Trans MF Landshut Devils po raz kolejny udowodniło swoją siłę na własnym obiekcie. W pierwszym meczu półfinałowym 2. LŻ, „Diabły” rozgromiły Metalikę Recycling Kolejarz Rawicz różnicą aż trzydziestu punktów. Podopieczni Sławomira Kryjoma są o krok od finału rozgrywek. Menadżer „Devils” skomentował krótko występ swoich zawodników w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Sześćdziesiąt punktów zdobytych w półfinale fazy play-off robi wrażenie. Debiutujący w tym roku w polskich rozgrywkach zespół z Landshut jest bardzo bliski awansu do finału 2. Ligi Żużlowej. „Diabły” zaprezentowały się ze świetnej strony na One Solar Arenie. W szeregach gospodarzy nie zawiódł praktycznie nikt, zespół był kompletny, a liderzy ponownie pokazali klasę. Czy Sławomir Kryjom spodziewał się aż tak dobrej postawy swoich podpiecznych?
– Mamy świadomość tego, że od pewnego czasu jedziemy bardzo dobrze. Natomiast trzeba wziąć pod uwagę, że play-offy to jest zawsze nowe rozdanie. Oczywiście były spore obawy przed tym meczem, gdyż Kolejarz Rawicz miał tutaj zupełnie nie dawno istny trening. Mam na myśli poprzedni mecz w rundzie zasadniczej. Udało się dzisiaj przywieźć aż sześćdziesiąt punktów, co jest rzeczywiście całkiem niezłą zaliczką. Aczkolwiek, wiemy gdzie udajemy się na rewanż. W Rawiczu punkt bonusowy zgubiło chociażby Opole. To nie jest łatwy teren i nie będzie to taki o „spacerek” dla nas – powiedział menadżer „Devils” w pomeczowej rozmowie z naszym portalem.
Martin Smolinski, Dimitri Bergé i Kai Huckenbeck zdobyli dla "Devils" w półfinale łącznie 39 "oczek"
Trzydziestopunktowa przewaga jest ogromną zaliczką przed rewanżem czekającym w następny weekend w Rawiczu. Czy żużlowcy z Landshut ze spokojem podejdą do tego spotkania? – Wie pan, żużel jest tak nieprzewidywalnym sportem, że mogą się zdarzyć różne defekty, kontuzje i inne rzeczy. Na razie mamy jednak plus trzydzieści i… piętnaście biegów do odjechania w Rawiczu – komentuje Kryjom, nie chcąc zapeszać aktualnie świetnej perspektywy ekipy Landshut.
Pokonanie w dwumeczu „Niedźwiadków” będzie się równać z awansem do finału 2. Ligi Żużlowej. Czy w przypadku triumfu w rozgrywkach klub z Landshut jest gotowy do startu poziom wyżej – w eWinner 1. Lidze Żużlowej? Sławomir Kryjom nie ma co do tego wątpliwości. – Myślę, że jesteśmy gotowi pod kątem finansowym i organizacyjnym. Natomiast, czy jesteśmy gotowi pod kątem sportowym, to pokaże nam następny mecz w Rawiczu i ewentualny finał z Kolejarzem Opole. Tak naprawdę zostali sami przeciwnicy „wagi ciężkiej” i wszystko może się jeszcze wydarzyć. Trudno cokolwiek w tej chwili rokować – tłumaczy.
Jakie są plany na ewentualne wzmocnienia w szeregach bawarskiego klubu? Menadżer zespołu z Landshut uważa, że trzon drużyny powinien zostać podtrzymany, taki jak w tym sezonie. – Ja myślę, że w przypadku awansu, nadal będziemy bazować na naszych aktualnych liderach, bo oni robią naprawdę świetną robotę. Uważam, że są to zawodnicy, którzy spokojnie poradziliby sobie w 1. Lidze Żużlowej. Z różnych względów w tym roku w niej nie startują. Nam się trafiła świetna okazja, że w tym sezonie jeżdżą właśnie dla nas. Martin Smolinski, Dimitri Bergé i Kai Huckenbeck są to wyróżniające się postacie w naszych rozgrywkach. W każdym mecz to świetnie udowadniają – dodaje na zakończenie Kryjom.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!