Łodzianie nie mają powodów do wstydu. Sezon 2021 pokazał, że pomimo utraty ważnego zawodnika w układance, Orzeł potrafił utrzymać swoją pozycję i wykonać ruch, który pozwolił na zajęcie wyższego miejsca niż zakładano. Duże zasługi mają w tym obcokrajowcy – Brady Kurtz i Luke Becker.
Orzeł Łódź występuje na pierwszoligowych arenach nieprzerwanie od 2010 roku. Przez ten cały czas łodzianie byli bardziej średniakiem z przeciętnym składem, który pozwalał utalentowanym zawodnikom na wybicie swojej marki. Poza sezonem 2014 i 2016, Orzeł miał problemy z dobrymi występami i bardzo często kończył sezon na fazie zasadniczej. Należy jednak oddać Witoldowi Skrzydlewskiemu umiejętności do dobierania zawodników. Jakub Jamróg, Hans Andersen, Timo Lahti czy Jason Doyle to nazwiska, które wybyły na wyższe salony z klubu bądź znalazły stabilne miejsce do prezentowania swoich umiejętności.
Sezon 2020 można uznać za odrodzenie Orła i stworzenie czy odbudowanie poszczególnych zawodników. Drużyna zajęła trzecie miejsce w ligowej tabeli, a ustąpiła siłą jedynie eWinner Apatorowi Toruń i Startowi Gniezno. Co warte odnotowania, z obiema drużynami Orzeł wygrał mecze na Moto Arenie. Ten z Toruniem był na tyle przekonujący, bo Apator był dotychczasowo zespołem niepokonanym. Sam atut własnego toru pozwalał na rozstrzyganie spotkań na korzyść gospodarzy. Liderem został wówczas Rohan Tungate, który zdołał zanotować nawet epizod w Falubazie Zielona Góra i stał się pożądanym obiektem do transferu. Ostatecznie to Australijczyk opuścił Łódź na rzecz… Tarnowa, co z biegiem czasu mu wyszło na gorsze. Przynajmniej w sportowym przypadku.
Rohan nie był jedynym żużlowcem, który zdecydował się na opuszczenie Moto Areny. Hans Andersen wybrał ofertę Lokomotivu Daugavpils, a Daniel Jeleniewski zasilił szeregi beniaminka z Krosna. Urata „Jelenia” oraz Tungate’a była bardzo dotkliwa, ale Witold Skrzydlewski znalazł środki na zatrudnienie Brady’ego Kurtza oraz dokonał mądrego ruchu i zakontraktował Luke’a Beckera. Amerykanin został podpisany z myślą o formacji U24, która została dodatkowo wzmocniona przez Toma Brennana i Jacka Thomasa. W klubie pozostali Marcin Nowak, Norbert Kościuch, Aleksandr Łoktajew oraz Ben Ernst, który był dotychczasowo wypożyczony do drużyny z Wittstocka. Formacja juniorska przez transfery Huberta Banasia i Jakuba Sroki z Rzeszowa. W kadrze nadal pozostawał Piotr Pióro.

Transfer Beckera okazał się strzałem w dziesiątkę
W porównaniu z potencjalnymi zestawieniami pozostałych rywali z eWinner 1. Ligi Żużlowej, łodzianom oraz gnieźnianom wróżono wspólną walkę o utrzymanie. Na ich niekorzyść, Unia Tarnów zdecydowała się popsuć wszystkim kupony oraz przedsezonowe przemyślenia i szybko rozstrzygnąć walkę o miano spadkowicza. Orzeł miał rozpocząć sezon od meczu z Gnieznem, ale koronawirus pokrzyżował owe plany. Inauguracja przyszła zatem z… Unią Tarnów. Zwycięstwo dziesięcioma punktami, utarcie nosa Rohanowi oraz trzynaście punktów Kurtza – Był to udany dzień dla kibiców i dobry prognostyk na przyszłość. Największe emocje przyniósł ze sobą mecz przeciwko ROW-owi Rybnik. Spotkanie przyniosło wiele kontrowersji. Jedną z głośniejszych było wykluczenie Norberta Kościucha, ale sama potyczka była dobrą reklamą dla pierwszoligowego ścigania. Brady Kurtz zasłużył sobie na miano lidera. Głównie przez to, że wziął na siebie walkę z Rune Holtą oraz Michaelem Jepsenem Jensenem i zapewnił drużynie zwycięstwo dwoma punktami. Wtedy też zaczęto mówić o wyższym potencjale zespołu, co niezbyt zgadzało się z ideą, która brylowała w przedsezonowych rozważaniach.
Domowy tor był i może twierdzą, ale został również miejscem smutku oraz wstydu. Mowa tutaj o meczu z przyszłorocznym beniaminkiem PGE Ekstraligi – Arged Malesą Ostrów Wielkopolski. Orzeł prowadził już sześcioma punktami, ale skuteczna postawa Walaska, Hansena i Gapińskiego sprawiła, że wykorzystali oni słabość gospodarzy. Norbert Kościuch i Marcin Nowak stracili zwycięstwo na dystansie, ale nie mieli oni większych szans z tą szybką parą ostrowskich żużlowców. Drugą porażką w stosunku 44:46 była ta z Wybrzeżem Gdańsk. Wtedy też pochwały zebrał Mateusz Dul, a samo spotkanie przebiegło w tonie kontrowersyjnych decyzji arbitra. Jednakże to tylko pokazywało, że Orzeł ma domowy owal w malutkim paluszku. Brakowało jedynie zawodników, którzy wezmą na swoje barki walkę z liderami przeciwników. Brady Kurtz oraz Luke Becker robili wszystko, ale w końcowej fazie sezonu osłabł Aleksandr Łoktajew, a Marcin Nowak miewał spore problemy sprzętowe i dyspozycyjne.

Marcin Nowak miał chimeryczny sezon. Polak o wiele lepiej spisuje się w barwach Glasgow Tigers
Wyjazdy to już inna bajka, a raczej dramat z radosnymi momentami. Nie da się ukryć, że podopieczni Adama Skórnickiego potrafili zaskoczyć i zremisować z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski oraz pokonać Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Jednakże zdarzały się spore porażki. Jedna w Gnieźnie, gdzie Brady Kurtz utknął w korku i ta bardziej drastyczna – z Unią Tarnów. Orzeł stał się pierwszą drużyną, która uległa tarnowianom, a do tego w tak sporym rezultacie punktowym. Na siedem spotkań wyjazdowych, aż pięć zakończyło się porażką.
Zespół miał problemy z kompletowaniem składu w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Mateusz Dul, Jakub Sroka i Piotr Pióro to trzy nazwiska, które głównie występowały w młodzieżowej rywalizacji. Nic więc dziwnego, że drużyna odpadła już w pierwszej rundzie… Ale może się poszczycić medalem. Tak, medalem Mateusza Dula, który zdobył reprezentując gościnnie barwy Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Nie była to jedyna drużyna, jaka zdecydowała się na zaproszenie Mateusza do startów w swoich barwach. Pierwszy był Falubaz Zielona Góra.

Mateusz Dul miał okazję do występów w barwach ostrowskiego klubu i pokazał się z dobrej strony
Brady Kurtz i Luke Becker to dwa największe nazwiska w kadrze Orła Łódź. Australijczyk świetnie wykorzystał szansę, która nadarzyła się po nieudanym epizodzie w barwach Unii Leszno. Przyjął rolę zagranicznego lidera i można pokusić się o stwierdzenie, że dojrzał do roli głównego elementu układani trenera Skórnickiego. Amerykanin natomiast wreszcie mógł przejechać sezon na wyższym poziomie niż 2. Liga Żużlowa. Becker zostawił po sobie dobre wrażenie oraz szybko zadomowił się na Moto Arenie. Nic więc dziwnego, że Witold Skrzydlewski obrał sobie za cel przedłużenie umowy z utalentowanych wychowankiem Grega Hancocka. Norbert Kościuch i Marcin Nowak mają za sobą gorszy okres. Nie da się ukryć, że oboje mieli lepszy sezon 2020, a duet wychowanków Unii Leszno to nadal jedna z lepszych opcji seniorskich w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Gwiazda Łoktajewa zmalała tak szybko, jak szybko się odrodziła po nieudanych latach. Wielkie brawa należą się Mateuszowi Dulowi i zanotowanemu postępowi. Końcówka sezonu najwidoczniej rozbudziła apetyt Witolda Skrzydlewskiego, przez co rozpoczął budowanie składu z jednym zamiarem – Awansem do PGE Ekstraligi w sezonie 2022.
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!