Za specHouse PSŻ-em Poznań przeciętne rozpoczęcie sezonu. Ekipa ze stolicy Wielkopolski w czterech spotkaniach zdobyła cztery punkty, jednak nie ustrzegła się wpadki na własnym torze w pojedynku z Kolejarzem Rawicz. Robert Chmiel uważa, że stabilizacja formy przyjdzie z czasem.
Po czterech odjechanych spotkaniach zawodnicy z Poznania plasują się na trzecim miejscu, jednak pozostałe zespoły mają do rozegrania zaległe potyczki. Robert Chmiel uważa, że w najbliższym czasie „Skorpiony” będą dużo bardziej regularne. – Trzecie miejsce nie jest jednak złe, choć mam świadomość, że inne zespoły mają zaległe mecze. Uważam jednak, że nasza forma się ustabilizuje. Wierzę, że nie będzie już takich schodów jak podczas domowego starcia z Kolejarzem Rawicz – wyjaśnia w rozmowie z portalem polskizuzel.pl zawodnik PSŻ-u.
Pozycja w tabeli mogła być wyższa, jednak na własnym stadionie poznaniacy przegrali z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz. – Właśnie w tym meczu zabrakło moich punktów. Nie pojechałem na swoim poziomie. Gdybym nie zawiódł, to pewnie byśmy wygrali. Nie dziwię się, że zostałem odsunięty od składu na spotkanie ze Stalą Rzeszów. Udało mi się jednak znaleźć coś w sprzęcie i w Wittstocku pokazałem się z lepszej strony. Teraz trenujemy przed niedzielnym meczem z Kolejarzem Opole. Wierzę, że podtrzymam dobrą passę – podkreśla Chmiel, który na początku sezonu nie spisywał się najlepiej. Dlaczego? – Nie lubię zwalać na sprzęt, ale naprawdę miałem problem, żeby się dopasować. Motory nie jechały tak, jak powinny. Nie chcę już jednak do tego wracać, bo mecz w Wittstocku dodał mi pewności siebie i wiary we własne możliwości. Jestem do wszystkiego pozytywnie nastawiony. Poza tym czuję, że motocykle są doklejony do toru. Wierzę, że teraz też spiszę się dobrze. Zmieniło się naprawdę dużo – przyznaje 23-latek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!