Jedynym młodzieżowcem, który nie ogłosił pozostania w ROW-ie Rybnik jest Paweł Trześniewski. Wiemy jednak, że pod żadnym wypadkiem nie wystartuje on w zielono-czarnym kewlarze.
Wielka nadzieja ROW-u
Pierwsze kroki przy czarnym sporcie Trześniewski stawiał pod okiem Antoniego Skupienia w miniżużlowym MKMŻ Rybki Rybnik. To właśnie tam sięgnął po tytuł najlepszego zawodnika w kraju oraz został okrzyknięty jednym z najbardziej utalentowanych. Już wtedy sam szkoleniowiec porównywał go do starszego kolegi z Rybnika – Kacpra Woryny. Później przeszedł on klasę wyżej. W debiutanckim sezonie na motocyklu 250cc potwierdził, że kibice ROW-u mogą ze spokojem spoglądać w przyszłość. W cyklu Indywidualnego Pucharu Ekstraligi zajął trzecie miejsce.
Na dzień ukończenia przez Trześniewskiego 16 roku życia czekali zarówno działacze jak i kibice z Rybnika. Zaledwie trzy dni po urodzinach zadebiutował w rozgrywkach ligowych. W swoim debiucie przeciwko Wybrzeżu zdobył pięć punktów i bonus dwukrotnie dając podwójną wygraną swojej drużynie. W kolejnych startach nie wyglądał już tak dobrze. Ostatecznie wystąpił w dwunastu wyścigach kończąc z średnią na poziomie 1.000.
Paweł Trześniewski (CZ) przed Michałem CurzytkiemPierwszy pełny sezon ligowy jednak dość mocno zweryfikował Trześniewskiego. Jeszcze przed rozpoczęciem eWinner 1. Ligi Żużlowej doznał urazu ręki. Zdołał jednak dojść do siebie w sam raz na inauguracyjny mecz z Trans MF Landshut Devils. Wówczas pierwszy bieg wygrał, lecz później ból ręki był nie do zniesienia przez co 17-latka nie oglądaliśmy na torze. Ostatecznie sezon zakończył ze średnią na poziomie 0.936 punktu na bieg. Trześniewski miewał jednak przebłyski w imprezach indywidualnych. Zdołał awansować do Finału MIMP w Częstochowie gdzie zajął ósme miejsce. Na zakończenie sezonu miejsce miały także Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwa Śląska. W nich dość pewnie zwyciężył, choć w ostatnim biegu dość groźnie upadł.
Chce się rozwijać
Jeszcze przed przejściem do pierwszej drużyny ROW-u dość głośno mówiono o ofercie z Betard Sparty Wrocław. Wówczas Spartanom nie udało się przekonać rodziców Pawła, lecz co roku ponawiali oferty. Krzysztof Mrozek zabezpieczył się jednak na tyle, że podpisał z zawodnikiem kontrakt aż do zakończenia wieku juniorskiego. Z tego względu wrocławianie muszą negocjować z prezesem klubu z Rybnika. Oczekuje on za 17-latka aż 800 tysięcy złotych co jest olbrzymią kwotą jak za zawodnika, który w tegorocznych rozgrywkach nie miał nawet średniej wynoszącej punktu na bieg.
Trześniewski miałby zastąpić w składzie ligowym Michała Curzytka, który został najgorszym sklasyfikowanym zawodnikiem w PGE Ekstralidze. W porównaniu do Rybnika Trześniewski będzie mógł podglądać największe gwiazdy żużla na świecie. Ponadto będzie mógł liczyć na wsparcie m.in Grega Hancocka, który pełni we Wrocławiu rolę konsultanta ds. szkolenia i sportu. Amerykanina już w tym roku kibice mogli często oglądać przy młodych zawodnikach.
Niedawno bronił prezesa
Rybnickie środowisko kibicowskie podzieliło się. Z każdym dniem jednak przybywa głosów, które krytykują ruch młodego zawodnika jak i jego rodziców. Wszyscy mają w pamięci to jak stanął w obronie prezesa Mrozka na początku czerwca. Wówczas na spotkaniu z kibicami to właśnie Trześniewski czytał pismo p. Jarosława Podleśnego i zapewniał, że ma całkowite wsparcie od Krzysztofa Mrozka i Antoniego Skupienia. – Mam wsparcie prezesa i trenera, nie mogę powiedzieć, że nie. […] Mam nadzieję, że będę tutaj jeździł jak najdłużej, o ile oczywiście prezes będzie chciał (śmiech) – mówił wówczas.
Trześniewski w rozmowie z prezesem MrozkiemNiecałe półtora tygodnia później narracja zawodnika się zmieniła o 180 stopni. Nie chciał się on wypowiadać o swojej przyszłości mimo ważnej umowy z klubem. Tajemniczo twierdził, że zobaczy co wydarzy się w oknie transferowym. Był to pierwszy znak ostrzegawczy dla rybnickiej widowni, że z wychowankiem dzieję się coś niedobrego. Nikt jednak nie przypuszczał, że cała sytuacje urośnie aż do takich rozmiarów. Jeszcze niedawno obu Panów można było zauważyć razem w parku maszyn przez co kibice byli dość spokojni o to, że Trześniewski będzie startować dalej w Rybniku.
Ma wsparcie innego wychowanka ROW-u
Kibice ROW-u szybko zaczęło dyskutować na temat przyszłości Trześniewskiego. Pod jednym z postów udzielił się także Przemysław Giera, który przed tegorocznym sezonem zakończył żużlową karierę. Co ciekawe trzyma on kciuki za młodszego kolegę i zaznacza, że on nie miał takiego szczęścia. – Oby mu się udało z tym Wrocławiem, Kibicuję mu bardzo. Ja takiego szczęścia nie miałem.
Przemysław GieraPrezes Mrozek nie ma najlepszej passy z juniorami. Dwóch z nich – Szymon Ludwiczak i Marcel Kowolik zdecydowało się nie przechodzić do pierwszej drużyny ROW-u po przejściu z miniżużla. Podążyli drogą Jakuba Martyniaka, który licencję zdawał w barwach częstochowskiego Włókniarza. Dawid Piestrzyński z kolei przed zakończeniem przygody z czarnym sportem także nie chciał kontynuować startów w zielono-czarnym kewlarze.
Od czasu przejęcia klubu przez Krzysztofa Mrozka przez egzamin na licencję przebrnęło siedemnastu juniorów. Oprócz aktualnie jeżdżących juniorów żaden nie ma pewnego miejsca w składzie swojej drużyny. Ponadto od czasu przejścia do grona seniorów Roberta Chmiela i Larsa Skupienia formacja młodzieżowa jest bolączką ROW-u. Warto jednak nadmienić, że w całej sytuacji to właśnie Trześniewski cierpi najmocniej.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!