Sezon 2019 będzie kolejnym rokiem, w którym to nie będziemy oglądać zbyt często Martina Vaculíka na żużlowych torach. Słowak podjął ponownie decyzję o ograniczeniu ilości startów.
Najlepszy słowacki żużlowiec nadal będzie ścigał się o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata, a także będziemy go oglądać na torach PGE Ekstraligi, gdzie w listopadzie ubiegłego roku zdecydował się na zmianę otoczenia i Cash Broker Stal Gorzów zamienił na Falubaz Zielona Góra. To właśnie w kraju nad Wisłą będziemy podziwiać jazdę tego zawodnika regularnie i tylko w naszej lidze.
– Chcę na serio skoncentrować się na Grand Prix i lidze polskiej. Po latach zdobywania doświadczeń, czuję, że już nie potrzebuję trzech lub czterech zawodów w jednym tygodniu. Potrzeba mi dwóch na tydzień, a w nich mogę pokazać swoje sto procent. Następnie mogę włożyć swój czas w pracę na siłowni. Potrzebuję też czasu z rodziną, a także na dobry sen, aby być gotów na prawdziwe ściganie. Znam mój cel na przyszły rok i zrobię wszystko, by osiągnąć go na pewno. Na serio chcę się skupić na Speedway Grand Prix i polskiej Ekstralidze – powiedział żużlowiec na łamach portalu speedwaygp.com.
Słowak związał się także ze swoim macierzystym klubem – Speedway Club Žarnovica, lecz w czeskiej Extralidze najpewniej ujrzymy go dwukrotnie – 19 maja oraz 14 lipca, kiedy to zawody będą rozgrywane w jego ojczyźnie. On sam sugeruje jednak, że być może częściej będzie tam jeździł, ale to zależy od potrzeb w danym momencie sezonu. – Gdybym naprawdę tego potrzebował, to mogę o tym pomyśleć. Ale w tej chwili już podjąłem decyzję, że potrzebne mi jest Grand Prix i liga polska. Będę miał też czeską Ekstraligę, ale to tylko osiem meczów. Chcę być skupiony najmocniej jak tylko się da na Grand Prix i Polsce. To moje dwa cele na nowy rok – przekazał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!