Szóste miejsce Zdunek Wybrzeża Gdańsk w Nice 1. Lidze Żużlowej można uznać za porażkę. Gdyby ekipa prowadzona najpierw przez Lecha Kędziorę, a następnie przez Mirosława Berlińskiego awansowała do play-off, byłoby nieco inaczej.
Skład opierał się od początku na duńskim trio – Mikkel Bech, Anders Thomsen i Mikkel Michelsen, którzy mieli liczyć na wsparcie Oskara Fajfera i Michała Szczepaniaka. Wielu wierzyło, że cennym wzmocnieniem będą także juniorzy z Dominikiem Kossakowskim, ale wychowanek zaliczył dosyć słaby sezon, a pozostali jeźdźcy notowali mocne wahania, potrafiąc wygrywać o pół prostej, by za kilka chwil przyjeżdżać na końcu stawki. Dodatkowo zespołu nie opuszczał pech związany np. z dyskwalifikacją meczową Michelsena czy urazami m.in. Thomsena. To sprawiło, że przedsezonowych celów nie udało się zrealizować. – Muszę się z tym zgodzić, nasze cele były inne. Zarząd przedstawił jednak je przed trenerem Lechem Kędziorą i nie osiągnął celu. Trudno mi się wypowiadać o jeździe poszczególnych zawodników, ponieważ był trener, który to wszystko kontrolował i miał nad nimi pieczę. Przejąłem zespół dopiero od połowy sezonu i mogę mówić dopiero, co działo się od tego momentu – mówi Mirosław Berliński na łamach klubowej strony Wybrzeża.
W listopadzie działaczy czeka sporo pracy, aby zbudować skład na miarę awansu do PGE Ekstraligi. To jest jednak główny cel i trener tego nie ukrywa. – Trzeba patrzeć w przyszłość. Robimy wszystko, aby drużyna była zbudowana na awans. Dużo rozmawiamy i chcemy być mocni w przyszłym roku. Planujemy zbudować zespół, który będzie gotowy na jazdę w PGE Ekstralidze.
Zestawienie meczowe znów ma się oprzeć na trójce Bech, Thomsen, Michelsen. Z ekipą pożegnać ma się Patrick Hougaard oraz Dominik Kossakowski. Nie wiadomo co z Polakami, bowiem mówi się, że Oskar Fajfer chciałby wrócić do macierzystego klubu. Zakładając, że obaj rozstaną się z zespołem, działaczom przyjdzie przekonać do siebie dwójkę krajowych seniorów i kogoś, kto uzupełni formację juniorską u boku Karola Żupińskiego. Na chwilę obecną celem numer jeden jest zatrzymanie Duńczyków. – Jest to nasz priorytet. To prawda, że widziałbym trójkę naszych Duńczyków w składzie na następny sezon. Mieli problemy z kontuzjami i nie przeszkodziło im to w skutecznej jeździe. Wyrobili sobie markę i są chwaleni. Kibice oczekują ich pozostania i muszę zapewnić, że robimy wszystko, aby tak się stało. Miejmy nadzieję, że uda się ich zatrzymać. Czy kluby z PGE Ekstraligi mają w swoich notesach zapisanego Mikkela Michelsena? Przejście do najwyższej klasy rozgrywkowej nie zawsze daje pewność dobrych wyników. Czasami jest lepiej poczekać rok i wejść do PGE Ekstraligi z drużyną z Gdańska.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!