Patryk Wojdyło i Krystian Pieszczek nie są przypadkowo zakontraktowani na przyszły sezon w barwach ROW-u Rybnik. Krzysztof Mrozek uważa, że te wzmocnienia były bardzo oczywiste z uwagi na szczególne wytyczne obu żużlowców. Kwestia trenera nadal nie została wyjaśniona.
Transferowa ofensywa w Rybniku wymaga cierpliwości oraz opanowania. Prezes Mrozek wielokrotnie zapewniał, że poświęca się wyszukaniu odpowiednich zawodników, ale takie działania wymagają czasu. Dotychczas poznaliśmy trzech zawodników. Siergiej Łogaczow został zatrzymany pomimo sporego zainteresowania. ROW zdecydował się również na dwa transfery z rywalizujących ośrodków – Krystiana Pieszczka i Patryka Wojdyło. – Te zakupy były jak dla mnie oczywiste. Pieszczek świetnie radzi sobie na rybnickim torze, a Wojdyło był jednym z lepszych żużlowców na pozycji U-24 w sezonie 2021 – komentuje Mrozek za pośrednictwem portalu polskizuzel.pl.
Nie będą to jedyne transfery w Rybniku, ale tradycyjnie została wystosowana prośba o cierpliwość, co stało się już w pewnym stopniu motto dla prezesa drużyny z czołówki tabeli eWinner 1. Ligi Żużlowej. Pozostaje jednakże jeszcze kwestia juniorów i ich sporej ilości. Jest ich szóstka, a najbardziej wyróżnia się Paweł Trześniewski. Krzysztof Mrozek chce jednak dać szansę każdemu na zawodniczy rozwój. – W grudniu trener ma podjąć decyzję, którzy z nich zostaną w klubie, a którzy pójdą na wypożyczenie. Każdemu chcemy dać szansę rozwoju, dlatego w ROW-ie zostanie tylko trzech młodzieżowców – oznajmia.
Pozostaje również kwestia Marka Cieślaka, który kontrakt ważny ma do końca października. Jednym z wymogów pozostania utytułowanego szkoleniowca w Rybniku jest zbudowanie składu, który pomoże w walce o najwyższe cele. Wychodzi na to, że przyjdzie nam poczekać na dalszy przebieg wydarzeń w kwestii nazwiska przyszłorocznego trenera.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!