We wtorek 13 lipca, a właściwie... w nocy z wtorku na środę, rozegrano pierwszy w tym roku finał Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. Organizatorzy dali z siebie wszystko, by mimo fatalnych warunków przeprowadzić zawody. Te wygrał jadący w turnieju z "dziką kartą" - Dimitri Bergé.
Nie odkryjemy niczego nowego, jeśli stwierdzimy, że takie sytuacje na co dzień w żużlu są niespotykane. Jedno natomiast trzeba przyznać organizatorom z francuskiego Marmande, że ich zapał i determinacja, jaką wykazali się by przeprowadzić zmagania, jest godna szacunku i dużego uznania. W miejscowości tej przez cały dzień padał obficie deszcz. Zadecydowano, że oficjalny trening zostanie przesunięty na 19:30 i zaraz po nim – planowo o 21:15 rozpoczną się zawody (1. finał Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze).
Ostatecznie wszystko nieco się przedłużyło i pierwszy wyścig turnieju wystartował o 21:45. Po odjechaniu dwóch gonitw zarządzono przerwę, bowiem przez to, że tor był potwornie nasączony wodą, wytworzyły się bardzo głębokie koleiny, utrudniające bezpieczną jazdę. Przerwa trwała blisko półtorej godziny, a w jej trakcie zrobiono wszystko, by zawody mogły być kontynuowane. Sędzia ogłosił, że wznowienie turnieju nastąpi o… 23:20. Nawierzchnia rzeczywiście uległa poprawie po wykonanych pracach i zawodnicy z mniejszymi, bądź niektórzy z większymi problemami, ukończyli zmagania. Odjechano wszystkie osiemnaście zaplanowanych gonitw.
Tak wyglądał tor po dwóch pierwszych biegach (fot. Coralie Lamarque)
Turniej zakończył się dokładnie pięć minut przez wybiciem drugiej w nocy. Na najwyższym stopniu podium stanął Dimitri Bergé, który już dwa lata temu ogłosił wycofanie się z long tracku, jednak w zawodach w Marmande wystartował jako "dzika karta". Pozostałe miejsca na podium zajęli dwaj Holendrzy – Romano Hummel i Theo Pijper. Zdecydowanie poniżej oczekiwań zaprezentowali się Josef Franc i Tomas Jonasson, znani dobrze polskim kibicom z klasycznych torów. Zaskakująco dalekie miejsce zajęli również Niemcy – obrońca tytułu – Lukas Fienhage, oraz specjalista od long tracku – Martin Smolinski.
Efekt prac organizatorów (fot. Coralie Lamarque)
Następny, drugi finał IMŚ odbędzie się na torze w Rzeszowie 28 sierpnia.
Wyniki:
1. Dimitri Bergé (Francja) (2,4,4,4,4) 18 + 1. miejsce w finale
2. Romano Hummel (Holandia) (4,4,3,4,4) 19 + 2. miejsce w finale
3. Theo Pijper (Holandia) (4,3,2,4,2) 15 + 2. miejsce w barażu + 3. miejsce w finale
4. Hynek Štichauer (Czechy) (4,4,4,3,1) 16 + 4. miejsce w finale
5. Chris Harris (Wielka Brytania) (3,2,4,1,2) 12 + 1. miejsce w barażu + D w finale
—
6. James Shanes (Wielka Brytania) (3,3,2,3,3) 14 + 3. miejsce w barażu + 1. m-ce w finale pocieszenia
7. Jacob Bukhave (Dania) (2,2,1,0,3) 8 + 2. miejsce w finale pocieszenia
8. Martin Smolinski (Niemcy) (3,1,3,3,3) 13 + 4. miejsce w barażu + 3. m-ce w finale pocieszenia
9. Bernd Diener (Niemcy) (1,0,1,2,2) 6 + 4. miejsce w finale pocieszenia
10. Dave Meijerink (Holandia) (0,2,3,2,4) 11 + 5. miejsce w barażu + 5. m-ce w finale pocieszenia
—
11. Lukas Fienhage (Niemcy) (2,1,T,2,0) 5
12. Julien Cayre (Francja) (1,2,1,1,W) 5
13. Zach Wajtknecht (Wielka Brytania) (W,3,U,-,-) 3
14. Jordan Dubernard (Francja) (1,0,1,1) 3
15. Gaétan Stella (Francja) (1,1,0,-,-) 2
16. Josef Franc (Czechy) (D,0,D,T,D) 0
17. Tomas H. Jonasson (Szwecja) (0,D,T,-,-) 0
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!