Mistrzostwa Polski Par Klubowych to za dawnych czasów były bardzo prestiżowe zawody. Rozgrywki w całym swoim istnieniu przyjmowały różny system rywalizacji oraz ilość par w turnieju finałowym. To jednak nie zmieniało faktu, że kluby wystawiały swoje najmocniejsze polskie "dwójki".
Wraz z upływem czasu ranga mistrzostw podupadała. Podobny los dotyczył również innych, poza ligowych turniejów. Coraz większą medialną otoczkę przyjmowała polska najwyższa klasa rozgrywkowa, a te wszystkie inne pozaligowe eventy stawały się produktem drugoplanowym. Żużlowa centrala stara się wyciągnąć z marazmu takie turnieje jak Złoty Kask, coraz mniej prestiżowe Indywidualne Mistrzostwa Polski czy wspominane Mistrzostwa Polski Par Klubowych. Czy to się uda? Trudno przewidzieć. W obecnych czasach, w dobie pieniądza, trudno zmobilizować zawodników z "topki" do uczestnictwa w mniej intratnych zawodach.
Bieg który dziś Wam przypominam, miał miejsce podczas zawodów finałowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, które odbyły się na stadionie w Gorzowie Wielkopolskim w roku 1998. Na liście startowej turnieju były pary (kolejność końcowa) Pergo Gorzowa Wielkopolskiego, Jutrzenki Polonii Bydgoszcz, Trilux Startu Gniezno, Włókniarza Malmy Częstochowa, Atlasu Wrocław, VAN PUR Stali Rzeszów i ZKŻ Polmosu Zielona Góra. W zawodach tych, kosmiczną formą dysponował Tomasz Bajerski, który nie zaznał goryczy porażki zdobywając 18 pkt w sześciu startach. Wsparty Krzysztofem Cegielskim stanowili parę nie do ugryzienia, co w konsekwencji dało ich wygraną. Na dowód "latającego" wtedy zawodnika Pergo Gorzów, załączam do oglądnięcia wyścig numer siedemnaście. Pod tasmą ustawili się Tomasz Bajerski i Krzysztof Cegielski, a ich przeciwnikami byli bracia Adam i Tomasz Fajferowie. Bieg w którym to zwycięzca rewelacyjnie wyBAJERował dwóch zawodników, przechodząc z pozycji trzeciej na prowadzenie. Ten bieg można opisać stwierdzeniem – palce lizać.
Enjoy!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!