Poznaliśmy daty inauguracji rozgrywek ligowych we wszystkich trzech klasach rozgrywkowych. Wciąż nie wiemy jednak co z pozostałymi rozgrywkami, przez co niecierpliwią się m.in. zawodnicy do 21 roku życia.
Priorytetem dla władz polskiego żużla było oczywiście uruchomienie rozgrywek ligowych. To się udało i teraz trwają dyskusje, co zrobić z pozostałymi imprezami, których w naszym kraju jest sporo – od indywidualnych mistrzostw Polski po rywalizację o trzy kolory kasków, a także wszelkiego rodzaju młodzieżówki. Wiemy już, że drużynowe mistrzostwa Polski juniorów mają być tylko dla chętnych drużyn, choć w kuluarach mówi się, że tego DMPJ może w tym roku nie być wcale, albo maksymalnie okrojone. Rafał Dobrucki zdradził ostatnio u Gabriela Waliszki, że trwają pracę nad tym, aby zapewnić zawodnikom do lat 21 jakąkolwiek politykę startów.
Jednym z zawodników, który wiązał spore nadzieje z najbliższym sezonem, jest Kamil Król. Junior Eltrox Włókniarza licencję uzyskał pod koniec ubiegłego roku i w tym miał rozpocząć pisanie kart swojej historii. Pierwszym krokiem miały być występy w drugim zespole „Lwów” w DMPJ. – Nie ukrywam, że odczuwam duży smutek w związku z zaistniałą sytuacją, ale będę bardzo zadowolony na początku z samych treningów, ponieważ mógłbym się oswoić z motocyklem i nabrać pewności siebie. Ale wiem i zdaję sobie sprawę, że zawody to również cenna nauka. Jazda w kontakcie z innymi zawodnikami, cała otoczka związana z przygotowaniami i rywalizacją daje obraz tego, nad czym będę musiał popracować. Liczę na to, że będzie mi dane w tym sezonie zadebiutować – mówi Kamil Król w rozmowie z naszym serwisem.
Do życia wraca żużel u naszych sąsiadów – w Czechach oraz w Niemczech. W tym tygodniu rozegrane tam zostaną pierwsze zawody, wobec czego wkrótce działacze tamtejszych klubów będą mieli pewnie ambitniejsze plany związane z sezonem 2020. Czy, gdyby pojawiła się okazja do występów poza granicami to świętochłowiczanin by z tego skorzystał? – Wydaje mi się, że to nie jest jeszcze ten czas. Za mały bagaż doświadczenia oraz za duże koszta, które trzeba byłoby pokryć, ale… czas pokaże.
W chwili obecnej Król jest jednym z kilku juniorów, którym nie było dane wyjechać na tor – zarówno z kadry Eltrox Włókniarza, ale i w naszym kraju. Dodatkowo na dzień dzisiejszy nie ma co liczyć on na „zaproszenie”, ponieważ priorytetem będą treningi ekstraligowców, a sam Król nie zakwalifikował się też do badań na koronawirusa. – Jak wiadomo, sytuacja nie jest komfortowa, ale z niecierpliwiością będę czekał na pierwszy trening. Cały czas wierzę, że w niedługim czasie „zielone światło” dostaną i juniorzy po licencji i szkółki. Gdzieś z tyłu głowy mamy jakiś plan „B”, ale na chwilę obecną jeszcze po niego nie sięgam.
Pierwsze treningi po zawieszeniu spowodowanym koronawirusem, to dla zawodników były solowe jazdy dla obycia z motocyklem. Na drugim nieśmiało podejmowano pierwsze próby jazdy spod taśmy – czy to w dwójkach, czy to w trójkach. Dla młodego zawodnika jak np. Król, pół żartem pół serio, będzie to niemalże nauka od nowa. – Myślę, że na początku będzie o wiele trudniej przyzwyczaić się do motocykla, niż po standardowej przerwie zimowej, ponieważ nie jestem jeszcze zawodnikiem z dużym bagażem doświadczenia, dla którego jazda jest czymś prostym. Mam nadzieję, że zaangażowanie oraz regularne treningi szybko pozwolą mi wrócić do komfortowej jazdy.
Jakiś czas temu świętochłowiczanin przeprowadził intensywną akcję marketingową, której celem było pozyskanie sponsorów. Na koniec poruszyliśmy z nim ten temat, gdyż firmy ograniczają mocno wsparcie dla klubów czy zawodników z topu, a jak wygląda temat młodego jeźdźca u progu kariery? – Jestem dopiero na początku swojej kariery i z jednej strony pomoc kogoś z zewnątrz na pewno byłaby czymś fantastycznym, ale tak jak już wspominałem sytuacja nie jest kolorowa na wielu płaszczyznach. Mam świadomość tego, że w dobie koronawiursa wiele firm najpierw chce zatroszczyć się o swój byt, a dopiero później myśli o współpracy i zaangażowaniu się w projekty sportowe. Ale nie załamuję rąk, jestem w kontakcie z kilkoma firmami i czas pokaże, czy uda nawiązać się długotrwałą współpracę. W tym momencie mogę jedynie liczyć na moich rodziców oraz wszystkich naszych przyjaciół, którzy są ze mną, wspierają mnie oraz pomagają mi w tym trudnym okresie. Szczególne podziękowania dla: Marcina Kostorza, Artura Pisarka, Jacka Błażycy, Szymona Płoskiego (SP Moto Service) oraz dla BKaero.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!