Lokomotiv Daugavpils pokonał w ostatnim swoim spotkaniu sezonu 2019 w Nice 1. Lidze Żużlowej Unię Tarnów w stosunku 48:42. Na miejscu, na Łotwie rozmawialiśmy z Tomaszem Proszowskim o m.in. o przebiegu tego pojedynku i o niekonwencjonalnych zmianach, które przeprowadzano w czasie zawodów.
Przypomnijmy, że większość kibiców była zapewne mocno zdziwiona roszadami, które czyniono w drużynie gości. Mianowicie seniorzy byli zastępowani przez młodzieżowców, czyli Przemysława Koniecznego i Mateusza Cierniaka, w momencie, w którym wynik meczu był cały czas sprawą otwartą. Jak tę sytuację komentował opiekun tarnowskich „Jaskółek”? – Przed zawodami były ustalenia z całą drużyną, że wszyscy seniorzy pojadą po cztery biegi, a juniorzy po pięć. Troszkę to może dziwnie wyglądało, z tego względu, że po trzecim starcie Mateusza wiedzieliśmy, że on już był niezdolny do jazdy do końca zawodów. Po upadku w ostatnim biegu i po dobiegnięciu z motocyklem do mety, w parku maszyn okazało się, że był on chwilowo trochę „nieobecny”. Lekarz drużyny zadecydował, że Mateusz tego dnia na pewno już nie pojedzie. Z tego powodu wyszła ta „dziwna” zmiana, kiedy zastąpił go Przemek. Teoretycznie bowiem Mateusz miał jeszcze mieć dwa starty. Doszły też kontuzje – Ernest Koza po trzecim biegu miał również już nie jechać. Później okazało się, że czuł się na tyle dobrze, żeby wziąć udział w kolejnym, który wygrał. Po tym czwartym swoim starcie powiedział on jednak, że już nie było szans, aby do jakiegokolwiek więcej biegu wyjechał – mówił, na miejscu w Daugavpils, krótko po przegranym meczu, Tomasz Proszowski.
Teoretycznie była jeszcze szansa w biegach nominowanych wyrównać stan dwumeczu (lub nawet zgarnąć bonus przy wyniku 5:0 w którymkolwiek). Pierwszy z nich udało się wygrać podwójnie, później po raz szósty na tor wyjechał Przemysław Konieczny, zmieniając Artura Czaję. – Zgodnie z tym, o czym mówiłem wcześniej, jeśli była umowa między zawodnikami i całą drużyną, że seniorzy mieli jechać po cztery biegi, to koledzy którzy wcześniej odpuścili swoje, mogliby się poczuć nie fair, prawda? Oni jechali cztery razy, a ktoś inny miałby to robić pięciokrotnie. Dlatego, aby być fair w stosunku do ustaleń, które miały miejsce przed zawodami, Artur Czaja został zastąpiony Przemkiem – dodał.
Teraz w półfinale play-off tarnowska Unia zmierzy się z PGG ROW-em Rybnik. Ekipa ze Śląska zakończyła sezon zasadniczy jako lider tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej, jest zatem faworytem tej rywalizacji. Należy jednak pamiętać o tym, że bonus w dwumeczu pomiędzy tymi ekipami, trafił właśnie na konto podopiecznych Tomasza Proszowskiego, którzy nie mieli nic przeciwko ponownej batalii z „Rekinami”. – Wszyscy zawodnicy optowali za Rybnikiem. Praktycznie cała drużyna w wywiadach podkreślała, że chce jechać z tymi przeciwnikami, zatem będziemy z nimi rywalizować w półfinałach. Życie natomiast pokaże nam, co będzie. Nie można zbyt wielu rzeczy planować. Jeszcze są dwa tygodnie do tego meczu, zawodnicy mają trochę startów. Mateusz Cierniak jedzie w tym tygodniu w piątek i niedzielę (jeśli awansuje do finału – przyp. red.) w Indywidualnym Pucharze Europy Juniorów do lat 19. Wiktor ma dwa mecze w lidze szwedzkiej, a przed samym meczem z Rybnikiem, będzie miał dwa dni z rzędu spotkania w lidze niemieckiej.
Jak się okazuje, przy dacie meczu ustalonej na sobotę 17 sierpnia, będzie problem z zebraniem całej drużyny na jakieś specjalne, dodatkowe treningi. Sytuację nieco komplikuje przy tym finał zmagań o juniorski czempionat na krajowym podwórku, zaplanowany dwa dni przez pierwszym półfinałowym starciem. – My nie mamy za bardzo jak zrobić dodatkowych treningów, bo w czwartek 15 sierpnia, w Tarnowie jest finał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Ten dzień zatem jest zajęty. Nasz mecz może być w sobotę (co zostało potwierdzone w komunikacie GSKŻ – przyp. red.). Wiemy, że Wiktor będzie w rozjazdach, Peter podobnie. Praktycznie dla dwóch, czy trzech zawodników zrobimy trening, jeśli tylko będą mieli taką potrzebę. Wiemy jednak, że oni się już tyle w tym roku wyjeździli na treningach i zawodach, że ten tarnowski tor naprawdę jest dla nich w porządku – zakończył rozmowę, przeprowadzoną przez nasz portal po meczu w Daugavpils, Tomasz Proszowski.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!