Rozglądając się po trybunach SGP Areny Częstochowa podczas niedzielnego meczu Żużlowego Reprezentacji Polski śmiało można powiedzieć - stadion świecił pustkami. To tylko potwierdza, że w tym mieście rządzą mecze ligowe.
Drużyna forBET Włókniarza Częstochowa jak na razie na swoim obiekcie odjechała dwa spotkania ligowe. Oba z nich obejrzało łącznie ponad trzydzieści tysięcy widzów. Więcej było tylko w Lesznie (38 tysięcy w 3 meczach) i Zielonej Górze (33 tysiące w 3 meczach). Kibice ze Świętego Miasta zatem prowadzą w ligowej frekwencji. Podczas meczu Polska – Dania w niedzielne popołudnie na trybunach zasiadło niespełna pięć tysięcy fanów czarnego sportu. Dało się spotkać i zauważyć wielu obcokrajowców, którzy przyjechali do Częstochowy prosto z Warszawy. Kto wie, czy gdyby nie przyjezdni czy frekwencja nie byłaby jeszcze niższa.
– W Częstochowie rządzi Ekstraliga i to jest normalne. Ja bym też jednak nie dramatyzował, bo było około pięciu tysięcy widzów. To był mecz kadry narodowej, ale nie do końca w ramach pucharu świata czy Europy, a tylko test-mecz. Kibice też potrafią w jakiś sposób śledzić to, co się dzieje. Gdyby był to mecz rangi mistrzowskiej między obiema ekipami, tych kibiców byłoby zapewne więcej – przyznał po meczu Michał Świącik w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Firma One Sport drugi raz gościła w Częstochowie. Wcześniej, 19 września 2014 roku na częstochowskim torze odbył się 4. finał SEC. Ciekawych zawodników na starcie nie zabrakło, bowiem ścigali się m.in. Grigorij Łaguta, Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen, Tomasz Gollob czy Janusz Kołodziej i choć zakładano frekwencję na poziomie dziesięciu tysięcy, na trybunach zasiadło ich około ośmiu tysięcy. Wówczas organizatorzy nie ukrywali rozczarowania, lecz teraz jest nieco inaczej. – Spodziewaliśmy się, że ta frekwencja może nie być rewelacyjna, ale też źle nie było. Szacujemy frekwencję między 4 a 5 tysięcy i na tak dużym stadionie w porównaniu z meczami ligowymi może to faktycznie wypaść blado. Jeśli chodzi o SEC, gdyby sytuacja z klubem była inna, zupełnie inaczej by to się poukładało. Cieszymy się jednak, że w niedzielę byli i mam nadzieję, że się podobało – stwierdza z kolei Jan Konikiewicz.
Dla częstochowskich kibiców była to druga impreza w przeciągu kilku dni, bowiem w czwartek odbyła się na tym owalu ostatnia runda eliminacyjna Srebrnego Kasku. Miejscowy forBET Włókniarz swój ostatni mecz ligowy jechał w meczu 4. kolejki przeciwko Betard Sparcie (29 kwietnia), a kolejny odjedzie dopiero 27 maja, gdy do Częstochowy zawita Get Well Toruń. – Założenie było takie, aby w tej miesięcznej przerwie od ligowego żużla w Częstochowie, zrobić jakieś zawody. Wówczas nie wiedzieliśmy, że zorganizujemy również eliminacje Srebrnego Kasku w tym terminie. Postanowiliśmy się dogadać z firmą One Sport i myślę, że kibice, którzy przyszli na stadion oraz oglądali transmisję w telewizji była zadowolona spotkaniem – dodaje Michał Świącik, prezes klubu.
Wiceprezes toruńskiej firmy One Sport słusznie zauważa, że mecz kadry odbył się kilkanaście godzin po sporym wydarzeniu jakim była inauguracja Grand Prix w sezonie 2018 na PGE Narodowym. Wielu kibiców wybrało się na te zawody, decydując się na dwu czy nawet trzydniowy wyjazd. Ponadto koszta związane z takim wypadem mogły spowodować, że częstochowianie woleli odpuścić niedzielny mecz Żużlowej Reprezentacji Polski. – To miało być takie święto dla kibiców, a w sobotę mieliśmy też spore wydarzenie w Warszawie, więc kibiców wielu czy to dojechało w nocy czy nawet zostało w Warszawie, niektórzy też zapewne woleli obejrzeć w telewizji. Nie jest to tak łatwo znaleźć miejsce w kalendarzu, bowiem choć jesteśmy promotorami takich spotkań to musimy się dostosować do kalendarza innych rozgrywek. Chcieliśmy się skupić, aby kilka spotkań było przed Speedway of Nations, więc trzy mecze kadry musieliśmy „wepchnąć” przed SoN – komentuje Konikiewicz.
Za kadrą Marka Cieślaka mecz w Pile, przeciwko Australii oraz w Częstochowie, w starciu z Danią. Do rozegrania zostało jeszcze starcie ze Szwedami w Poznaniu i nadejdzie czas Speedway of Nations. Naszego rozmówcę odpowiadającego za organizację wydarzeń zapytaliśmy czy był brany w kontekście Częstochowy inny rywal niż podopieczni Hansa Nielsena. – Jeśli chodzi o Częstochowę, od razu był pomysł, aby naszym rywalem była Dania. Było z kolei kilka rozmów, jak te mecze mają się ułożyć, na jakich torach, jak to ma wyglądać. Na pewno bardzo fajnie się współpracuje z miejscowym klubem. Teraz się spotkamy, porozmawiamy i uzgodnimy czy coś jeszcze będziemy wspólnie organizować – zakończył Jan Konikiewicz.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!