Wyścig technologiczny w żużlu trwa od zawsze. To jednak wiąże się z ogromnymi wzrostami cen na rynku. Ostatnio o swoich kosztach opowiedział menadżer Wiktora Przyjemskiego.
Ubiegły rok był pierwszym w dotychczasowej karierze wychowanka Polonii, kiedy mógł startować od początku sezonu. Pokazał się w nim ze świetnej strony, będąc najskuteczniejszym reprezentantem Polski na zapleczu PGE Ekstraligi. Niemal połowa biegów z jego udziałem kończyła się zwycięstwem właśnie Przyjemskiego. Bydgoszczanin zdołał awansować do finałów mistrzostw świata i Europy juniorów, a także był w kadrze na SoN2. Tamtych zawodów jednak nie będzie dobrze wspominać. Upadł już w drugim biegu, a konsekwencją tego okazała się amputacja części palca.
Od początku swojej przygody z motocyklami o klasycznej pojemności Przyjemski ma jednak wsparcie jednego z mechaników Wojciecha Malaka, czyli byłego mechanika m.in. Tomasza Golloba. Taka pomoc daje ogromne możliwości także, jeśli chodzi o dostęp do najlepszych części czy tunerów na świecie. W nadchodzącym sezonie zawodnik, który w maju skończy 18 lat, będzie dysponował aż dziesięcioma silnikami. – W tym roku będziemy dysponować pięcioma kompletnymi podwoziami. Silników będzie od ośmiu do dziewięciu. One mają oczywiście różną charakterystykę i dobieramy je w zależności od tego, gdzie udajemy się na zawody. Mogę też zdradzić, że nadal zamierzamy jechać ze stajnią RK Racing – powiedział menadżer Przyjemskiego dla polskizuzel.pl.
Takie zaplecze wiążę się z olbrzymimi wydatkami. Trzykrotny Mistrz Świata – Bartosz Zmarzlik, całkiem niedawno podczas wizyty w Kanale Sportowym wypowiedział się, że na sezon potrzebuje około dwóch milionów złotych. Jeśli ktoś myślał, że kwota ta jet mocno przesadzona to Wiktor Przyjemski nie wydaje wiele mniej, a koszty cały czas idą do góry. – W sezonie 2022 przekroczyliśmy milion złotych. Na pewno nastąpi pod tym względem jakiś progres, bo wszystko drożeje. Wzrost jest zatem ogromny – kontynuuje Ziębicki.
Nadzieja całej Bydgoszczy
Wiktor Przyjemski mimo tak młodego wieku osiągnął już bardzo dużo. Na tę chwilę jest także lojalny wobec klubu, który dał mu wszystko. To jednak może się zmienić już po nadchodzącym sezonie. Jeśli Abramczyk Polonia Bydgoszcz ponownie będzie musiała obejść się smakiem awansu, to może okazać się tragiczne w skutkach. Wówczas przejście wychowanka do PGE Ekstraligi będzie przesądzone, a późniejsza walka o powrót do najlepszych drużyn w kraju stanie się dużo trudniejsza. Z kolei, jeśli „Gryfom” udałoby się awansować, to mają potężny atut w walce o późniejsze utrzymanie.
Końcowy wynik drużyny w tegorocznych rozgrywkach będzie zależeć także od Przyjemskiego. W ostatnim sezonie pojechał lepiej, niż ktokolwiek się spodziewał, będąc szóstym zawodnikiem w 1. Lidze Żużlowej. Jeśli powtórzyłby taki wynik po dołączeniu Davida Bellego i Andreasa Lyagera to Abramczyk Polonia ma czwórkę zawodników, którzy w każdym meczu mogą zdobywać dwucyfrowe wyniki. Ponadto Przyjemski ma być też batem na najsłabszego zawodnika. Jacek Woźniak w minionym sezonie zdołał pokazać, że żaden z jeźdźców nie jest uprzywilejowany.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!