Pod znakiem kontrowersyjnych decyzji sędziego zakończyło się spotkanie w Lesznie, gdzie "Byki" podejmowały "Stalowców" z Gorzowa Wielkopolskiego. Sędzia tego pojedynku, Artur Kuśmierz swoimi decyzjami mógł wpłynąć na wynik spotkania!
Spotkanie w Wielkanocną Niedzielę pomiędzy Fogo Unia Leszno a Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski obfitowało w kilka kontrowersyjnych sytuacji, żeby nie nazwać tego bardziej dobitnie- skandalem. Niestety moim subiektywnym zdaniem, sędzia tego pojedynku popełnił dwie błędne decyzje, które miały kolosalny wpływ na wynik meczu. Ja tu teraz nie chcę dyskutować o punkcie widzenia każdej ze stron, bo sytuacje które miały miejsce można interpretować na kilka sposobów. Rozumiem też, że sędzia może widzieć daną sytuację na swój sposób. Ale mam nieodparte wrażenie, że decyzja o wykluczeniu Jasona Doyla w sytuacji stykowej z Szymonem Woźniakiem była decyzją złą. Owszem, zapisane jest, że przy ataku zawodnik próbujący minąć przeciwnika powinien to zrobić w taki sposób, żeby nie przeszkodzić atakowanemu. Ale w tym przypadku Szymon Woźniak kontrolował ten atak i doskonale widział, że Doyle wchodzi mu przy kredzie i że jest od niego szybszy! Dlatego Woźniak delikatnie zjechał ze szczytu łuku, a że siła odśrodkowa spowodowała, że Doyle się lekko wynosił, wyglądało to na faul Kangura. W rzeczywistości, gdyby Woźniak trzymał się swojej trajektorii jazdy, został by wyprzedzony. W powtórce biegu, Kołodziej przyjechał jako drugi do mety, co było dużo mniej korzystne w stosunku do pierwszej odsłony, no i spowodowało wyprzedzenie zespołu gospodarzy o 2 punktu w wyniku tej potyczki na rzecz gości z Gorzowa.
O ile w/w opisanej sytuacji można doszukiwać się winy atakującego, tak w sytuacji w biegu piętnastym sędzia tego spotkania popełnił dwa mega błędy. W tym przypadku, na początku czwartego okrążenia jadący na pozycji czwartej Piotr Pawlicki przypuścił atak na Szymona Woźniaka. Sytuacja w mojej opinii bezdyskusyjna. To Piotr Pawlicki jechał swoim torem, a zawodnikiem który zmieniał swóją trajektorię był Woźniak, który nadział się na Pawlickiego wchodząc w pierwszy łuk czwartego okrążenia. Ku zdziwieniu wszystkich, Artur Kuśmierz wykluczył Pawlickiego, zaliczając wyniki biegu w sytuacji, kiedy Bartosz Zamrzlik wyprzedził Janusza Kołodzieja. Niestety, regulamin w tej kwestii jest nieubłagany i pisze dość jasno. Brzmi on następująco:
3. Jeżeli podczas ostatniego okrążenia biegu ma miejsce zdarzenie polegające na niezawinionej utracie zajmowanej pozycji przez któregokolwiek zawodnika, o ile powodem utraty pozycji nie jest defekt motocykla i bieg nie jest przerwany, sędzia wyklucza winnego zawodnika stosując odpowiednie przepisy dotyczące wykluczeń i ustala kolejność na mecie pozostałych zawodników uczestniczących w biegu w chwili zdarzenia w sposób określony w ust. 4 poniżej, z uwzględnieniem przepisów jak dla biegu przerwanego
w art. 82 ust. 1.
4. Sposób ustalania kolejności zawodników na mecie w przypadkach, o których mowa w ust. 2 i 3 powyżej:
1) jeżeli co najmniej jeden z zawodników ukończył bieg przed zdarzeniem – zgodnie z porządkiem przekroczenia linii mety, a zawodnikom, którzy nie ukończyli biegu – zgodnie z pozycjami, jakie zajmowali w chwili zdarzenia,
2) jeśli żaden z zawodników nie ukończył biegu przed zdarzeniem – zgodnie z pozycjami, jakie zajmowali w chwili zdarzenia.
Abstrahując od winy przyczynowo skutkowej w tym przypadku, to sędzia Artur Kuśmierz powinien zaliczyć wynik biegu dokładnie taki, jaki miał miejsce kiedy na tor upadł Szymon Woźniak, a nie wtedy, kiedy Bartosz Zmarzlik dojechał do mety. W chwili zajścia zdarzenia, na prowadzeniu był Janusz Kołodziej. Wtedy wynik spotkania ostatecznie powinien widnieć 46:44 na korzyść Fogo Unii Leszno.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!