W niedzielne popołudnie, na Stadionie Miejskim w Tarnowie rywalizowały dwie drużyny z czołówki Nice 1. Ligi Żużlowej. Trzecia Unia Tarnów podejmowała liderów z PGG ROW-u Rybnik i wygrała to spotkanie dosyć łatwo, dodatkowo zgarniając nawet punkt bonusowy za dwumecz i awansując na drugą lokatę.
Chyba nawet w obozie zagorzałych fanów tarnowskich „Jaskółek” mało kto spodziewał się tak łatwej przeprawy z „Rekinami”, które do tej pory przegrały tylko dwa mecze, a w pozostałych często gromiły rywali. Tym razem przebieg spotkania był jednostronny, a kierowali nim od początku do końca podopieczni Tomasza Proszowskiego. Po pierwszym pojedynku w Rybniku, zakończonym po 13 biegach, mieli oni do odrobienia 8 punktów (przegrali 35:43), co przyszło im ze zdumiewającą łatwością.
Strata z pierwszego meczu została przez tarnowian zniwelowana już w pierwszej serii. Na początek kolejna trójka Petera Ljunga i remis biegowy po upadku Ernesta Kozy. Szwed po raz kolejny pokazał jednak, że jest piekielnie szybki, gdy na dystansie uporał się z Troyem Batchelorem. W kolejnej odsłonie dosyć niespodziewanie bieg juniorski wygrali gospodarze. O ile zwycięstwo Mateusza Cierniaka może tak nie dziwi, o tyle kolejny punkt, zdobyty na rywalu przez Przemysława Koniecznego już bardziej. Chwilę później wątpliwości rozwiała para, której występu obawiała się część tarnowskich kibiców. Artur Czaja wyraźnie poprawił coś przy swoim sprzęcie i wygrał zdecydowanie, a za jego plecami uplasował się Daniel Kaczmarek. Na koniec serii Wiktor Kułakow z Cierniakiem „ograli” Kacpra Worynę i Mateusza Tudzieża i było 16:8.
8 punktów przewagi na razie wystarczy? Nic bardziej mylnego i po przerwie kolejne podwójne zwycięstwo przywiozła para Czaja – Kaczmarek. W następnym biegu znaczenia nie miało ostatnie miejsce Koniecznego, ponieważ po raz kolejny z przodu przyjechał Kułakow. Wcześniej upadek na pierwszym wirażu zanotował Mateusz Szczepaniak. Choć wydawało się, że zawodnik gości będzie wykluczony, to sędzia zadecydował o powtórce w pełnej obsadzie, którą wygrał Rosjanin. Następnie Woryna przegrał po raz kolejny z liderem gospodarzy, tym razem Peterem Ljungiem, a Koza wygrał z Chmielem i przewaga Unii po drugiej serii startów wynosiła już 14 „oczek”.
Tego dnia niedościgniony był Wiktor Kułakow, który wygrał 8. bieg. W nim Cierniak bardzo długo jechał przed Batchelorem, ale Australijczyk okazał się sprytniejszy i wyprzedził 16-latka na ostatnim wirażu. W kolejnym wyścigu, trzecie w tym meczu, a trzynaste z rzędu zwycięstwo w lidze odniósł Peter Ljung, a Koza po raz kolejny okazał się lepszy od rywala, którym był tym razem Linus Sundström. Dopiero w 10. odsłonie dnia pierwszą indywidualną wygraną odnieśli goście. Wówczas to, po bardzo ładnej walce, Woryna wygrał rywalizację z Kaczmarkiem, lecz przy ostatnim miejscu Chmiela, strat nie udało się nawet minimalnie odrobić.
Ostatnią serię przed biegami nominowanymi ponownie od zwycięstwa rozpoczął Kułakow. Z tyłu Morris tak długo nękał atakami Kozę, że ten uległ mu na ostatnich metrach i była to sytuacja niemal bliźniacza, do tej, w której brali udział wcześniej Cierniak i Batchelor. Pierwsze biegowe zwycięstwo chwilę później odniósł wspomniany Australijczyk w parze z Robertem Chmielem, których przedzielił Kaczmarek. Do dosyć niebezpiecznej sytuacji doszło tuż przed biegami nominowanymi. Przy stanie 4:2 dla gospodarzy, Czaję po szerokiej próbował atakować Szczepaniak, lecz skończyło się to jego upadkiem i dosyć mocnym poobijaniem. Z powtórki był on oczywiście wykluczony, a jej przebieg był identyczny, jak pierwsza odsłona. Po 13 biegach na tablicy widniał wynik 47:31 i w zasadzie bonus mógł już tylko powędrować na konto tarnowian lub przepaść przy dwukrotnym podwójnym zwycięstwie gości.
W 14. wyścigu sztab szkoleniowy rybniczan desygnował do boju Batchelora i z rezerwy taktycznej Worynę. Przyniosło to zamierzony efekt, gdyż wygrali oni podwójnie z Kaczmarkiem i Czają i tracili do Unii już „tylko” 12 punktów. Chcąc iść za ciosem na torze w biegu 15. pojawił się ponownie ten sam Australijczyk (zastępując Szczepaniaka) z tym samym kolegą z drużyny. Obok pod taśmą stanął jednak świetny duet „Jaskółek”, wiec mało kto zakładał podwójny sukces drużyny gości. Po starcie, z tyłu znalazł się nieco nieoczekiwanie Ljung, z przodu był jednak Kułakow. Szwed szybko uporał się z Batchelorem i ruszył w pościg za Woryną. Próba ataku mogła się udać, jednak na pierwszym wirażu trzeciego okrążenia Ljung nie opanował motocykla i upadł, a w jego sprzęt wpadł jeszcze, jadący z tyłu rywal. Na szczęście obojgu z zawodników nic się nie stało. Passa świetnie dysponowanego kapitana Unii została przerwana na 14 zdobytych „trójkach” z rzędu, a do trzeciego czystego kompletu zabrakło jednej wygranej. W kolejnej odsłonie znowu szybko sprawę wyjaśnił Kułakow i przewaga gospodarzy się utrzymała, tym samym trzy punkty do ligowej tabeli dopisano drużynie z Tarnowa. Tym razem to Rosjanin na swoim koncie zapisał czysty komplet, który jest już jego drugim w tym sezonie, po identycznej zdobyczy, wywalczonej na torze w Gdańsku.
Co można powiedzieć po tym meczu? Z pewnością więcej do przemyśleń mają rybniczanie, którym chyba przydał się taki kubeł zimnej wody jeszcze w fazie zasadniczej. Bardzo dobra postawa Woryny i przebudzenie Batchelora to było zdecydowanie za mało na lepiej dysponowanych przeciwników. Chcąc myśleć o awansie do PGE Ekstraligi nie można lekceważyć żadnego z rywali, zwłaszcza, że faza play-off weryfikowała już zapędy niejednej z drużyn. Jeśli chodzi o gospodarzy, w niedzielnym pojedynku tarnowianie zdecydowanie poprawili na swoim torze moment startowy. „Jaskółki” wygrały spotkanie najwyraźniej w tym sezonie. 12 punktów przewagi to ich najwyższe zwycięstwo? Jeśli spojrzymy kompleksowo na tabelę, to chyba Tomasz Proszowski nie ma na co narzekać. Do udziału w fazie play-off, pozostał już tylko mały krok. W niedalekiej perspektywie widać już powrót na tor Artura Mroczki i zespołu, który przed rokiem spadł z PGE Ekstraligi, w decydującej części sezonu chyba nikt nie może już lekceważyć tak, jak na jego początku.
W kolejnym tygodniu rybniczanie nie mają zaplanowanych spotkań, tarnowianie natomiast udadzą się do Gniezna, na zaległy pojedynek z tamtejszym Car Gwarant Startem Gniezno. W pierwszym starciu „Jaskółki” wygrały 46:44, więc faworytami w walce o trzy punkty są gospodarze.
Unia Tarnów: 51
9. Peter Ljung (3,3,3,3,W/U3) 12
10. Ernest Koza (U4,1,1,0) 2
11. Daniel Kaczmarek (2*,2*,2,2,1) 9+2
12. Artur Czaja (3,3,1*,1,0) 8+1
13. Wiktor Kułakow (3,3,3,3,3) 15
14. Przemysław Konieczny (1,0,0) 1
15. Mateusz Cierniak (3,1,0) 4
PGG ROW Rybnik: 39
1. Troy Batchelor (2,1,1*,3,2*,1) 10+2
2. Nick Morris (1,0,2,1*) 4+1
3. Mateusz Szczepaniak (1,2,2,2,W/U4,-) 7
4. Linus Sundström (0,1*,0,-,-) 1+1
5. Kacper Woryna (2,2,3,2,3,2) 14
6. Robert Chmiel (2,0,0,1) 3
7. Mateusz Tudzież (0,0,-) 0
Bieg po biegu:
1. (70,34) Ljung, Batchelor, Morris, Koza (U4) 3:3 (3:3)
2. (70,65) Cierniak, Chmiel, Konieczny, Tudzież 4:2 (7:5)
3. (70,37) Czaja, Kaczmarek, Szczepaniak, Sundström 5:1 (12:6)
4. (70,01) Kułakow, Woryna, Cierniak, Tudzież 4:2 (16:8)
5. (70,41) Czaja, Kaczmarek, Batchelor, Morris 5:1 (21:9)
6. (69,87 – najlepszy czas dnia) Kułakow, Szczepaniak, Sundström, Konieczny 3:3 (24:12)
7. (70,29) Ljung, Woryna, Koza, Chmiel 4:2 (28:14)
8. (70,30) Kułakow, Morris, Batchelor, Cierniak 3:3 (31:17)
9. (70,29) Ljung, Szczepaniak, Koza, Sundström 4:2 (35:19)
10. (71,49) Woryna, Kaczmarek, Czaja, Chmiel 3:3 (38:22)
11. (70,62) Kułakow, Szczepaniak, Morris, Koza 3:3 (41:25)
12. (71,38) Batchelor, Kaczmarek, Chmiel, Konieczny 2:4 (43:29)
13. (71,16) Ljung, Woryna, Czaja, Szczepaniak (W/U4) 4:2 (47:31)
14. (70,88) Woryna, Batchelor, Kaczmarek, Czaja 1:5 (48:36)
15. (71,18) Kułakow, Woryna, Batchelor, Ljung (W/U3) 3:3 (51:39)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!