Jason Doyle jeszcze niedawno zmagał się z bolesną kontuzją biodra i opuścił jedną z rund Grand Prix. Dziś znów zachwyca – zarówno w PGE Ekstralidze, jak i w cyklu GP. Australijczyk po powrocie prezentuje formę, która pozwala myśleć najwyższych celach. Co ważne – nie zmieniał sprzętu i wciąż ufa silnikom Ryszarda Kowalskiego.
Jeszcze niedawno jego starty stały pod znakiem zapytania. Uraz biodra wykluczył go z jednej z rund cyklu Grand Prix, a w lidze punktował poniżej oczekiwań. Teraz jednak Jason Doyle wrócił – i to w wielkim stylu! Australijski żużlowiec imponuje formą w ostatnich tygodniach zarówno w PGE Ekstralidze, jak i na arenie międzynarodowej. Wszystko wskazuje na to, że „Doyley” znów jedzie jak za czasów gdy zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
Powrót po kontuzji? Jak z bicza strzelił!
Kontuzja biodra, jakiej doznał na przełomie maja i czerwca, wykluczyła Jasona Doyle’a z udziału w Grand Prix Czech w Pradze. Choć wielu ekspertów sugerowało, że zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa będzie potrzebował czasu, by wrócić do pełni sił, Australijczyk błyskawicznie uciszył wszelkie wątpliwości.
Już w Grand Prix Gorzowa zameldował się w półfinale i ostatecznie zajął solidne 5. miejsce. Tydzień później w lidze pojechał przyzwoity mecz w Rybniku, zdobywając 10 punktów. Ale prawdziwą petardę odpalił w kolejnym starciu!
Genialny występ we Wrocławiu
Spotkanie przeciwko Betard Sparcie Wrocław przeszło do historii. Doyle był niemal nie do zatrzymania – w siedmiu biegach zdobył 20 punktów, a jedynym zawodnikiem, który znalazł na niego sposób był Artiom Łaguta. Na tym nie koniec. W Malilli, podczas kolejnej rundy Grand Prix, Australijczyk znów pokazał klasę. Awansował do finału i choć został z niego wykluczony, ostatecznie uplasował się na wysokim 4. miejscu, kolejny raz potwierdzając powrót do światowej czołówki.
Właśnie tak wybitnie dysponowanego Jasona Doyle’a w najbliższych tygodniach potrzebuje Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Drużyna z Jasnej Góry zmaga się z ogromnymi problemami kadrowymi – z powodu kontuzji wciąż pauzują zarówno Piotr Pawlicki, jak i Mads Hansen. W tej sytuacji Australijczyk staje się filarem zespołu, który już niebawem rozpocznie walkę o ligowe życie. Zbliżająca się faza play-down zadecyduje o utrzymaniu bądź spadku z PGE Ekstraligi, a Włókniarz bez lidera w wysokiej formie może mieć poważne problemy.
Bez rewolucji, z pełnym zaufaniem
Co ciekawe, w jego przypadku nie doszło do żadnej spektakularnej zmiany sprzętowej. Doyle nadal korzysta z silników przygotowywanych przez Ryszarda Kowalskiego, które towarzyszą mu od dłuższego czasu. Niejeden z zawodników otwarcie bowiem mówił o tym, że najważniejsze to zaufanie i cierpliwość – efekty przyszły same.
Statystyki nie kłamią
Średnia biegowa Doyle’a w PGE Ekstralidze to obecnie 2,106 pkt/bieg, a meczowa – 11,000 pkt. Zajął już 12. miejsce w ligowym rankingu, choć jego wyniki były mocno zaniżone przez trudny okres tuż po urazie. W dziewięciu meczach zdobył łącznie 92 punkty i 7 bonusów. A przecież jego ostatni występ we Wrocławiu można spokojnie uznać za jeden z najlepszych indywidualnych występów sezonu.
Jason Doyle (N) Mikkel Michelsen (Ż) Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!