W niedzielę zakończyła się trzyletnia współpraca Tomasza Bajerskiego z Poznańskim Stowarzyszeniem Żużla. Szkoleniowiec opuścił „Skorpiony” na rzecz Apatora Toruń i właściwie już rozpoczął pracę nad sezonem 2020.
Tomasza Bajerskiego już dzień po ostatnim meczu na czele poznańskiej drużyny można było spotkać w toruńskich barwach. Podczas odbywającej się w Warszawie Gali PGE Ekstraligi trener miał na marynarce przypinkę Apatora. Z kolei we wtorek „Anioły” opublikowały w internecie spot promocyjny dotyczący nowego sezonu. Pojawia się w nim właśnie popularny „Bajer”, który zarazem pełni rolę głównego lektora. Film można obejrzeć na końcu artykułu.
Nie dziwi więc to, jakie argumenty sam zainteresowany podaje, gdy zapyta się go o przyczyny podjętej decyzji. – Tylko i wyłącznie względy rodzinne. Będąc przy żużlu, człowiek mnóstwo czasu spędza w podróży, a jeśli pracuje daleko od domu, to traci go w ten sposób jeszcze więcej. Pora to zakończyć. Nadarzyła się okazja, by przyjść do Torunia. Wiadomo – mój klub, wychowałem się tam, chcę tam być. Dlatego przyjąłem ofertę Apatora – zdradza Tomasz Bajerski, nowy szkoleniowiec „Aniołów”.
O potencjalnym przejściu 44-letniego trenera do macierzystego klubu plotkowało się już od lipca. Wówczas on sam ucinał jednak temat, mówiąc, że do jesieni koncentruje się na pracy w Poznaniu. Nawet teraz potwierdza, że rzeczywista decyzja zapadła o wiele później, niż do wiadomości przyjęła ją żużlowa opinia publiczna. – Byliśmy umówieni po drugim meczu finałowym, bo nie chciałem rozmawiać w trakcie sezonu. Ja też myślałem, że obronimy te 28 punktów… No i to jest właśnie ta Bydgoszcz, która zabrała nam awans. Wszystko jest winą tego, że roztrwoniliśmy tak dużą przewagę. Szkoda, bo chciałem się pożegnać w inny sposób, ale ani ja, ani prezes czy sponsorzy nie wsiądziemy za zawodników na motocykle i nie zrobimy za nich wyniku – kwituje popularny „Bajer”.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!