Parafowanie trenerskiego kontraktu przez Piotra Świderskiego w PGG ROW Rybnik to zdecydowanie jeden z większych hitów okresu transferowego w polskim speedway. Inicjatorem rozmów był sternik klubu z Górnego Śląska.
29 października czyli tak naprawdę tuż przed otwarciem okienka transferowego byliśmy świadkami pierwszego hitu, choć nie na rynku zawodniczym, a trenerskim. Stelmet Falubaz poinformował, że rozwiązana zostaje umowa o dalszą współpracę z Adamem Skórnickim, a w kuluarach przebąkiwało się, że jego miejsce może zająć Rafał Dobrucki. Menedżer młodzieżowej reprezentacji Polski szybko zdementował na łamach naszego portalu te wieści. Czwarty zespół Drużynowych Mistrzostw Polski dwa dni później pochwalił się, że na stanowisko trenera powraca Piotr Żyto, a to sprawiało, że w sporym problemie był KS ROW Rybnik.
Beniaminek PGE Ekstraligi długo jednak nie czekał z ogłoszeniem nowego szkoleniowca. Został nim dość niespodziewanie Piotr Świderski. – Prezes do mnie zadzwonił z propozycją czy nie podjąłbym się takiego wyzwania. Co sobie pomyślałem? Na pewno co się stało, że prezes Mrozek do mnie dzwoni. Znamy się parę lat, ale nie utrzymujemy bliskiego kontaktu na co dzień, więc telefon po latach był niespodzianką. Prezesa wali prosto z mostu: „A co byś powiedział, gdybyś przyszedł do mnie na trenera”. No to mu mówię: „ale jak, to już teraz? Przecież wy macie trenera.”. I wtedy Prezes odpowiedział, że faktycznie mamy, ale chyba mieć nie będziemy. I tak zaczęło się to wszystko. Daliśmy sobie dzień czy dwa na zastanowienie i doszliśmy powoli do porozumienia – mówi były zawodnik w Rybnickim Magazynie Żużlowym.
W zespole z Rybnika w listopadowym okienku transferowym doszło do wielu zmian. Pozostali m.in. Kacper Woryna, Mateusz Szczepaniak, Siergiej Łogaczow czy Troy Batchelor, a nowymi twarzami zostali m.in. Greg Hancock, Andrzej Lebiediew czy Václav Milík. Okazuje się, że nowy trener nie miał zbyt dużego wpływu na kształt drużyny. – Wiedziałem, że KS ROW awansował i wiedziałem jakim składem dysponował, bo to też jest ważne, aby wiedzieć jak trzeba ten skład przebudować. Prezes jednak mówił, że wszystko jest pod kontrolą i składem mam się nie martwić, a nastawić się na pracę, nieważne z kim i ja też to tak przyjąłem. Koniec końców czy to będzie taka czy inna drużyna to trzeba z nią pracować. Wiadomo, że każdy trener chciałby wypisać z listy życzeń najlepszych, a później tylko program. A nie o to chodzi.
Debiutanci sezon w roli trenera dla Świderskiego będzie bardzo trudny. Zaczyna od PGE Ekstraligi i prowadzenia beniamina, który ze względu na skład jest skazywany na porażkę i spadek z hukiem. Jaka będzie jego rola w zespole jako trenera? – Funkcja się pozmieniała, bo pozmieniały się wymagania sprzętu. One najwięcej dyktują na chwilę obecną, bo on jest najważniejszy. Sprzęt i jego przygotowania do meczu czy spasowanie go w trakcie meczu to największa rola. Powtarzalność toru, by był taki ja na treningu i meczu, niezależnie od panujących warunków. Ja myślę, co będzie dla zawodników ważne, aby zawodnicy znali te tor.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!