Wczoraj Swidon Robins przegrało z Belle Vue Aces sześcioma punktami w pierwszym meczu Charity Shield. Menadżer Alun Rossiter cieszy się jednak z zainaugurowania sezonu żużlowego 2018 przez swoją ekipę.
Zespół Rossitera po nie najlepszym początku zawodów w swoim wykonaniu, odpierał ataki Asów z Manchesteru. Już po dwóch biegach Swindon przegrywało sześcioma punktami, jednak powróciło do gry w drugiej części spotkania. Za dwa dni Swindon Robins będzie musiało odrobić stratę, podczas meczu rewanżowego, który odbędzie się na Abbey Stadium o 19:30 (lokalnego czasu). Jak mówi Rossiter. – Belle Vue miało też kilka swoich problemów, jednak koniec końców, przegrana sześcioma punktami na wyjeździe w pierwszym spotkaniu w sezonie jest dla nas dobrym wynikiem. Tor na stadionie Belle Vue Aces jest dobry, jednak może być ciężko, jeśli nie znajdzie się dobrych ustawień. Widzieliśmy, że Dan Bewley najpierw wygrał wyścig z dużą przewagą, a w kolejnym przyjechał na ostatnim miejscu. Można wyciągnąć z tego spotkania wiele pozytywów, nasi rezerwowi zaliczyli dobry występ. To najbardziej optymistyczna strona.
Nowy kapitan Rudzików Nick Morris prezentował w spotkaniu stabilną formę, zdobywając 7 punktów, podczas gdy jego rodak Troy Batchelor zgromadził 12+1 punktów. Powracający do Swindon Batchelor odniósł zwycięstwo w ostatnim biegu, w którym zaprezentowali się najlepsi zawodnicy tego spotkania. W siódmym biegu wieczoru wykazał się natomiast imponującymi umiejętnościami jazdy parą. – Troy Batchelor lubi ten tor. Zdaje się być szybki i mówi, że nadal się rozgrzewa, więc jeśli będzie mu tak dalej szło, drużyna będzie miała z niego pociechę. Dyspozycja Nicka była równa. On wie, że musi dać z siebie więcej, ale wszyscy ukończyli zawody cało i zdrowo, więc jestem zadowolony.
Źródło: Swindon Advertiser
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!