Wreszcie powrócił speedway. Martin Smolinski wygrał 26. Master of Speedway w Moorwinkelsdamm przed Nickim Pedersenem i Emilem Sajfutdinowem. Ale niestety, to był tylko… sen.
Niemiecki portal speedweek.com opublikował tekst z treścią snu niemieckiego żużlowca – Martina Smolinskiego. W wyobraźni zawodnika wykreował się taki o to scenariusz rozgrywania zawodów z udziałem kibiców:
To była niespodzianka. Dzięki wielu próbom, klubowi MSC Moorwinkelsdamm udało się uzyskać wyjątkowe zezwolenie na przeprowadzenie turnieju Master of Speedway. Koncepcja została oparta na niemieckiej lidze piłki nożnej i wprowadzona również do sportu żużlowego. Oznaczało to, że klub mógł zorganizować w planowanym terminie swój tradycyjny turniej.
Sponsorzy, partnerzy i kibice zostali szybko poinformowani, że będą mogli zasiąść na trybunach podczas wieczornych zawodów. Warunkiem było zachowanie dystansu między poszczególnymi widzami. Przy wejściu mierzono temperaturę i wszyscy zobligowani byli do wypełnienia ankiety z danymi osobowymi oraz założenia maseczki ochronnej.
MSC Moorwinkelsdamm doszło do porozumienia z najlepszymi niemieckimi żużlowcami: Martinem Smolinskim, Maxem Dilgerem, Lukasem Fienhage. Oprócz nich wystartowali Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow oraz Antonio Lindbäck. Ostatnia trójka zdecydowała się pobrać sporą opłatę za przyjazd na turniej przed wjazdem do Polski na odbycie kwarantanny przedsezonowej.
Cała szóstka odjechała spektakularne zawody i bieg finałowy na sześć okrążeń. Widzowie byli zachwyceni. Smolinski jako pierwszy przekroczył linię mety, przed Pedersenem i Sajfutdinowem. Fienhage zajął czwarte miejsce. Piąty był Dilger, a szósty Lindbäck.
– Nieważne, to był miły sen. Nie mogę się doczekać dzisiejszej nocy. Zobaczmy, gdzie teraz odjadę zawody – stwierdził Smolinski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!