Wiktor Przyjemski po dwóch latach spędzonych na obczyźnie wraca do domu. 20-latek podsumował swój sezon i zdradził powód, dla którego zdecydował się ponownie przywdziać barwy macierzystego klubu.
Mimo wszystko jest zadowolony
Ten sezon dla wychowanka Abramczyk Polonii Bydgoszcz by niezwykle udany. Kolejny raz wespół z Motorem Lublin wywalczył medale Drużynowych Mistrzostw Polski czy Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Największe zakusy Polak miał jednak na arenie międzynarodowej, gdzie bronił tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Ostatecznie niewiele zabrakło mu, aby złoty medal wpadł w jego ręce, jednakże 20-latek nie ukrywa, że trzeba docenić to, co udało się wywalczyć.
– Chciałem obronić tytuł mistrza świata juniorów, co się nie udało. I tak jednak jestem zadowolony, bo każdy chciałby być na moim miejscu. Zresztą tych srebrnych medali mam mało, więc to kolejny do kolekcji. Naprawdę cieszę się z tego sezonu – powiedział Wiktor Przyjemski w rozmowie z Radiem PiK.
Jak przyznał zawodnik, w końcówce sezonu kontuzja, której nabawił się w Szwecji, dawała mu się we znaki. Mimo to podjął rękawice i wystartował w kluczowych turniejach. Co ciekawe, w trakcie rekonwalescencji nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale młodzieżowiec dodał, że teraz już są nauczeni na pewne sytuacje i zupełnie inaczej będą do nich podchodzić.
– Popełniliśmy jeden błąd przy rehabilitacji. Diagnoza w Szwecji była taka, że mam złamaną kość strzałkową, więc na tym najbardziej się skupiliśmy. Prawa noga też mnie dosyć mocno bolała, ale badania w Szwecji nie wykazały niczego niepokojącego i naprawdę byłem dobrze przygotowany z tą lewą nogą na zawody w Vojens. Niestety po pierwszym wyjeździe na tor okazało się, że to nie ona jest problemem, a ta prawa, na której zupełnie się nie skupialiśmy. Tam się pojawiał większy ból, więc po treningu w Bydgoszczy jeszcze raz przeszedłem wszystkie badania i okazało się, że mam zerwane dwa więzadła w prawej nodze, także to był nasz taki mały błąd, że tego nie dopilnowaliśmy – kontynuował wychowanek „Gryfów”.
Powrót do domu
Na ten moment bydgoscy fani czekali z niecierpliwością. Ich wychowanek wraca w rodzinne strony i ponownie przywdzieje kevlar Polonii. Teraz pierwszoligowiec ma już wszystko w swoich rękach, aby w sezonie 2026 wypełnić przyświecający im cel i awansować po wielu latach do PGE Ekstraligi. Wiktor Przyjemski zdradził, jaki argument przemawiał za tym, aby zejść do Metalkas 2. Ekstraligi i znowu ścigać się dla macierzystego ośrodka.
– Chciałem wrócić, odkąd odszedłem. Długo podejmowałem decyzję, ale się z niej cieszę. Chcę zapisać się na kartach historii Polonii. Zawsze też miałem wsparcie od bydgoskich kibiców, dlatego chcę to zrobić dla nich. Zostałem lepszym zawodnikiem i wydaje mi się, że będąc na tym poziomie jeszcze bardziej mogę pomóc mojemu klubowi – uważa.
Wiktor PrzyjemskiAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!