Łotysze z Dyneburga w każdym sezonie startów starają się tworzyć historię. Nie takiej historii spodziewali się jednak fani Lokomotivu w 2020 roku. W trudnym sezonie łotewska drużyna po raz pierwszy spadła do najniższej klasy rozgrywkowej.
Lokomotiv Daugavpils startuje w Polsce od sezonu 2005, od momentu otwarcia lig na zagraniczne drużyny. W tym okresie do drugiej ligi akcesy zgłaszały także zespoły z Równego, Miszkolca czy Lwowa, lecz albo wycofywały się jeszcze przed sezonem, albo ich przygoda szybko się kończyła. Speedway Center Daugavpils, bo pod taką nazwą początkowo występowali Łotysze, był wyjątkiem. Dwukrotnie plasował się na trzeciej lokacie w drugiej lidze, a w trzecim sezonie startów, kończąc zmagania tuż za plecami Kolejarza Rawicz i pokonując w barażu TŻ Sipmę Lublin, wywalczył awans do pierwszej ligi.
Tych trzynaście lat Łotyszy w pierwszej lidze było pięknym okresem, do której jeszcze na łamach naszego portalu wrócimy. Teraz jednak czas skupić się na tym najgorszym roku, sezonie 2020, który okazał się dla Lokomotivu niezwykle trudny.
Kłopoty zaczęły się jeszcze przed startem okrojonych zmagań. Zamknięcie granic związane z pandemią koronawirusa postawiło pod znakiem zapytania udział Lokomotivu w pierwszoligowych rozgrywkach. Łotysze otrzymali od GKSŻ zapewnienie, że w przypadku, jeżeli nie będzie im dane wystartować w lidze, ich miejsce zostanie zamrożone. Ostatecznie jednak Łotwa i Litwa otworzyły granice na tyle, by umożliwić sportowcom swobodne przemieszczanie się i Lokomotiv mógł cieszyć oczy kibiców jazdą także w tym dziwnym roku.
Tak, cieszyć, ponieważ mimo niezbyt okazałego końcowego dorobku – zaledwie trzy zwycięstwa na czternaście spotkań – Łotysze pokazywali piękny speedway w większości meczów, w których występowali. Nie można odmówić im starań, a świadczą o nich już same wyniki osiągane przez ekipę z Daugavpils w poszczególnych meczach. 41:49 w Ostrowie Wielkopolskim i Tarnowie, 41:48 w Gnieźnie (na nieszczęście Łotyszy zweryfikowane później na 31:48 z powodu regulaminowej wpadki Pontusa Aspgrena), 44:46 w Bydgoszczy… Do tego kilka minimalnych porażek u siebie. Można powiedzieć, że Lokomotiv miał ogromnego pecha. A może, jak twierdzą niektórzy, wcale nie chciał utrzymać się w lidze, skoro nierzadko w końcowej fazie zawodów zamiast podstawowych seniorów jeździli młodzieżowcy?
Autorzy takich komentarzy nie biorą pod uwagę jednej ważnej okoliczności. To właśnie juniorzy byli najsilniejszym punktem Lokomotivu na przestrzeni całego sezonu, i to mimo że jeszcze przed pierwszym meczem Łotysze stracili podstawowego młodzieżowca – Artioma Trofimowa, który wskutek kontuzji zmuszony był zakończyć żużlową karierę. Oleg Michaiłow miał najwyższą średnią (1,694) spośród stałych członków drużyny, a ogółem ustąpił miejsca tylko Wadimowi Tarasience, który jednak na Łotwie jeździł jako gość. Z kolei Francis Gust, chociaż uplasował się dopiero na piątej lokacie wśród zawodników Lokomotivu (i czwartej wśród nominalnych żużlowców zespołu), to z wynikiem 1,529 punktów na bieg był o jedną dziesiątą gorszy od Jewgienija Kostygowa czy Andrieja Kudriaszowa. Trzeba dodać, że to debiut Gusta w seniorskim żużlu, a zawodnik z Rygi już po pierwszym roku może liczyć na propozycje nie tylko z pierwszoligowych klubów. Nieudane za to okazały się próby "chrztu bojowego" innych juniorów Lokomotivu – Ernesta Matjuszonka i Daniiła Kołodinskiego. Ten pierwszy nie dostał zbyt wielu szans, ten drugi zaś spalił się psychicznie, co po pierwszym meczu przyznawał trener Nikołaj Kokin. Dobrze spisał się jedynie kolejny debiutant z Rygi, Ricard Ansviesulis (średnia 1,000 po dziewięciu biegach daje pewne, niebezpodstawne, nadzieje).
Poniżej oczekiwań spisali się regularni seniorzy. O ile średnia powyżej półtora punktu na bieg w wykonaniu Jewgienija Kostygowa to więcej, niż kibice Łotyszy mogliby się spodziewać, o tyle po Andrieju Kudriaszowie czy Pontusie Aspgrenie należało oczekiwać znacznie więcej. Wyraźnie też mija czas weterana łotewskich torów, Kjastasa Puodżuksa (średnia zaledwie 1,050). W kilku meczach Lokomotiv wsparł Linus Sundström, ale po kontuzji z ubiegłego sezonu Szwed jest zaledwie cieniem samego siebie, więc i jego możliwości są ograniczone. Jedynym seniorem ze średnią powyżej 2,000 okazał się Wadim Tarasienko, startujący w Lokomotivie jako gość i przez to niemogący regularnie wspierać łotewskiej drużyny.
Efekt? Tylko trzy wygrane u siebie mecze (z Bydgoszczą, Gnieznem i Łodzią), bonus w dwumeczu z Polonią i cztery punkty straty do tejże Polonii w klasyfikacji końcowej. Do tego niepokojące sygnały na temat problemów ze szkoleniem. Po odejściu z żużla Artiom Trofimow udzielił wywiadu, w którym oskarżył trenera o brak zainteresowania młodzieżowcami, a włodarzy klubu o rezygnację z tworzenia w drużynie atmosfery. Czy to żal talentu, któremu za wcześnie przyszło rozstać się ze speedwayem, czy faktycznie jedna z przyczyn spadku Lokomotivu? Nie wiemy. Kokin do zarzutów się nie odniósł, zarząd klubu pozostaje praktycznie niewidoczny, a Maksim Bogdanow, przed rokiem mianowany menedżerem zespołu z Daugavpils, skupił się na współpracy – owocnej, jak widać – z Francisem Gustem. W kuluarach mówi się, że ta sytuacja, łącznie z powrotem Lokomotivu po latach do najniższej ligi, jest pokłosiem zablokowanego w latach 2015-2016 awansu do Ekstraligi, wywalczonego przez Łotyszy w sportowej walce. Konieczność pozostania w niższej klasie rozgrywkowej odstraszyła sponsorów oraz potencjalnych zawodników z najwyższej półki, uczyniła Lokomotiv narzędziem politycznej rozgrywki, a wszystko to było jedną z przyczyn odejścia ze stanowiska wiceprezesa Anatolija Zila, architekta team spirit zespołu z Daugavpils w jego najlepszych czasach.
Zadanie dla Lokomotivu na kolejny rok – a może i więcej lat – to nie tylko powrót do pierwszej ligi, ale też oparcie siły o to, co klub robi od dawna: skuteczne szkolenie młodzieży. Jak to jednak uczynić, gdy juniorzy nie mają możliwości regularnej rywalizacji z najlepszymi? Przed Łotyszami wiele tematów do rozważań w przerwie międzysezonowej. Wierzmy, że Lokomotiv powróci silniejszy, ponieważ klub ten stanowi fundament całego łotewskiego żużla. Nie będzie zatem przesadą stwierdzenie, że zależy od niego geografia światowego speedwaya.
Źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!