TŻ Ostrovia jest jednym z pięciu klubów, które nie otrzymały w pierwszym terminie licencji na start w przyszłym sezonie. Złożyli już odwołanie i liczą na pozytywne zakończenie sprawy.
Podobny los spotkał Stal Gorzów, Unię Leszno czy nawet Kolejarza Opole. Każdy z tych klubów w ostatnich latach stawia na swoich wychowanków, lecz mimo tego nałożono na nich kary związane z niespełnieniem limitów związanych z regulaminem szkoleniowym. Tylko przez brak zapłaty nie otrzymali oni zielonego światła w pierwszym terminie na start w rozgrywkach ligowych. Ostrovia broni swojego zdania i ma nadzieję, że w końcu kluby dojdą do porozumienia z PZM. W przeciwnym razie będą odwoływać się tak długo jak tylko będzie to możliwe. Po decyzji Prezydium PZM nie będzie to jednak możliwe, a w przypadku odmowy klub nie zostanie dopuszczony do startu.
– Spełniliśmy wszystkie wymogi licencyjne. Wszystkie zaległości są spłacone, więc jest to jakiś tam błąd regulaminowy. Myślę, że ktoś po prostu powinien się z tego wycofać lub drogą mediacji dojść do porozumienia. I tak to zakładamy, że tak to się skończy. Dalej jest droga do odwołania się i będziemy się odwoływać dalej, tak żeby tej kary nie zapłacić po prostu, bo jest niesłuszna. Jesteśmy cały czas w kontakcie z klubami z Leszna i z Gorzowa, bo to te trzy kluby nomen omen najlepiej szkolone w Polsce, dostały największe kary szkoleniowe, więc widać gdzieś tam bezsens tego regulaminu – powiedział Mariusz Staszewski dla wlkp24.info.
„PZM-u to nie interesuje”
Całe zamieszanie dotyczy roku 2022. Wówczas Arged Malesa Ostrów rywalizowała w PGE Ekstralidze, wobec czego obowiązują ją tamtejsze wymogi. Wówczas dopiero pod koniec sezonu w Ostrowie powstał tor treningowy do mini żużla, wobec czego nie byli w stanie spełnić tych regulacji. W tym roku już Ostrovia może pochwalić się trzema wychowankami w tej kategorii, lecz za tamten okres zostali ukarani.
– Był to jednoroczny regulamin szkoleniowy, który wymuszał na klubach wyszkolenie dziewięciu zawodników, po trzech w każdej kategorii. Byliśmy pierwszy rok w Ekstralidze, więc mieliśmy przymus wybudowania mini toru. Zanim go wybudowaliśmy, to nasi adepci zdali w roku następnym. No ale to PZM-u nie interesuje. Miało to być zrobione od ręki, więc gdzieś tam za to dostaliśmy tę karę w wysokości 340 tys. – opowiedział trener.
Ponadto w limity nie wliczyli się zawodnicy z klasy 250cc – Paweł Sitek, Franciszek Dymowski oraz Kornel Nowak. Zdali oni bowiem licencję dopiero 12 października, gdzie w tym czasie sezon dobiegał końca i zawodnicy nie mieli możliwości do odjechania, chociażby regulaminowych 15 biegów. Tym samym według panujących przepisów limit z wszystkich trzech klas w Ostrovii spełnił tylko Filip Seniuk na „pięćsetkach”, a za pozostałych klub został ukarany.
– Pozostali adepci, którzy zdali licencje. nie zostali uznani za to, że zdali egzamin na licencję w październiku i od tamtej pory PZM nie organizował żadnych zawodów, więc nie najechali tak zwanych limitów biegowych. Więc uznano, że też nie mamy żadnych wychowanków i stąd jest ta kara – zakończył Staszewski.
W środę szkoleniowiec i były zawodnik przedstawił także dowody na to jak mocno Ostrovia stawia na szkolenie. Za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie pokazał bowiem ponad 35 kompletnych motocykli dla wychowanków i adeptów klubu. Ponadto o ich zawodników biły się w tym roku ekstraligowe ośrodki, a by zapewnić wszystkim rozwój to trzech (Filip Seniuk, Jakub Poczta i Kacper Grzelak) w przyszłym roku będzie zdobywać punkty dla innych ekip.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!