Choć po spadku tarnowskiego zespołu z PGE Ekstraligi natychmiastowy remont stadionu nie jest już warunkiem koniecznym do otrzymania licencji, kibice i działacze nadal traktują go jako priorytet. Miasto planuje przeprowadzenie prac w trzech etapach.
Gdy Grupa Azoty Unia Tarnów ubiegłej jesieni awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej, jednym z warunków Komisji Licencyjnej było jak najszybsze załatwienie sprawy stadionu. Obiekt już od dłuższego czasu jest w kiepskim stanie, ale działania władz zarządzającego nim miasta dotąd raczej kończyły się na słowach. Krok do przodu udało się wykonać dopiero wtedy, gdy pojawiło się zagrożenie, że z powodów infrastrukturalnych Jaskółki nie otrzymają prawa startu w PGE Ekstralidze na sezon 2019!
Magistrat wygospodarował na remont stadionu 42 miliony złotych i ogłosił przetarg na przeprowadzenie kompleksowych prac w ciągu jednego roku. Sezon 2019 Unia musiałaby wprawdzie spędzić w jednym z okolicznych miast, ale w 2020 powróciłaby na odnowiony obiekt w Mościcach. Ten plan nie wypalił, gdyż najtańsza oferta opiewała na… 89 milionów. Nie było szans, żeby miasto Tarnów dołożyło brakującą kwotę. Szczególnie, że ceny na rynku budowlanym rosną błyskawicznie.
Wprowadzono zatem plan B. Prace będą przeprowadzane stopniowo. Jaskółki nie zostaną zmuszone do wyprowadzki, ale za to remont zakończy się dopiero w 2021 roku! – Zaczniemy od trybun na pierwszym wirażu. W roku następnym wyremontujemy drugi łuk. Natomiast w trzecim będzie to cała trybuna główna wraz z budynkiem klubowym – zapowiada prezes Unii Łukasz Sady w rozmowie z lokalnym radiem RDN Małopolska. – Ten stadion jest klubowi żużlowemu, ale myślę, że przede wszystkim miastu i jego mieszkańcom niezbędny. Jego stan jest już bardzo kiepski, czas działa nieubłaganie – dodaje.
Ze względu na ograniczone środki finansowe prace zostaną także częściowo okrojone. Szczególnie będzie to widoczne na łukach stadionu. – W pierwotnej koncepcji miały to być konstrukcje stalowe lub żelbetowe. Z naszych ostatnich rozmów wynika, że trzeba będzie z nich zrezygnować, żeby zmieścić się w środkach, które miasto ma na ten cel, czyli w tych czterdziestu paru milionach. Ale to tylko jedna z rzeczy, które trzeba będzie odpuścić – tłumaczy działacz Jaskółek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!