Za Maciejem Janowskim dość intensywny weekend. Po dwóch dniach w Warszawie, przyszło mu się jeszcze ścigać w Częstochowie. Jak sam przyznaje, choć zmęczony to jest zadowolony ze swoich występów.
Kapitan Betard Sparty Wrocław i Żużlowej Reprezentacji Polski długi weekend żużlowy rozpoczął piątkowym treningiem przed Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland, by w sobotę po udanym wieczorze stanąć na podium u boku Tai'a Woffindena oraz Fredrika Lindgrena. Do szczęścia zabrakło niewiele, lecz klubowy partner z PGE Ekstraligi był niesamowicie rozpędzony w wyścigu finałowym. – Bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z wieczoru i turnieju. Tor był bardzo ciężki, ale tak jak mówię, cieszę się, że mogłem po raz kolejny się tak zaprezentować tak licznej publiczności – przyznał Janowski w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Niestety dla widowiska, owal na warszawskim obiekcie w pewnym momencie zaczął się rozpadać. Zarówno testy PGE Narodowego jak i trening przed zawodami rozegrano przy zamkniętym dachu, z kolei same zawody już przy otwartym. Czy to mogło mieć wpływ nie tylko na tor, ale także i przygotowanie sprzętu? – Nie patrzyłem za dużo w górę (śmiech – dop. aut.). Faktycznie, używaliśmy dość różnych ustawień, w porównaniu do poprzedniego sezonu, zatem to mogło mieć znaczenie.
W niedzielę Janowski stawił się na SGP Arenie Częstochowa, by w narodowych barwach rywalizować przeciwko Duńczykom. Występ najlepszy z możliwych, dwanaście punktów z dwoma bonusami i tylko jedna porażka na koncie. W pierwszym swoim starcie wraz z Maksymem Drabikiem musieli oglądać plecy Nielsa Kristiana Iversena. – Było fajnie, choć jesteśmy trochę zmęczeni. Ogólnie udało nam się znaleźć fajne przełożenie, które pomagało nam się fajnie rozpędzać. Szkoda, że tak wcześnie był ten mecz, co wpłynęło na ilość kibiców na trybunach.
Już niespełna miesiąc pozostał do inauguracji Speedway of Nations. Polacy jako gospodarze finału zostali już przydzieleni do zawodów finałowych. Kibice wrocławskiego klubu liczą, że na Olimpijskim jednym z dwójki startujących Polaków będzie Maciej Janowski. Czy wobec tego w głowie zaczynają się pojawiać jakieś myśli związane z tą imprezą? – Zaczniemy się zastanawiać jak dojdziemy do tych zawodów i będzie dużo mniej czasu, ze dwa, trzy dni. Teraz mamy przed sobą wiele imprez i raczej na nich się skupiam, czyli na tym co w najbliższych dniach, a do SoN wiele może się zmienić.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!