W Lesznie okienko transferowe, choć mało spektakularne, wywołało wśród kibiców bardzo pozytywne reakcje. Do zespołu po kilku latach przerwy wrócił Grzegorz Zengota, a po dwuletniej przygodzie w Częstochowie plastron z bykiem znów przywdzieje Bartosz Smektała.
Rozbrat Bartosza Smektały z Lesznem był stosunkowo krótki. Po zmianach w przepisach dotyczących zawodnika do lat 24, po sezonie 2020 wychowanek Fogo Unii Leszno dołączył do Włókniarza Częstochowa. Brązowi medaliści DMP nie znaleźli jednak miejsca dla „Smyka” i 24-latek wraca do macierzy. Kibice liczą, że uda się nawiązać do sukcesów sprzed lat, zwłaszcza że skład jest bardzo mocno „swojski” i leszczyński.
To nie będzie łatwe zadanie. Trudno przewidzieć, jakie efekty da okienko transferowe, które upłynęło pod znakiem powrotów. Po raz pierwszy od lat leszczynian jednym tchem wymienia się obok drużyn mających walczyć o utrzymanie. Jeśli coś ma zagrać na korzyść „Byków”, to atmosfera i brak presji. – Bardzo dobrze się czuję. Dobrze jest wrócić w znajome mi strony. Tu jest po prostu jak u siebie – mówi po powrocie Bartosz Smektała dla klubowych mediów.
Gdy Smektała był młodzieżowcem, leszczynianie przez 3 lata z rzędu zdobywali Drużynowe Mistrzostwo Polski. Także po ukończeniu 21. roku życia przez „Smyka” udało się zdobyć złoto. Złotą erę „syn marnotrawny” pamięta doskonale. – Nie musiałem sobie tego nawet przypominać, bo zobaczyłem zdjęcie po powrocie. Fajnie byłoby powrócić do tych czasów i powtórzyć tamten sukces – przyznaje.
Leszczynianie wraz z końcem listopada rozpoczęli treningi fizyczne przed rozpoczęciem nowego sezonu ligowego. – Byłem już na wakacjach, żeby naładować akumulatory. Lada moment rozpoczynają się przygotowania do sezonu. Czas na pracę na sali. Chyba podobnie jak wszyscy, mam nadzieję, że zima zleci nam jak najszybciej i będziemy mogli wsiąść na motocykle – kończy Bartosz Smektała krótkie nagranie skierowane do kibiców.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!