W pojedynku z Unią Tarnów Rohan Tungate był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Dorzucił on do jej dorobku 9 punktów z bonusem, to jednak nie pomogło uchronić Orła od porażki w stosunku 41:49.
Wprawdzie nie wygrał on biegu, ale czterokrotnie przyjeżdżał drugi. Dzięki temu łącznie zgromadził taką zdobycz w pięciu startach. – Na końcu czułem, że mam lepsze ustawienia. Nie mogłem ich jednak znaleźć na pierwszy bieg, nie jechałem właściwą ścieżką. Peter Ljung był sprytniejszy i wyprzedził mnie po zewnętrznej, czego się nie spodziewałem. Nie miałem zbyt dobrych startów, muszę też odnaleźć więcej szybkości, na tego typu tory. Ogólnie zdobyłem 9 punktów. Powinno ich być nieco więcej – mówił w kontekście pojedynku w Tarnowie, Rohan Tungate.
W pierwszym starcie wyglądało to jednak całkiem nieźle, jeśli chodzi o szybkość. To mogło być efektem dobrego miejsca przy taśmie. – W pierwszym biegu miałem pole przy krawężniku, co pozwoliło mi dobrze wystartować. Musiałem jednak odnaleźć coś więcej. To nie jest łatwy tor do jazdy, jednak to nie powinna być wymówka. Powinienem być profesjonalistą i znaleźć odpowiednie ustawienia od samego początku. Miejmy nadzieję, że gdy będziemy z nimi jechać u siebie, pokonamy ich większą różnicą. Myślę, że możliwe będzie odrobienie straty 8 punktów. Będziemy czekać na ten pojedynek i może uda nam się zdobyć punkt bonusowy – dodał.
Tarnowski tor jest jednym z najdłuższych w Polsce. Na dosyć długim owalu w Kurri Kurri nasz rozmówca ściga się w Australii kilka razy w roku. W styczniu, w ostatnim z finałów krajowego czempionatu był tam bezbłędny i wywalczył 19 punktów w 6 startach. – Tor w Tarnowie jest nieco inny niż w Kurri Kurri – materiał jest bardziej twardy, a proste przeciwległe dłuższe. Przy tych warunkach szybko trzeba odnaleźć odpowiednie ustawienia. W tym meczu całemu zespołowi nie udało się znaleźć tych najlepszych. W następnym spotkaniu musimy wrócić silniejsi – tłumaczył Australijczyk.
Do dosyć nietypowej sytuacji doszło w biegach nominowanych. Najpierw naszego rozmówcę zastąpiono Kaiem Huckenbeckiem, a w kolejnym biegu Niemca, który zanotował upadek, zmienił Tungate. Sam zainteresowany nie do końca rozumiał pierwotne odstawienie go od biegów nominowanych. Ostatecznie wziął udział w ostatnim wyścigu dnia. – Nie za bardzo rozumiałem tę sytuację. Czułem się dobrze. Potrzebowałem tylko coś zmienić, aby odpowiednio wyjść ze startu. Myślałem, że uda mi się to zrobić właśnie w biegu czternastym. Sądziłem, że będę w stanie coś zrobić z trzeciego pola. To najbliżej bandy w biegu piętnastym było nieco ciężkie. Czułem, że mam więcej szybkości, nie rozumiałem zatem dlaczego wycofano mnie z biegu czternastego. Życzę jednak oczywiście Kaiowi Huckenbeckowi wszystkiego dobrego i myślę, że będzie nam mógł pomóc w kolejnym meczu (reprezentant Niemiec wystąpił przeciwko Car Gwarant Startowi Gniezno – przyp. red.).
Orzeł w tym sezonie jeździ dosyć chimerycznie. Niewielka wygrana u siebie z przeciwnikiem z Ostrowa Wielkopolskiego, wysoka z Łotyszami z Daugavpils i porażka z gnieźnianami. Do tego dochodzą dwie wyjazdowe przegrane, różnicą 16 punktów w Rybniku oraz 8 w Tarnowie. Gdzie znaleźć rozwiązanie problemu? – Trudno powiedzieć. Większość polskich kolegów z zespołu, poza Tobiaszem Musielakiem, nie ma zbyt wielu startów. Jest wiele przerw, mieliśmy co chwilę odwoływane mecze. To nie jest dobre. Sam nie wiem, może brakuje im tej świeżości z powodu mniejszej ilości występów. Nie jestem pewny, jednak uważam, że od początku sezonu brakuje nam stabilności. Nie jeździmy co tydzień, mieliśmy prawie 3 weekendy przerwy – skomentował ogólną postawę zespołu.
W zamian za drugie miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Australii nasz rozmówca może wziąć udział w eliminacjach do Speedway Grand Prix. Wystąpi w rundzie w Glasgow, która odbędzie się 8 czerwca. Awans do SGP Challenge w chorwackim Goričan uzyska tylko najlepsza czwórka tych zawodów. – Nie znam zbytnio tego toru, tylko trochę. Pojadę tam, jeśli do tego dnia zanotuję dobre i stabilne wyniki, będę miał pewność siebie, która pozwoli mi awansować dalej. Awans uzyskuje tylko najlepsza czwórka, więc oczywiście będzie o to ciężko. To jest jednak speedway. Jeśli w odpowiednim czasie czujesz się dobrze, nie ma powodów, dla których nie można byłoby wygrać zawodów – podkreślił, na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl, Rohan Tungate.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!