pojechałem. W tym czasie trochę pomagał mi Adam Skórnicki, zwłaszcza w sprawach mieszkaniowych. Przez miesiąc jeździłem po różnych torach, by pokazać tamtejszym promotorom co potrafię. Aż w końcu podpisałem umowę z Redcar Bears – mówił Rafał Konopka w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.
Sezon 2014 to zdecydowana dominacja ligi przez Edinburgh Monarchs. Konopka jeździł jako tzw. rezerwa (zawodnik pod numerami 6-7). Wystartował w 33 meczach. Zdobył 77 punktów w 123 biegach, co ostatecznie przełożyło się na CMA 2,89. Polak związał się umową z Bears na kolejny sezon. W składzie znajdowali się m.in. Lasse Bjerre czy Matěj Kůs. Ostatecznie w połowie sezonu, Rafał Konopka przeniósł się do Peterborough Panthers. – W Anglii byłem kompletnie sam. Sam też musiałem dbać o motocykle, co na tym poziomie bywa już problemem. Do tego podszedłem jeszcze do matury i często latałem między Polską i Anglią. W końcu dało więc znać o sobie zmęczenie. Wtedy też zmieniłem klub i trafiłem do Peterborough Panthers. Tam szło mi już lepiej, co nie zmienia faktu, że ten sezon był dla mnie bardzo trudny.
Rozrywka gwarantowana
– Widziałem jego jazdę w Redcar i muszę przyznać, że była to niezła rozrywka – mówił Ged Rathbone, ówczesny promotor Peterborough Panhters, dla klubowych mediów. – Poświęca się żużlowi i robi wszystko, aby stać się najlepszym. Jest szczęśliwy z tej szansy i razem zrobimy wszystko, aby mu pomóc.
Rafał Konopka „wyrzucił” ze składu Olivera Greenwooda, czyli mistrza Wielkiej Brytanii do 19. roku życia z sezonu 2014. Adam Roynon natomiast znalazł się w składzie Redcar Bears. Peterborough Panthers posiadali wówczas ciekawą drużynę, z młodym Robertem Lambertem, starszym Simonem Lambertem, Michaelem Palm Toftem czy Ulrichiem Østergaardem. W późniejszej części sezonu, do składu dołączyli Anders Thomsen i Ben Barker, a często w roli „gościa” pojawiał się Rohan Tungate. Ostatecznie awansowali do półfinału fazy play-off, ale przegrali z Edinburgh Monarchs. Jedynym osiągnięciem było zdobycie mistrzostwa zawodników w Premier League przez Østergaarda.
Konopka pojechał w dziewiętnastu meczach, zdobywając 46 punktów w 72 startach. Podniósł on swoje CMA do 3.17. – Sporo się tam nauczyłem. Anglia to zupełnie inny świat. Tamtejsze tory potrafią być bardzo wymagające. I choćby dlatego każdy młody zawodnik powinien tam trafić. Teraz chcę sie już jednak skupić na startach w Polsce – mówił Konopka. Tak jak powiedział, tak zrobił. Sezon 2015 był ostatnim, kiedy oglądaliśmy go w meczach ligowych. Jednak nadal ścigał się w towarzyskich imprezach.
Co dała mu Wielka Brytania?
Były żużlowiec Kolejarza Rawicz zdecydował się jednak odpowiedzieć szerzej o swojej przygodzie w Wielkiej Brytanii. – Przesiedziałem tam w sumie dwa lata i muszę przyznać, że była to dla mnie prawdziwa szkoła życia. Tak jak już wspomniałem, po każdym meczu, gdy zgasły jupitery na stadionie zostawałem sam. Tata nie podstawiał mi ogrzanego busa, a mama nie czekała z kolacją. Musiałem więc sobie jakoś radzić. Zdarzało się i tak, że w cztery dni odjechałem cztery mecze. Trzeba było na nie dojechać, przygotować sprzęt, no i jeszcze powalczyć na torze o jak najlepszy wynik. Czasu na sen w takich momentach było naprawdę niewiele. Pieniędzy z tego też wielkich nie było, bo w Anglii nie płaci się żużlowcom tak jak w Polsce. A pieniądze w tym sporcie są ważne. Tutaj same chęci mogą nie wystarczyć. Nie mówię tego wszystkiego, żeby narzekać, bo wiedziałem na co się piszę – kończy.
Panthers walczą jedynie o honor. Patryk Wojdyło to wykorzysta?
Hans Andersen był ostatnim przedstawicielem mistrzowskiej drużyny z sezonu 2021. Od tego czasu, sporo się zmieniło. Panthers stracą stadion, Nicki Pedersen wypiął się na klub po przejechaniu pierwszego wirażu, a Carl Johnson zrezygnował z roli promotora. Keith Chapman stoi przed dużym wyzwaniem, a takie zamieszanie nie sprzyja wynikom. Drużyna jest ostatnia w tabeli i nie wydaje się, aby cokolwiek się zmieniło. Patryk Wojdyło, zaczynając jako rezerwa, ma spore szansę na to, aby wyrobić sobie markę i wykorzystać to do późniejszego angażu. Tym bardziej, że rola rezerwy jest stosunkowo łatwa. Podczas meczu z Wolverhampton Wolves, Polak będzie musiał się zmierzyć z Leonem Flintem oraz Zachem Cookiem. W innym meczu, z Kyle’m Howarthem i Danielem Gilksem. Patryk Wojdyło może dużo wynieść z tego krótkiego okresu w lidze brytyjskiej. Kto wie, może nawet zostanie tam na dłużej.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!