W Krakowie był liderem drużyny. Na drodze do spełnienia kolejnych aspiracji stanął wybuch pandemii koronawirusa. W tym roku Tero Aarnio, fiński żużlowiec, zamierza sięgnąć po kolejne cele w swojej karierze.
W pierwszej części wywiadu poruszono przede wszystkim bieżące kwestie w karierze 37-letniego Tero Aarnio. Padł również temat lodowej odmiany żużla i long tracku, z którymi zawodnik również miał do czynienia. Na kolejną część wywiadu z Finem zapraszamy już jutro.
CLICK HERE TO READ IN ENGLISH
– Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): Z tego, co widziałam, już rozpocząłeś pierwsze treningowe okrążenia na obiekcie należącym do Unii Tarnów. Co prawda, nie jest to twój pierwszy wyjazd na tor w tym roku – brałeś już udział w zawodach na Wyspach. Jakie są Twoje pierwsze odczucia, będąc ponownie na motocyklu?
Tero Aarnio (zawodnik Unii Tarnów): – Do tej pory w Anglii ścigałem się tylko przez kilka dni. W Tarnowie? Było dobrze. Bardzo mi się to podobało. W 2019 roku jeździłem dla Krakowa. Raz trenowałem w Tarnowie. Podoba mi się kształt toru, nawierzchnia też jest dobra, więc jestem bardzo zadowolony. Treningi poszły dobrze. Z niecierpliwością czekam na początek sezonu. Przed nami kolejny dzień treningów, a dzień później wyjeżdżamy do Francji. W niedzielę będę się ścigał w lidze francuskiej. Najbliższe dni będą bardzo pracowite.
– Na pewno sporą wartością są już dla Ciebie pierwsze starty w Wielkiej Brytanii, gdzie również będziesz występować w tym roku – ponownie na brytyjskich torach.
– Tak. Ostatnie dwa lata pod względem żużlowym były bardzo trudne z powodu Covida, podobnie jak rok 2020. W Wielkiej Brytanii nie było żadnego żużla i prawie wszyscy prosili mnie, żebym przeniósł się do Polski, ale z powodów finansowych nie mogłem tego zrobić. Więc wówczas sezon żużlowy był dla mnie praktycznie stracony. W 2021 roku było z kolei bardzo ciężko podróżować. Pojechałem dla drużyny z Poznania w jednym spotkaniu, w którym nie poszło mi zbyt dobrze, a potem już nie było możliwości… Poznań nie zorganizował treningów, na których mógłbym pokazać, że należałem do drużyny. To był wstyd.
– Optymistyczną kwestią jest to, że w przypadku pandemii, coraz to kolejne państwa znoszą obostrzenia i restrykcje. Z tego, co się jednak orientuję, w Wielkiej Brytanii występowały i występują kłopoty z przyznaniem wizy.
– Tak, było z tym wiele problemów, a w zeszłym roku jeszcze w tym samym roku niektórzy zawodnicy nie dostali wiz. Złożyłem tam wniosek o wizę, bo chciałem ją mieć. Nie jeżdżę tylko na żużlu, gdzie mogę wykonywać dowolną pracę, ale nie dostałem jej. Jest więc problem z wizą, co jest prawdą. Teraz wszystko jest w porządku. Mam tam wizę. Jest bardzo długi proces. Nie trwa to tydzień, czy dwa. To kilka miesięcy, nawet w przypadku wizy sportowej.
– Jak będą wyglądały dla Tero Aarnio najbliższe miesiące? W jakich drużynach będziesz występować?
– Będę jeździł dla Scunthorpe Scorpions w Anglii. Oprócz tego oczywiście Unia Tarnów i Indianerna Kumla w niższej klasie rozgrywek ligowych w Szwecji. Tak więc zamierzam wystartować w trzech krajach, a potem, jeśli będę miał czas, choć wygląda na to, że nie mam go zbyt wiele, chciałem trochę pojeździć na long tracku. Wygląda jednak na to, że żużel nadal będzie leżał w obiekcie moich głównych zainteresowań. Polska, Szwecja, Anglia. Nie będę miał zbyt dużo tego czasu, by jeździć sporo na długich torach. Na pewno jednak w przyszłości chciałbym robić to częściej. W zeszłym roku wziąłem udział w jednych zawodach i była to naprawdę dobra zabawa. Jest się szybkim na motocyklu. Niestety jest to też bardzo drogie, a pieniądze na długim torze nie są takie same jak w przypadku klasycznego speedwaya. To raczej hobby, a nie zawód. Trzeba mieć wielu sponsorów, żeby jeździć na długich torach.
– A co z żużlem na lodzie? Bo z tego, co wiem, to również w tej odmianie tego sportu masz doświadczenia. Występowałeś wszak w Drift on Ice w Niemczech.
– To też jest takim hobby. Covid ma wiele do powiedzenia na temat pieniędzy na torze żużlowym, tak samo jak na torze lodowym. Oczywiście w pełni rozumiem wszystkie kluby i organizatorów, że nie mogą oni płacić zawodnikom, teraz gdy nie ma wielu kibiców na trybunach. Sponsorzy są też bardzo ostrożni i mogą nie dawać tyle pieniędzy, co kiedyś. Dlatego w tym roku nie wziąłem udziału w więcej niż w jednym spotkaniu w ramach zawodów w Drift on Ice. W ostatnich latach brałem udział w całym cyklu, ale w tym roku wziąłem udział tylko w jednej imprezie, ze względu na pieniądze, których potrzebowałem na pracę w domu. Chcę w tym roku dobrze wypaść na żużlu.
Tero Aarnio podczas zawodów Drift on Ice w niemieckim mieście Geising
– Który element tego sportu, ice speedwaya, jest dla Ciebie najlepszym, co sprawia, że czujesz się dobrze , jadąc na motocyklu przystosowanym do żużla na lodzie?
– To zupełnie inny sport niż zwykły speedway. Jest bardziej techniczny, ekscytujący i daje naprawdę dużo frajdy. Myślę, że więcej klubów powinno organizować takie zawody. Myślę, że to dobry sposób, aby utrzymać ludzi w świadomości na temat żużla w okresie zimowym. Zima jest długa, na normalnym żużlu jeździmy tylko sześć, siedem miesięcy w roku, a potem przez pół roku ludzie nawet nie słyszą o żużlu. Myślę, że to byłby dobry sposób.
– Śledzisz zmagania tegorocznych Mistrzostw Świata w ice speedwayu? Już w kolejny weekend w holenderskim mieście Heerenveen odbędą się dwie rundy finałowe wieńczące zmagania o złoty medal. Jak myślisz, kto w tym roku ma największe szanse na walkę o tytuł mistrzowski?
– Śledzę je na bieżąco. To jednak Rosjanie są prawdziwymi mistrzami świata, są najlepsi, ale nie biorą już udziału w zawodach. Wszyscy znamy tego przyczynę. Tak, więc nie wiem, kto tak naprawdę będzie mógł tego dokonać. Ktokolwiek teraz wygra, nie będzie prawdziwym mistrzem świata. Mam nadzieję, że któryś z fińskich ice racerów dobrze sobie poradzi w czołówce, albo Max, albo Archie. Są to moi rodacy, więc oczywiste jest to, że kibicuję im.
– Tak. Słyszałam również komentarze zawodników ścigających się w żużlu na lodzie, którzy nie pochodzą z Rosji, odnośnie do tej sytuacji. Mówili, że te zawody będą bardziej przypominać Mistrzostwa Europy, nie zaś prawdziwe Mistrzostwa Świata.
– Dokładnie tak. Teraz są to Mistrzostwa Europy.
– Taka jest jednak nasza rzeczywistość i niewiele możemy z tym zrobić. Co z żużlem na lodzie w Twoim kraju, w Finlandii? Jak ma się ten sport w Twojej ojczyźnie?
– Niestety, żużel jest tak małym sportem w Finlandii, że władze nie wspierają zbytnio żużla i sportu motorowego w ogóle. Dlatego też tak trudno jest zorganizować jakiekolwiek zawody w żużlu na lodzie. Nie ma zbyt wielu spotkań. W tym roku odbyło się tylko jedno spotkanie w ramach Mistrzostw Świata. Jest więc jeden klub, który podejmuje się organizacji ice speedway. Z drugiej strony, cały świat bardzo się zmienia. Coraz trudniej organizować zawody na lodzie, ponieważ jest ocieplenie klimatu, więc nawet w Finlandii coraz trudniej jest przygotować wystarczającą ilość lodu pod zawody. W tej chwili nie widzę zbyt dobrej przyszłości dla wyścigów na lodzie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!