Na nieco lepszy wynik swoich zawodników liczyli kibice forBET Włókniarza Częstochowa w Lesznie. Poza Fredrikiem Lindgrenem, pozostali mieli pojedyncze przebłyski, choć wyróżnić też trzeba postawę Michała Gruchalskiego.
W Lesznie spotkał się lider rozgrywek ligowych z wiceliderem, zatem Fogo Unia Leszno z forBET Włókniarzem Częstochowa. Faworytem byli oczywiście gospodarze, którzy mieli przewagę w postaci świetnych juniorów, lecz tor zweryfikował, że i częstochowski młodzieżowiec – Michał Gruchalski, wcale nie musi być skazywany na pożarcie na wyjazdach, pokonując już w biegu juniorskim duet Kubera – Smektała. Lider formacji do lat 21 w kadrze Marka Cieślaka w całym meczu pokazał lwi pazur, lecz zabrakło doświadczenia i odrobiny szczęścia, by wynik był większy niż cztery punkty z bonusem.
– Gdy poznaliśmy zestaw startowy i wiedzieliśmy, że Michał (Gruchalski – dop. red.) pojedzie z pierwszego pola startowego to tliła się taka nadzieja, że uda się uciec juniorom z Leszna. To się udało, później też nam imponował, ale brakowało mu doświadczenia. Na pewno jednak wyciągnie wnioski z tego meczu – powiedział po meczu Michał Finfa, kierownik forBET Włókniarza.
Po raz kolejny w biało-zielonej drużynie brakuje punktów Mateja Zagara. Słoweńca słabsza dyspozycja jest tym bardziej zauważalna, że startuje on w biegach z młodzieżowcami, gdzie jednak trzeba mieć pewniaka, który będzie ciągnął wynik w przypadku słabszych startów juniorów. W niedzielę na obiekcie im. Alfreda Smoczyka zawodnik ten wywalczył dwa punkty, na częstochowskich juniorach. – Matej też ma tego świadomość. W sobotę startuje Grand Prix, chce dokonać zmian i wiele potrenować, bo głównym problemem wydaje się być sprzęt, który go zawodzi. Myślę, że będziemy z optymizmem patrzeć na postawę tego zawodnika, bo jest nam on niezbędny, by jechać w kontakcie z takimi klubami jak np. Unia Leszno. Tęsknimy za Matejem, który przyzwyczaił nas do wygrywania – dodał Finfa.
W starciu z Drużynowym Mistrzem Polski, przyjezdni nie mogli narzekać na postawę Fredrika Lindgrena i chwalonego już Gruchalskiego. Swoje zrobił także Tobiasz Musielak, który gryzł tor, niesamowicie starając się o punkty. Nieco więcej można było oczekiwać po Leonie Madsenie czy Adrianie Miedzińskim. – Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren i zdawaliśmy sobie z tego sprawę, a tę porażkę powiedzmy, że mieliśmy wkalkulowaną. Próbowaliśmy walczyć, ale jeśli nie wygramy tutaj meczu, nic się nie stanie. Mamy już kilka punktów w tabeli i realizujemy powoli swój cel. Trzeba wyróżnić Fredrika Lindgrena, który pojechał kolejne świetne zawody, a pozostali mieli większe czy mniejsze problemy z dopasowaniem do nawierzchni. Myślę, że na tle tych rywali, którzy już się tutaj pojawili jak np. Falubaz Zielona Góra, nie wyglądaliśmy fatalnie. Trzeba popracować i myślę, że jeśli uda nam się awansować do play-offów to spotkamy się jeszcze raz i będziemy chcieli się pokazać z lepszej strony tutaj – zakończył przedstawiciel forBET Włókniarza.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!