Nie milkną echa zmiany otoczenia sportowego przez Aleksandra Grygolca. Adept, z którym w Krośnie wiązano spore plany i nadzieje wybrał ostatecznie starty w barwach Orła Łódź.
Podczas pierwszej konferencji prasowej z udziałem włodarzy Wilków Krosno, która odbyła się 10 października ubiegłego roku poinformowano, iż w krośnieńskiej szkółce żużlowej znajduje się m.in. syn Pawła Grygolca – Aleksander. Działacze przekazali wówczas, że są w kontakcie z ojcem adepta, aby ten rozwijał się w barwach klubu z Krosna. Grzegorz Leśniak wraz z Robertem Doboszem nie ukrywali, że chcą stawiać na zawodników ze swojego regionu, a wśród juniorów na miejscowych chłopaków.
W rozmowie z naszym portalem Leśniak przyznał, iż wszyscy chcieliby, aby Grygolec zdawał egzamin na licencję żużlową w barwach Wilków. Mało kto wyobrażał sobie inny scenariusz, choć sprawa nieco ucichła. Dość niespodziewanie Grygolec o certyfikat żużlowy ubiegał się jako przedstawiciel… Orła Łódź. Wcześniej w mediach społecznościowych apelował o to, by ktoś okazał mu pomoc w rozwoju. Post jednak szybko zniknął z Internetu.
W poniedziałek na profilu Aleksandra Grygolca w serwisie Facebook.com opublikowano kolejny wpis, który jest odpowiedzią na pytania, dlaczego Grygolec nie jest związany sportowo z Krosnem. Ten nie ukrywa, że miał nadzieję, iż obie strony dojdą do porozumienia, lecz nic z tego nie wyszło. Dodatkowo klub wystawił mu spory rachunek, który ten musiał opłacić za możliwość treningów oraz miesięcznego pobytu jego motocykla w miejscowym warsztacie. Kwota jaka widnieje na fakturze to blisko dwa i pół tysiąca złotych, co dla juniora jest z pewnością sporym wydatkiem.
Oto pełna treść wpisu na profilu Aleksandra Grygolca (pisownia oryginalna):
Witam. To moja odpowiedź dla kibiców którzy pytają dlaczego nie jestem zawodnikiem Wilków. Na krośnieńskim torze odbyłem 4 treningi, a mój motocykl stał w warsztacie przez około 30 dni, wtedy miałem jeszcze nadzieję, że dogadam się z władzami klubu. Oto ile kosztują 4.treningi w Krośnie. Dodam że kiedy wyjeżdżałem na inne tory np. Kraków, Tarnów płaciłem 50-150zł. Ja chce jeździć i bardzo solidnie przygotowywałem się do sezonu, od listopada słyszałem, że nie wyobrażają sobie żebym nie był pierwszym Wilkiem, czas licencji się zbliżał, a konstruktywnych rozmów nie było. Co zrobilibyscie na moim miejscu? Ja chce się uczyć, rozwijać, sprawdzić czy się do tego nadaje, w lipcu skończę 16 lat nie mam czasu na czekanie. Sport żużlowy jest bardzo drogi, zwyczajnie potrzebowałem doinwestowania, a na to tutaj nie mogłem liczyć, dodam, że moi główni sponsorzy, czyli rodzice, nie są już w stanie sprostać rosnącym wymaganiom finansowym. Wszędzie przeczytałem, że jestem nadzieja i talentem, a ja jestem tylko chłopakiem, który kocha motory, teraz dopiero zacznę się uczyć jazdy i przekonam się czy się do tego nadaje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!