Nie ma sportu bez kibiców. To fakt, a nie opinia. Dlatego dla klubów tak ważne jest wsparcie kibiców przed telewizorem, jak i na trybunach. Jak co roku najlepsza żużlowa liga świata przygotowała ranking z którego dowiadujemy się jaka jest średnia frekwencja na meczach PGE Ekstraligi. Jedni imponująco poprawili swój wynik względem sezonu 2023. Inni zaliczyli spadek, który może wzbudzać alarm w niektórych klubach.
PGE Ekstraliga opublikowała raport
PGE Ekstraliga udostępniła raport średniej frekwencji meczów domowych w najlepszej żużlowej lidze świata w sezonie 2024. Jedni mają czym się pochwalić. Inni powinni schować głowę w piasek ze wstydu. Kto zaliczył największy spadek? Kto przyciągnął najwięcej kibiców na stadiony? Jak wypadły kluby w porównaniu do sezonu 2023? Zapraszamy na analizę i porównanie frekwencji PGE Ekstraligi.
Sparta Wrocław (Niezmiennie miejsce 1)
Kibice we Wrocławiu z roku na rok pokazują, że są spragnieni żużla. Spartanie podobnie jak w 2023 przyciągnęli na stadion mnóstwo kibiców. Średnio spotkania na stadionie Olimpijskim oglądało na żywo 13 675 osób. Jest to nieznacznie więcej niż w 2023 roku. Poprzedni sezon Wrocławianie zakończyli z wynikiem średnio 13 533 osób na mecz. Jest to wspaniały wynik, a to wszystko przekłada się na to, że mecze we Wrocławiu wyglądają nieziemsko z wypełnionym żółto-czerwonym obiektem.
Falubaz Zielona Góra (rok temu zaplecze Ekstraligi, teraz miejsce 2)
Kibice z Zielonej Góry potwierdzili, że miasto to było spragnione żużla na najwyższym poziomie. Pierwszy sezon, w którym wrócili do elity, był bardzo owocny pod względem frekwencji na meczach domowych dla klubu kojarzonego z myszką miki. Średnio mecze Falubazu przy W69 oglądało 11 800 kibiców. Jest to wynik, którym można się pochwalić. Pomimo tego, że klub z miasta Bachusa nie był blisko największych laurów w sezonie 2024, to kibice nie zawiedli. Jedyne czego brakuje im do perfekcji to osiągnięcia na koniec sezonu i Falubaz ma szansę stać się ponownie żużlową potęgą. Na pewno mają do tego warunki.
KS Apator Toruń (Awans z miejsca 5 na 3)
Sezon 2024 dla drużyny z Kujawsko-Pomorskiego był podróżą z piekła do nieba. Jeszcze na początku sezonu nie wiele osób wierzyło w sukces Apatora. Pomimo mocnego składu, brakowało im tego czegoś. Jednak końcówka sezonu ewidentnie należała właśnie do drużyny z Torunia. Sukcesy na torze zaczęły również przyciągać większą ilość kibiców na stadion. MotoArena momentami pękała w szwach. Apator jako jeden z zaledwie czterech klubów w sezonie 2024 przebił wynik średnio ponad 10 tysięcy kibiców na meczach domowych. Na MotoArenie mogliśmy oglądać średnio 11 191 kibiców. Jest to znaczący przyrost, porównując do to roku 2023. Wtedy średnio na meczach domowych Apatora zasiadało 8 828 kibiców.
Stal Gorzów (Spadek z 2 miejsca na 4)
Powiedzieć, że sezon 2024 nie był łaskawy dla derbowych rywali Falubazu to jak nic nie powiedzieć. Stal Gorzów ma za sobą bardzo trudny sezon. Medal zgarnięto im tuż sprzed nosa. W kontrowersyjnym stylu pożegnali swojego trenera. Klub opuścił Szymon Woźniak. Legendarny już incydent z obustronnym walkowerem. Wisienką na torcie był wielki cyrk na koniec sezonu związany z finansami i zadłużeniem klubu. Wszystkie te czynniki przyczyniły się do obniżenia średniej frekwencji na meczach rozgrywanych na stadionie Im. Edwarda Jancarza. W sezonie 2024 średnia frekwencja w Gorzowie wyniosła 10 280. Nie jest to absolutnie zły wynik. Jednak w poprzednim roku mecze na Jancarzu oglądało średnio 11 059 kibiców. Stal Gorzów była wtedy drugim klubem pod względem średniej frekwencji w PGE Ekstralidze. Ten rok skończyli dopiero na miejscu czwartym. Choć udało im się przebić barierę średnio 10 tysięcy kibiców na mecz.
Unia Leszno (Awans z 6 na 5 miejsce)
Mówi się, że trudne czasy tworzą silnych mężczyzn. Przykładem tego może być historyczny dla byków sezon 2024. Nie ze względu na osiągnięcia sportowe. Tylko z powodu spadku z PGE Ekstraligi. Klub, który wydawał się nieodłączną częścią najlepszej żużlowej ligi świata, sezon 2025 spędzi na jej zapleczu. Jednak kibice nie odwrócili się od klubu. W zeszłym roku mecze na stadionie Im. Alfreda Smoczyka oglądało średnio 9 743 osób. Jest to minimalnie więcej niż w sezonie 2023. Wtedy na mecze domowe Leszczyńskiej Unii chodziło średnio 8 562 osób. Leszno pożegnało się z Ekstraligą w ładnym stylu. Walczyli do końca na torze, jak i poza nim. Mimo to wsparcie z trybun nie wystarczył aby pozostać wśród najlepszych. Tylko czas pokaże, ile osób będzie oglądało Królową Żużla w Metalkas 2. Ekstralidze żużlowej.
Motor Lublin (Spadek z 4 na 6 miejsce)
Niektóre rzeczy się nie zmieniają. Tak jest w przypadku drużynowych mistrzów Polski na żużlu. Nie zmienia się to, że co roku mecze na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich oglądane są przez komplet publiczności. Możemy zaledwie gdybać, co gdyby największy obecnie zespół w Polskim żużlu posiadał większy obiekt. Na ten moment wiemy jedynie, że bilety na mecze Motoru schodzą szybciej niż ciepłe bułeczki. Dlatego niech szóste miejsce w rankingu nikogo nie zmyli. Obiekt domowy ,,koziołków” regularnie pęka w szwach. Nowy obiekt wydaje się już tylko kwestią czasu. No i przede wszystkim pieniędzy.
GKM Grudziądz (Awans z 8 miejsca na 7)
Podobnie jak zespół z Grudziądza uciekł ze strefy spadkowej do fazy Play-Off, tak samo kibice GKM-u uciekli z dołu tabeli frekwencji. Sezon 2023 Grudziądz skończył z najmniejszą frekwencją na meczach domowych w PGE Ekstralidze. Wtedy na mecze ,,gołębi” średnio przychodziło 6 270 osób. Sezon 2024 był dla nich korzystniejszy głównie ze względu na historyczny już awans do fazy Play-Off. Średnio mecze Grudziądzan w sezonie 2024 oglądało 7 440 osób. Jest to zapowiedź tego, że w drugim Ekstra ligowym klubie z Kujawsko-Pomorskiego drzemie niemały potencjał.
Włókniarz Częstochowa (Spadek z 3 miejsca na 8)
Co tu dużo mówić? Chyba najsmutniejsze obrazki na stadionach w PGE Ekstralidze oglądaliśmy w tym sezonie w województwie śląskim. Odpowiedzialny za to był klub z Częstochowy. Ilość potencjalnych powodów takiej sytuacji nie zmieściłaby się na palcach obu dłoni. Jednak konflikt na linii kibice-władze klubu na pewno jest najważniejszym. W końcu nie na każdym stadionie ochrona pacyfikuje niezadowolonych pracą klubu kibiców. To wszystko przyczyniło się do tego, że na mecze Włókniarza w roku 2024 średnio chodziło 7 249 osób. Dla porównania sezon 2023 widział na trybunach średnio 10 389 osób. Jest to fatalny spadek i jednocześnie sygnał mówiący, że trzeba bić na alarm. Taki spadek zainteresowania meczami domowymi może być fatalny w skutkach. Przed Częstochowianami jeden z najtrudniejszych okresów klubu na poziomie PGE Ekstraligi. Czy z niego wybrną? Tylko czas pokaże.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!