Menadżer reprezentacji Wielkiej Brytanii Alun Rossiter przyznaje, że zajmie mu trochę czasu zanim przywyknie do nowego sposobu, w jaki zarządzana jest obecnie reprezentacja.
Na początku kwietnia reprezentacja Wielkiej Brytanii przeszła wielką zmianę. Początkowo prowadzona była ona przez British Speedway Promoters Association (BSPA), a teraz zarządzana jest przez VRX Motorsport. Rob Painter oraz Vicky Blackwell dążą do tego, aby Wielka Brytania została uznana za jedną z czołowych reprezentacji w świeci żużlowym, zgodnie z pięcioletnim planem przedstawionym BSPA jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.
Największą zmiana w organizacji reprezentacji Wielkiej Brytanii jest wprowadzenie podziału ról w zakresie dbania o kondycję fizyczną, żywienie, sprawy torowe oraz wizerunek. Teoria została po raz pierwszy zastosowana w praktyce podczas wtorkowych zawodów na National Speedway Stadium w Manchesterze, kiedy to Wielka Brytania zakwalifikowała się do finałów Speedway of Nations. Drugie miejsce i przepustkę do Wrocławia wywalczyła drużyna w składzie Tai Woffinden (14pkt.), Craig Cook (1pkt.) oraz Robert Lambert (8pkt.).
Reformy sprawiły iż do reprezentowania barw narodowych w zawodach drużynowych powrócił Tai Woffinden, jednak menadżer Wielkiej Brytanii Alun Rossiter przyznaje, iż potrzebuje trochę czasu, aby przyzwyczaić się do zmian. – Muszę przyznać, że nie było to dla mnie łatwe. Prawda jest taka, że przez cztery lata, odkąd dostałem zielone światło, byłem odpowiedzialny za wszystko. W Manchesterze czułem się chwilowo jakbym stał bezczynnie. Były momenty, kiedy chciałem się zająć daną rzeczą i uświadamiałem sobie, że inni się już o nią zatroszczyli. Było to dla mnie trudne, ale nie w złym tego słowa znaczeniu. Będę potrzebował czasu, aby pojąć, że nie jestem już odpowiedzialny za wszystko, co swoją drogą było moim zdaniem głupim rozwiązaniem – powiedział Rossiter w rozmowie ze Swindon Advertiser.
– Z czasem będzie mi łatwiej, jednak we wtorek czułem się dziwnie. Ciężko to wytłumaczyć. Jedna osoba nie może być odpowiedzialna za wszystko i w pełni to rozumiem. Jestem pewien, że następnym razem będzie mi łatwiej. Pierwszy raz jest już za nami. Byliśmy u siebie i ciążyło na nas wiele presji – przyznał menadżer Wielkiej Brytanii.
Oprócz Wielkiej Brytanii z 2. półfinału awansowała także Szwecja oraz Australia. Te trzy kraje dołączyły do Polski, Rosji, Niemiec oraz Danii i spotkają się ze sobą podczas finałów Speedway of Nations we Wrocławiu, które rozpoczną się dzisiaj, a zakończą jutro na Stadionie Olimpijskim. Rossiter stwierdził, iż Wielka Brytania pod rządami Paintera oraz spółki ma większą szansę na odniesienie sukcesu. – Teraz jest zupełnie inaczej, profesjonalnie. Mimo, że doceniam wszystko co zrobiło dla mnie British Speedway Promoters Association, Rob Painter przenosi reprezentację na kolejny poziom. Nadal nie jest do końca zadowolony, jednak jest pewien, iż będzie lepiej. Nic nie wydarzy się z dnia na dzień. Podnosi on reprezentację o trzy lub cztery szczeble w górę.
Start 1. finału Speedway of Nations, który odbędzie się dzisiaj we Wrocławiu zaplanowano na godzinę 19:00. Reprezentacja Wielkiej Brytanii po raz pierwszy na torze pojawi się w trzeciej gonitwie wieczoru, a ich rywalami będą Szwedzi – Fredrik Lindgren oraz Antonio Lindbaeck.
źródło: Swindon Advertiser
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!