Speed Car Motor Lublin sprawił wczoraj niemałą niespodziankę wygrywając wyjazdowe spotkanie w Gdańsku 47:43. Bohaterem sobotniego starcia nad morzem był młodzieżowiec Wiktor Lampart, który zdobył aż 12 punktów i przechylił szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych.
17-latek na torze pojawił się w pięciu wyścigach, ale na dobre wystartował tylko cztery razy. W biegu młodzieżowym dwukrotnie "ukradł" start i został wykluczony. – Dlaczego tak się stało? Chciałem wygrać ten wyścig i za szybko ruszyłem. Nie wjechałem w taśmę, ale sędzia przerwał wyścig. Kilka lat temu być może udałby się taki manewr i sędzia puściłby taki start. W żużlu tak bywa – powiedział Wiktor Lampart w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Młody zawodnik nie stracił pewności siebie po falstarcie w wyścigu juniorskim. Pozostałe cztery gonitwy wygrał i poprowadził swoją drużynę do cennego wyjazdowego triumfu. Nic dziwnego, że nie ukrywał swojej radości. – Jeżeli chodzi o podsumowanie mojego występu to myślę, że było lepiej niż dobrze. Trochę się denerwowałem przed tymi zawodami, ponieważ wiedziałem, że będzie to bardzo ważny, a w dodatku ciężki mecz. Na szczęście udało mi się zachować koncentrację i zrobiłem swoje. Pomogłem drużynie i bardzo się z tego cieszę – dodał.
Wiktor na początku swojej kariery może liczyć na bardzo duże wsparcie od starszego brata Dawida. Obaj w okresie transferowym zdecydowali się przenieść z macierzystej Stali Rzeszów i nie żałują tego posunięcia. – Dawid cieszy się z moich postępów, ja również jestem zadowolony. Nie mam powodów do narzekania. Wspieramy siebie nawzajem i cieszymy się z naszych udanych występów. Pomagamy sobie i są tego efekty. Cieszę się, że zmieniłem drużynę. Wiem, że w poprzednim klubie byłoby gorzej niż w obecnym – zakończył młodzieżowiec Speed Car Motoru Lublin.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!