Sezon żużlowy w Australii nabiera rozpędu. W dotychczas rozegranych turniejach bardzo słabo zaprezentował się Keynan Rew.
Urodzony w 2003 roku Australijczyk to niewątpliwie jeden z największych zagranicznych żużlowych talentów. Sezon 2024 ma być przełomowy dla jego kariery, ponieważ zacznie pełnić rolę podstawowego zawodnika U24 w Fogo Unii Leszno. Można mieć jednak wątpliwości, czy aby na pewno poradzi sobie w tak wymagającej lidze. Wszystko dlatego, że jego obecne wyniki w Australii pozostawiają bardzo wiele do życzenia.
Przegrywa z rezerwowymi Unii
Za Keynanem Rew trzy niedawno odjechane turnieje na ojczystej ziemi. Rywalizował w Australian Speedway Centenury (pełne wyniki dostępne TUTAJ), pierwszej oraz drugiej rundzie IM Australii. Delikatnie mówiąc, wszystkie imprezy nie ułożyły się po jego myśli. Pierwsze zawody ukończył na 13. miejscu, zaś drugie o jedną pozycję wyżej. Najgorzej było jednak w ostatniej z wymienionych imprez. Na torze w Kurri Kurri Rew zaprezentował się tragicznie. Zajął ostatnie, 16. miejsce, punktując w zaledwie jednym z pięciu wyścigów. Ponadto dwukrotnie nieatakowany przez nikogo upadł na tor.
Analizując stawkę tych zawodów, natychmiast można wyciągnąć wnioski, że tak niskie lokaty, to miejsca z pewnością poniżej poziomu, jaki powinien zaprezentować żużlowiec z PGE Ekstraligi. Szczególnie, że w pierwszym turnieju od 20-latka lepszy był Tate Zischke (8 punktów i 8. miejsce). Z kolei w mistrzostwach kraju lepiej zaprezentował się James Pearson (7 punktów i 9. miejsce, 4 punkty i 13. miejsce). Obaj to nastoletni Australijczycy, którzy dotychczas reprezentowali leszczyński klub jedynie w rozgrywkach U24 Ekstraligi. I wcale nie byli tam liderami. Ich zeszłoroczne średnie to odpowiednio 1,435 oraz 1,275.
Do tej pory wydawało się, że Unia posiada kadrę z jasno wykrystalizowaną podstawową siódemką. Jeśli jednak dyspozycja Keynana Rew utrzyma się do startu polskiego sezonu, a Pearson i Zischke nadal nie będą odstawać, to kto wie, czy nie dojdzie do rywalizacji o skład. Zwłaszcza, że w odwodzie Unia ma przecież ukraiński talent, Nazara Parnitskyiego.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!