Ekipa forBET Włókniarza Częstochowa chcąc w play-offach powalczyć o coś więcej niż czwarte miejsce, musi zrobić wszystko, aby zaczął punktować Tobiasz Musielak. Pierwszym krokiem jest wsparcie ze strony Adriana Miedzińskiego.
Wychowanek Unii Leszno z przenosinami do forBET Włókniarza wiązał spore plany. Pomóc w osiągnięciu jeszcze lepszych wyników miało zakontraktowanie Marka Cieślaka, któremu co roku trafia się żużlowiec, który pod jego opieką zaczyna osiągać lepsze wyniki. Na początku sezonu Musielak notował dobre wyniki, które zadowalałby i kibiców i zarząd i jego samego. W pewnym momencie jednak coś jakby się zacięło, fani spekulowali, że to sprzęt zawodzi, inni upatrywali w tym winy samego żużlowca. Niektórzy też sugerowali, że na leszczynianina źle wpływają starty w SGB Premiership. – Początek sezonu był w porządku, później przyszło jedno potknięcie w meczu z Toruniem i już wiedziałem, że z moimi silnikami coś się źle dzieje. Później nastąpił coraz większy dołem i jest ciężko z tym sobie poradzić. Mamy jednak bardzo fajny zespół, chłopaki starają i się pomóc, bo wiedzą też jaka jest stawka tych moich punktów. Nie pozostało nic więcej jak ciężko pracować – mówi Musielak w rozmowie publikowanej na oficjalnym wideo kanale "Lwów".
Sam zawodnik nie ukrywa, że cały czas pracuje nad poprawą swoich wyników. Wiedząc jak ważna będzie jego postawa w fazie play-off (forBET Włókniarz musi wygrać minimum 46:44 z MRGARDEN GKM Grudziądz, aby w czwartek zapewnić sobie awans), pomoc oferują klubowi partnerzy. W niedzielę na torze zabraknąć miało Fredrika Lindgrena, lecz na SGP Arenie pojawili się jego mechanicy i sprzęt. W kierunku Musielaka pomoc oferuje także Adrian Miedziński. – Cały czas pracuję nad sobą, głównie nad startami. Gdzieś zatraciłem to, że wygrywałem te starty i nie ukrywam, że sprzętowo mocno się pogubiłem po początku sezonu. Wyciągnął do mnie pomocną rękę Adrian Miedziński i to na jego silniku miałem startować. Mecz nie doszedł do skutku, ale w sumie może i dobrze. W nowym terminie będziemy wiedzieć jak te inne mecze się potoczyły (gdyby Get Well wygrał u siebie bez bonusu lub zremisował, przegrał, wówczas Włókniarz byłby już w fazie play-off – dop re.d) i może pojedziemy na większym luzie. Wtedy będzie można też więcej wywnioskować po spokojnej jeździe i liczę na to, że ten sprzęt Adriana będzie się spisywał na tyle dobrze, że będę mógł go też pożyczyć na play-offy. Moje silniki nadają się w tym momencie do wyrzucenia.
Musielak otrzymał szansę startów w trzynastu spotkaniach forBET Włókniarza. W nich osiągnął bardzo niską średnią – 1.146, co pozwala sklasyfikować go dopiero na 44 miejscu! Niżej są tylko Artur Mroczka i siódemka młodzieżowców. Jak żużlowiec radzi sobie z narastającą presją i falą negatywnych komentarzy, których po meczach biało-zielonych w kierunku Musielaka niestety, ale jest dość sporo? – Czasem zawodnicy sobie z tym nie radzą i szukają pomocy. Nie chciałem przytaczać przykładu Tomka, ale czasem tak się kończy. Musimy być przygotowany na tzw. „roast” (wygłaszanie obraźliwych monologów, często wulgarnych w kierunku innych, najczęściej celebrytów – dop. red.) po słabszym meczu czy nawet kilku spotkaniach. Ja jednak widzę wiarę w moją osobę ze strony częstochowskich kibiców i będę chciał się za to zrewanżować. Ten kredyt zaufania jest naprawdę duży.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!