Jeszcze nie tak dawno na łamach naszego portalu informowaliśmy o kandydaturze projektu nowego toru speedrowerowego w Toruniu w ramach Budżetu Obywatelskiego. 29 października oficjalnie poinformowano, iż ilość oddanych głosów wystarczy, aby MOSiR mógł podjąć się realizacji planu obiektu.
Tor powstanie w Kaszczorku – toruńskiej dzielnicy słynącej chociażby z zabytkowego, XIV-wiecznego kościoła czy infrastruktury agroturystycznej. Teraz mieszkańcy osiedla będą mogli pochwalić się obiektem spełniającym wszelkie wymogi do speedrowerowego ścigania na najwyższym poziomie. Skąd w ogóle pomysł na lokalizację w tym miejscu? – Sama idea na ulokowanie toru w Kaszczorku powstała po rozmowach z moim kolegą, który kiedyś poprosił mnie o zorganizowanie turnieju na tym osiedlu. Pierwsza edycja cieszyła się sporym zainteresowaniem, lecz w kolejnym roku nie odbyła się druga przez brak czasu i wolnych terminów. Poświęcając wiele godzin na rozmowy z lokalnym społecznikiem z Kaszczorka, dowiedziałem się, że w tej części miasta nie ma żadnego klubu sportowego. W mojej głowie narodził się pomysł wybudowania toru do speedrowera i w dalszej perspektywie alternatywną możliwość przeniesienia klubu z Torunia. Nie wszyscy mogą wiedzieć, ale obiekt przy ulicy Bielańskiej leży na terenie prywatnym i w przeszłości bywało tak, że działacze TSŻ-u musieli walczyć o przetrwanie toru i tym samym płacić za dzierżawę najemcy terenu Motoparku – mówi prezes PFKS Marcin Niedzielski, który jest również inicjatorem powstania nowego obiektu.
W zgłoszonym projekcie uwzględniono chociażby dane techniczne na podstawie planu wykonania niedawno powstałego toru w Żołędowie. Czy to oznacza, że owal w Kaszczorku będzie kalką 1:1 tego, co możemy dziś obserwować w gminie Osielsko? – To jest trudne pytanie, ponieważ miasto nie dało zbyt dużego budżetu. Musimy z zarządem TSŻ-u przeanalizować na co będzie nas stać. Rozmawiałem z wiceprezesem Pawłem Cegielskim i ustaliliśmy, że najważniejszy na ten moment będzie zakup nawierzchni i ułożenie jej na odpowiednio wyprofilowanym torze. Moim zdaniem na to nasz budżet pozwoli, ale na nic więcej. Dobry w tym wszystkim jest fakt, że to my będziemy dawać wytyczne dla projektu i decydować jak wyprofilować łuki, jak długi zrobić tor, jak szeroki, z jakiej nawierzchni ma być wykonany, itd. – dodaje Niedzielski.
Bardzo sprawną (i jak się również w późniejszym czasie okazało – skuteczną) kampanię zachęcającą do oddawania głosów na inicjatywę projektu przeprowadził w swoich mediach społecznościowych TSŻ Toruń. Akcję poparli prawie wszyscy speedrowerzyści ekipy z Grodu Kopernika. Jakie oczekiwania wobec nowego toru mają zawodnicy i sam klub? – Jak często było powtarzane tor będzie miał bardziej charakter rekreacyjny, w końcu powstał z myślą o mieszkańcach Kaszczorka i TSŻ, przynajmniej w chwili obecnej, nie planuje przeprowadzki na nowy obiekt. Na pewno jako miłośnicy naszej dyscypliny i przedstawiciele klubu będziemy chcieli zorganizować tam różnego rodzaju treningi pokazowe w celach edukacyjnych i krzewienia sympatii do speedrowera. Być może z czasem w oparciu o osoby, które będą tam jeździć i doświadczonych zawodników, powstanie w Kaszczorku nowy twór. Jeżeli chodzi o same oczekiwania, to więcej wiadomo będzie, kiedy tor ujrzymy w pełnej krasie, jednak teraz mogę powiedzieć, że od nowego obiektu oczekuję urozmaicenia w treningach bo jazda tylko i wyłącznie na jednym owalu ogranicza i z pewnością kilku zawodników TSŻ będzie tam regularnie gościć. Prywatnie bardzo się cieszę z powstania obiektu w tej lokalizacji, bowiem pochodzę z Rubinkowa i Kaszczorek jest dość bliski mojemu sercu, a na sam tor mam dosłownie chwilę drogi, więc nic tylko czekać na kolejne procesy prac – mówi rozentuzjazmowany Bartosz Fryckowski, jeden z zawodników TSŻ-u Toruń.
Tor w Kaszczorku jest kolejnym przykładem powiewu świeżości i jakości, jaką obserwujemy w ostatnim czasie w infrastrukturze polskiego speedrowera. W zasadzie nowe obiekty rosną jak grzyby po deszczu. Żołędowo, Gniezno, w niedalekim czasie ma powstać również drugi owal w Częstochowie. Na pewno jest to dobry prognostyk dla dyscypliny i znak, że speedrower idzie do przodu. Warto jednak zaznaczyć, że od powstawania obiektów w tych samych miejscowościach, nowych ośrodków raczej nie przybędzie, a to właśnie one pchają rangę i rozpoznawalność sportu. Niech będzie to impuls dla działaczy, aby szukać kolejnych lokalizacji do uprawiania tej szlachetnej dyscypliny.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!