Wielkie święto w Rzeszowie. Drużyna RzTŻ rozpoczęła treningi na torze. Jest to o tyle ważne, że rok temu nie było w Rzeszowie ligowego żużla.
Jeszcze w sezonie 2018 w Rzeszowie startowała drużyna pod szyldem Speedway Stal. Jednak spółka, z powodu złego zarządzania popadła w długi i nie dostała licencji na ubiegłoroczne rozgrywki. Teraz jest jednak RzTŻ i kibice Żurawi już nie muszą żyć wspomnieniami.
RzTŻ jest pierwszym polskim zespołem w drugiej lidze, który wyjechał na tor. Od dwóch dni na klubowych social mediach wrzucane są kolejne filmiki i galerie z treningów. – Nareszcie słychać ten cudowny dźwięk – pisze na Facebooku jedna z fanek zespołu. – Oby ten dźwięk nigdy nie ucichł – dodaje inna. – Czy można wjechać na stadion i oglądać trening – dopytywał nawet jeden z panów, choć wiadomo, że w dobie koronawirusa i zaostrzonych rygorów jest to niemożliwe.
W czwartkowych zajęciach uczestniczyli Marcin Rempała, Konrad Mikłoś, Mateusz Majcher, Patryk Zieliński o raz Dawid Stachyra, który dołączył do zespołu i pierwszy raz w tym sezonie kręcił treningowe kółka. Sympatycy żużla w Rzeszowie są zadowoleni z tego, że zespół rośnie w siłę. Oby tak dalej.
Marcin Rempała: Tor był przygotowany świetnie. Pomimo utrzymujących się przez kilka ostatnich dni opadów deszczu trener Stachyra jak zawsze stanął na wysokości zadania i przygotował bezpieczne warunki. Pierwsze treningi poświęcam odświeżeniu kontaktu z motocyklem i ogólnemu rozjeżdżeniu. Nie testowałem nowego sprzętu, na to jeszcze przyjdzie czas. Okazji będzie wiele, bo mamy zaplanowany regularny harmonogram treningów. Zimę przepracowałem bardzo solidnie i chciałbym udowodnić, że warto na mnie stawiać. Z tego względu nie mogło mnie zabraknąć na pierwszym treningu.
Mateusz Majcher: Po pierwszych treningach mam same pozytywne odczucia. Wiadomym jest, że pierwsze wyjazdy na tor po zimie zawsze są lekko asekuracyjne, ale tor był naprawdę dobrze przygotowany i umożliwiał płynną jazdę. Pod koniec środowego treningu zaskoczyła nas pogoda, lekko rozpadało się, ale każdy nas miał już po sześć wyjazdów na tor, a to zdecydowanie wystarczająco jak na pierwszy raz w tym roku. Przed nami kolejne treningi, następny już w poniedziałek. W tym tygodniu miałem ze sobą dwa motocykle. Jeden z nich to motocykl, na którym startowałem w ubiegłym roku, a drugi to nowy, przygotowany specjalnie na ten sezon. Jest więc na czym trenować. Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje naszych planów.
Patrick Hansen: Wiem, że jeszcze na początku tygodnia w Rzeszowie obficie padał deszcz, a w środę tor był przygotowany zaskakująco dobrze. Postanowiłem nie tracić czasu i już na pierwszy trening zabrałem ze sobą nowy silnik. Spisywał się nieźle, ale myślę, że przy odpowiednich ustawieniach można z niego wycisnąć jeszcze więcej, dlatego czekam aż zaczniemy trenować spod taśmy z resztą chłopaków z drużyny.
źródło: polskizuzel.pl + rztz.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!