Grzegorz Kłopot ostatni raz na ligowych torach pojawił się w 2010 roku i od tego czasu niewiele było o nim słychać w kontekście żużla. Ostatnio działacze PSŻ-u Poznań nieco „odkurzyli” jednak swojego byłego zawodnika, zapraszając go na turniej „Poczuj speedway – nie dopalacze”.
Swoją karierę Kłopot rozpoczynał w klubie z Zielonej Góry. W lidze zadebiutował w roku 1995, a dwa lata później, po awansie ZKŻ-u do I ligi, po raz pierwszy miał okazję mierzyć się z najlepszymi. Macierzyste barwy opuścił po sezonie 2004, jednak dwie roczne przygody w Gdańsku i Pile nie były najbardziej udane. Na dłużej zagrzał miejsce dopiero w Poznaniu, gdzie występował w latach 2007–2009, stając się jednym z ulubieńców miejscowych kibiców. Kevlar na kołek ostatecznie odwiesił w 2010 roku po tym, jak odjechał zaledwie jeden mecz w barwach klubu z Ostrowa.
Później o wychowanku „Myszy” nie było słychać zbyt często. Zaliczał wprawdzie krótkie epizody w roli trenera młodzieży (między innymi ten w Zielonej Górze w 2015 roku), ale nie wynikało z tego nic wielkiego. Ostatecznie Grzegorz Kłopot nie dołączył na stałe do tej grupy żużlowców, która po zakończeniu kariery zaczęła zarabiać na życie szkoleniem. Z jego pokolenia taką drogę obrali chociażby: Adam Skórnicki, Rafał Dobrucki czy Robert Kościecha. Czym więc się zajął? – Własną działalnością gospodarczą. Prowadzę ośrodek i współpracuję z młodzieżą – grupami szkolnymi czy wycieczkami. Organizuję też różne imprezy integracyjne, także cały czas żyję aktywnie – uchylił rąbka tajemnicy w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
O swoim byłym żużlowcu nadal nie zapomnieli w stolicy Wielkopolski. Kilka dni temu 40-latek pojawił się w Poznaniu podczas turnieju „Poczuj speedway – nie dopalacze”. Poprowadził tam drużynę Naturalnej Medycyny, jednak jego zespół poniósł porażkę 53:61. Choć Grzegorz Kłopot bardzo ucieszył się z takiego wyróżnienia i możliwości powrotu na Golęcin, na ten moment wykluczył sprawowanie podobnej roli na pełen etat. – Z braku czasu ten żużel pozostawiam trochę z boku, ale cały czas jestem w pobliżu tego środowiska. Pojawiam się czy to w Zielonej Górze, czy to na innych meczach. Czasami zdarza się też, że jeżdżę z młodzieżowcami na zawody. Po prostu nie mam możliwości, by robić to systematycznie – zakończył Kłopot.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!