KS Apator Toruń ma za sobą kolejne spotkanie, które przejdzie do historii. Spotkania na Motoarenie miały być siłą Aniołów, a rzeczywistość okazała się diametralnie inna. Teraz żużlowcom KS Apatora przeszkadzają nie tylko kolory żólty i biały na ich kaskach, ale chyba także na kevlarach i obiciach motocykli.
Mamy teraz naprawdę korzystny kalendarz. Uważam, że poradzimy sobie z Włókniarzem, GKM-em, Falubazem i Stalą. Zresztą stać nas nawet na punkt bonusowy w starciu z Orlen Oil Motorem Lublin, bo 16-punktowa strata nie jest aż tak gigantyczna
Przemysław Termiński w rozmowie z Mateuszem Puką ze SportowychFaktów 08.05.2024
Przewidywania pana Termińskiego są tak trafne, że gdyby był synoptykiem, to w sierpniu kazałby nam wyciągać kozaki i puchowe kurtki. Zamiast czterech pewnych wygranych jest jedno wymęczone zwycięstwo z NovyHotal Falubazem i dwie kompromitujące porażki w Grudziądzu i z Gorzowem. To z resztą nie pierwszy raz kiedy właściciel KS Apatora kompletnie mija się z rzeczywistością i widzi swój zespół w roli kandydata do jazdy o złote medale PGE Ekstraligi. Wczorajszy mecz pokazał, że torunianom bliżej jednak do złotych krążków Metalkas 2. Ekstraligi. KS Apator jadąc na własnym torze nie wygrał wczoraj drużynowo ani jednego wyścigu! Ta sztuka nie udała się nawet Arged Malesie Ostrów, która dwa lata temu zakończyła rozgrywki w PGE Ekstralidze z bilansem 0-0-14. Tylko że ówczesny beniaminek najdroższej ligi świata był drużyną zbudowaną w dużej mierze z emerytów i pierwszoligowców, a nie z zawodników, którzy rzekomo myślą o pozycjach medalowych w cyklu Grand Prix.
Swoją drogą to Przemysław Termiński wspomniał jeszcze, że 16 punktów straty z Lublina to nie jest gigantyczna strata (sic!). Były senator RP najwyraźniej zapomniał, że ostatni mecz, w którym torunianie pokonali walczący o medale zespół minimum 16-oma punktami odbył się sześć lat temu – Get Well Toruń wygrał wtedy z gorzowską Stalą 55:35. Panu Termińskiemu musiał też wypaść z głowy bilans meczów Apatora z Motorem w ostatnich sześciu latach (2-11). W ramach ciekawostki dodam jeszcze, że ostatni mecz, w którym Anioły pokonały Koziołki różnicą większą niż 16 punktów, odbył się w 1995 roku.
Chociaż kto wie, może pan Termiński widzi to, co chce widzieć i próbuje nam to przekazać na przeróżne sposoby. Na przykład po biegu 13 według tablicy wyników na toruńskiej Motoarenie KS Apator prowadził 45:33. To z resztą nie był jedyny błąd tego dnia. W drużynie ebut.pl Stali jeździł przecież Anders „Tomsen”, a w biegu 14 jechał Jakub Miśkowiak.
Brak atmosfery w Toruniu
Problemem torunian może być brak współpracy wewnątrz drużyny. Podczas obchodu toru zawodnicy ebut.pl Stali zatrzymali się na pierwszym łuku i wspólnie analizowali na przykład przygotowanie pól startowych. Za to żużlowcy KS Apatora zrobili sobie rundkę dookoła toru bez wspólnej wymiany zdań. Zresztą Stal Gorzów to świetny przykład tego, ile robi atmosfera i współpraca w drużynie. Gorzowianie bez naszpikowanego gwiazdami składu rok w rok są w stanie robić dobre wyniki. W Toruniu dream teamów było co najmniej kilka, a jak się skończyło, każdy pewnie pamięta.
Dodatkowo po meczu, kiedy do dziennikarzy wyszli zawodnicy i sztaby szkoleniowe obu zespołów, to sportową złość dało się wyczuć tylko u Piotra Barona (Emil Sajfutdinow i Oskar Fajfer udzielali w tym czasie wywiadów dla telewizji). Z uśmiechem na twarzy stali Wiktor Lampart i Krzysztof Lewandowski, a Antoni Kawczyński swoje trzy zera skwitował słowami „delikatny niedosyt”.
Złej baletnicy przeszkadza kolor spódnicy
W niedzielnym meczu szczególnie przykrym doświadczeniem była „jazda parą” toruńskiego zespołu. Cytując Tomasza Hajtę, truskawką na torcie była gonitwa piąta w wykonaniu Wiktora Lamparta i Pawła Przedpełskiego. KS Apator wyszedł na podwójne prowadzenie, jednak zawodnicy Aniołów przez dwa okrążenia niemal wjeżdżali w siebie. Skorzystał z tego Oskar Fajfer, który przeprowadził efektowną szarżę w stylu Chrisa Holdera z 2017 roku i ograł rywali jak uczniaków.
Wiktor Lampart tłumaczył się, że to przez to, że kevlary ebut.pl Stali są podobne do tych, w których startują Anioły i nie był pewny, kto za nim jedzie. Ja rozumiem, że przy dużej prędkości można nie zauważyć, kto dokładnie jedzie z tyłu, ale na miłość boską, przecież oni sobie przeszkadzali przez dwa okrążenia. A jeśli kolor strojów faktycznie jest problemem, to za rok proponuję kevlar w stylu Mirka Kowalika – żarówiasty różowy. Do tego tęczową perukę i czerwony nos, będzie to pasowało do poziomu jazdy torunian w niedzielnym meczu.
Kabaret Dudek
Wiadomo, każdemu zdarza się gorszy dzień i nie każdy mecz można wygrać. Jednak najgorsze w niedzielnym spotkaniu były tłumaczenia zawodników KS Apatora i trenera Piotra Barona. Patryk Dudek gorszą postawę od dwóch sezonów tłumaczy problemami sprzętowymi… No to zmienia postać rzeczy. Także masz tu kibicu książkę życzeń i zażaleń i pisz, że sprzęt odmawia skutecznej jazdy. A to, że zawodnik dostaje za podpis kilkaset tysięcy złotych na przygotowanie do sezonu, to nie powinno cię obchodzić.
Sęk w tym, że kibic może panu Dudkowi i innym zawodnikom KS Apatora jedynie skoczyć. Pojadą dobre spotkanie pod koniec sezonu i propozycja nowego kontraktu znajdzie się na ich biurku szybciej niż Mateusz Affelt na pozycji rezerwowego. Dobitnie pokazuje to przykład Pawła Przedpełskiego, który jednym dobrym meczem w Lublinie zapewnił sobie miejsce w składzie Apatora w roku 2024. A przecież mówiło się, że może przyjść Pawlicki, Lebiediew, Doyle… Chociaż akurat w tym sezonie do Przedpełskiego większych pretensji mieć nie można, bo po trzech słabszych spotkaniach robi swoje.
Wyniki nie mówią wszystkiego
Szkoda, że Dudek nie miał problemów w sobotę w Debreczynie, kiedy awansował do finałowego biegu pierwszej rundy SEC. Zresztą wychowanek Falubazu zdobywa bardzo dużo darmowych punktów, które trochę zakłamują jego średnią. W tym sezonie 38 % (25 z 66) punktów Dudka w tym sezonie, to efekt pokonania kolegi z pary lub literek rywala. Dosyć słabo jak na to, jakie oczekiwania ma KS Apator wobec niego.
W przypadku Macieja Janowskiego, który ma niemal identyczną średnią co Dudek, bilans jest podobny (31/77 – 40%). Jednak kapitan Betard Sparty w każdym meczu jedzie dwa biegi z młodzieżowcem w parze. Dudek nie ma ani jednego takiego biegu. Dla porównania Mads Hansen z Krono-Plast Włókniarza (średnia niewiele niższa niż Janowski i Dudek) wywalczył w tym sezonie 42 punkty, ale aż 38 z nich to efekt pokonania rywala.
W każdym razie, jeśli zawodnik kolejny sezon słabsze starty tłumaczy problemami sprzętowymi, to może warto go wymienić na takiego, który takich trudności nie ma. Żużlowcy z Metalkas 2. Ekstraligi też potrafią jeździć i przykłady Rasmusa Jensena, Oskara Fajfera, Madsa Hansena, Andersa Thomsena, Andrzeja Lebiediewa i wielu, wielu innych pokazują, że warto na nich postawić. Także panie Przemysławie, za rok, zamiast trzymać się nazwisk i dalej tkwić w miejscu, może by tak zaryzykować i dać szansę Brady’emu Kurtzowi lub Ryanowi Douglasowi. Gorzej niż teraz pewnie nie będzie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!