Sobotni wieczór będzie należeć o zawodników ebut.pl Stali Gorzów. To właśnie tę drużynę wzięliśmy na tapet w kolejnym materiale z serii "Rzutem Oka".
Tegoroczne rozgrywki będą szczególnymi dla gorzowian. Po raz pierwszy od 2010 roku bowiem w meczowym zestawieniu zabraknie trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata — Bartosza Zmarzlika. Z tego względu wiele osób uważa, że o powtórzenie, chociażby wyniku sprzed roku będzie bardzo trudno, a miejsce w czołowej czwórce należy uznać za sukces drużyny dowodzonej przez Stanisława Chomskiego. Waldemar Sadowski, który w trakcie sezonu zastąpił na miejscu prezesa Marka Grzyba, zrobił jednak wszystko, by trzon drużyny pozostał w Gorzowie i to mu się udało.
Krajowi seniorzy (Szymon Woźniak, Wiktor Jasiński, Oskar Fajfer): 3.5
Jeszcze w ubiegłym sezonie, jeśli chodzi o formację krajową, to była ona uważana za jedną z najsilniejszych w PGE Ekstralidze. Ogromny wpływ na tę słowa miała obecność Bartosza Zmarzlika. Teraz jednak się to zmieni, gdyż w jego miejsce do drużyny dołączył Oskar Fajfer. Nie jest on jednak brany jako zastępca i nie narzuca mu się presji wyniku na poziomie mistrza świata. Teraz wydaje się, że w buty lidera wejdzie Szymon Woźniak. Swoją szansę na regularne starty powinien otrzymać także wychowanek — Wiktor Jasiński.
Dla wychowanka bydgoskiej Polonii będzie to już szósty sezon w żółto-niebieskich barwach. Tym samym ma on najdłuższy staż z tegorocznej kadry ebut.pl Stali Gorzów. Dotychczas w PGE Ekstralidze nie przekroczył bariery dwóch punktów na bieg. W ostatnim sezonie wyniosła ona 1.850, chociaż przed rewanżem finału wynosiła zdecydowanie więcej. Ten jednak zdecydowanie nie poszedł po jego myśli, a Stal straciła ogromną przewagę i wypuściła z rąk tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Dotychczas dość rzadko był brany pod uwagę, jeśli mówiono o liderach drużyn. Teraz to się zmieni, a Woźniak na swoje barki powinien wziąć odpowiedzialność za wynik ekipy Stanisława Chomskiego.
Z kolei przed szansą na regularne starty stoi Wiktor Jasiński. Zawodnik, który wywodzi się z motocrossu, nie miał ostatnimi czasy zbyt dużej okazji do startów z najlepszymi. Niczym z nieba spadły mu rozgrywki U24 Ekstraligi, przez co nie stracił całkowicie sezonu. Tam prezentował się wyśmienicie i ostatecznie zakończył na 6. miejscu wśród sklasyfikowanych zawodników. Podobnie sprawa się ma, gdy spojrzymy w średnie, jeśli chodzi o szwedzką Allsvenskan. Zdobywał średnio 2.286 punkty na bieg, czym zapewnił sobie także starty w tym roku. Powinien być także pierwszym wyborem, jeśli chodzi o zawodnika U24 w meczowym zestawieniu PGE Ekstraligi.
Jedynym nowym nazwiskiem w kadrze gorzowian na rok 2023 jest osoba Oskara Fajfera. Gnieźnianin wraca tym samym do rywalizacji w najlepszej żużlowej lidze świata po siedmiu latach spędzonych na jej zapleczu. Chociaż w ostatni sezon nie do końca poszedł po jego myśli to i tak był najskuteczniejszym zawodnikiem macierzystego zespołu. Warto jednak nadmienić, że przez dłuższy czas jeździł z niedoleczoną kontuzją. Jego agresywna sylwetka utkwiła w pamięci jednak prezesom z PGE Ekstraligi, przez co ten w przyszłym roku pojedzie w żółto-niebieskim kewlarze. Fajfer robi wszystko by pokazać pełnie swoich umiejętności. Efektem tej determinacji jest podjęcie współpracy z byłym mechanikiem takich tuzów jak Tony Rickardsson czy Jason Crump — Dariuszem Sajdakiem.
Zagraniczni seniorzy (Martin Vaculík, Anders Thomsen, Timi Salonen, Mathias Pollestad): 4.5
Jeśli chodzi o formację zagraniczną, to różni się ona tylko jednym nazwiskiem w stosunku do roku ubiegłego. Z zespołem pożegnał się bowiem Patrick Hansen. Duńczyk w tym roku skończy 25 lat, przez co nie spełnia już wymogu zawodnika U24. Ponadto jego wyniki pozostawiały wiele do życzenia i ostatecznie obie strony pożegnały się ze sobą.
Pod nieobecność Bartosza Zmarzlika wygląda na to, że na bezapelacyjnego lidera wyrasta Martin Vaculík. Słowak od lat melduje się wśród najlepszych zawodników świata, będąc też liderem swoich drużyn. W ubiegłym sezonie tylko cztery razy nie osiągnął dwucyfrowego wyniku. Raz na to jednak miał wpływ koszmarny upadek, po którym nie był zdolny do kontynuowania jazdy. Ostatecznie jego średnia wyniosła 2.270, co dało mu piąte miejsce w PGE Ekstralidze. Każdy jednak pamięta moment w meczu finałowym, kiedy to na pewnym prowadzeniu pękł mu łańcuch. To zdarzenie było kluczowe, jeśli chodzi o późniejsze rozstrzygnięcia.
Przez dłuższy czas rok 2023 układał się po myśli Andersa Thomsena. Duńczyk był jednym z motorów napędowych Stali, o czym świadczy także średnia. Po raz pierwszy w ekstraligowej karierze przekroczyła ona dwa punkty na bieg (2.046). Świętował także największe sukcesy, jeśli chodzi o cykl Speedway Grand Prix. Przed domową publicznością w Gorzowie Wielkopolskim stanął po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium. Dwa miesiące później jednak jego sezon został brutalnie przerwany przez kontuzję. Podczas rywalizacji w Grand Prix Challenge stracił panowanie nad swoją maszyną i upadł na tor. Momentalnie wskazywał, że problem dotyczy prawej nogi, a jak się później okazało złamaniu uległy kości piszczelowa i strzałkowa. Mimo że lekarze nie byli zbyt przychylni to Thomsen pojawił się wraz z zespołem w roli obserwatora w najważniejszych spotkaniach.
W kadrze znajdują się także Timi Salonen i Mathias Pollestad. Obaj są „perełkami” jeśli chodzi o rozgrywki U24 Ekstraligi. Fin jako pierwszy zawodnik z tych rozgrywek znalazł sobie zatrudnienie w 2. Lidze Żużlowej. W barwach rzeszowskiej Stali także pokazał się z kapitalnej strony, przez co był kuszony przez inne kluby podczas ostatniego okna transferowego. Ostatecznie jednak pozostał wierny klubowi, który dał mu szanse. Stoi także przed szansą regularnej jazdy w PGE Ekstralidze. Będzie rywalizował o to miejsce m.in z Wiktorem Jasińskim. Tym samym stoi przed szansą bycia siódmym reprezentantem Finlandii na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
Tego miejsca bez walki nie zamierza oddawać kolejny ze Skandynawów w kadrze gorzowian — Mathias Pollestad. Norweg dołączył do drużyny przed poprzednim sezonem, lecz już zdołał pokazać się publiczności na całym świecie. Rok 2022 był bowiem dla niego bardzo udany. Regularnie startował w U24 Ekstralidze, a także osiągnął dotychczas największy sukces w swojej karierze. Został bowiem wicemistrzem Europy, jeśli chodzi o rywalizację do lat 19. Zauważyli go także działacze Njudungarny, przez co zadebiutuje w rozgrywkach Allsvenskan.
Juniorzy (Mateusz Bartkowiak, Oskar Paluch, Oskar Hurysz, Jakub Stojanowski): 2.75
O sile pary młodzieżowej w dalszym ciągu powinni stanowić Mateusz Bartkowiak i Oskar Paluch. Obaj na początku swojej kariery byli uważani za talenty pokroju Bartosza Zmarzlika. Jeśli chodzi o tego starszego to po kilku groźnych upadkach, nie zdołał wrócić na poziom, który prezentował jeszcze przed skończeniem 16 roku życia. W ubiegłym sezonie aż połowę przejechanych biegów skończył na czwartym miejscu, co nie jest udanym wynikiem.
Syn legendy Stali z kolei jest dopiero u progu kariery, chociaż w swojej gablocie z pucharami ma ten za tytuł Mistrza Świata w klasie 250cc. Debiutancki sezon może jednak zapisać w kategorii udanych. Zaledwie miesiąc po skończeniu 16 lat zdobył złoty medal Mistrzostw Europy Par w Rydze. Zdołał się także „przedrzeć” przez eliminacje IMEJ i był blisko zdobycia Brązowego Kasku. Tam jednak z powodu fatalnych warunków atmosferycznych upadł na prowadzeniu w swoim ostatnim starcie, przez co sklasyfikowany został na piątej pozycji.
Na swoją szansę będą czekać także Oskar Hurysz i Jakub Stojanowski. Obaj zdążyli zadebiutować w PGE Ekstralidze, lecz dotychczas ich jazda pozostawiała wiele do życzenia. Warto jednak nadmienić, że była to dla nich pierwsza zmiana otoczenia w karierze, a gnieźnian dodatkowo dopiero we wrześniu skończył 17 lat. Mimo to zauważył go trener reprezentacji — Rafał Dobrucki, który zapraszał go na turnieje Zaplecza Kadry Juniorów. Głównie jednak zarówno Hurysz, jak i Stojanowski jeździli w U24 Ekstralidze. I tam z lepszym wynikiem skończył ten starszy, który pierwsze żużlowe szlify zbierał w Danii.
Średnia: 3.58
Chociaż w kadrze zawodniczej nie zmieniło się zbyt dużo, to inaczej jest, jeśli chodzi o sztab szkoleniowy. Ten powiększył się o dwóch wychowanków gorzowskiej Stali — Piotra Śwista i Pawła Parysa. Ma to na celu podział obowiązków wśród trenerów, by każdy mógł w stu procentach oddać się swojemu zadaniu. Gorzowian i tak czeka jednak nowa rzeczywistość. Bez Bartosza Zmarzlika zespół ten wygląda inaczej, lecz w dalszym ciągu dobrze. Jeśli dopasują się do domowego owalu, sprawią niejedną niespodziankę w pojedynku z teoretycznie silniejszym rywalem.
Ostatni materiał cyklu pojawi się już w najbliższy wtorek. Naturalnie zespołem, który będziemy opisywać, będą Drużynowi Mistrzowie Polski, a mianowicie zawodnicy Motoru Lublin.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!