Nazwisko Nielsa-Kristiana Iversena przez wiele lat przewijało się jedynie w Ekstralidze. W ostatnim czasie jednak musiał zejść do 1. Ligi, lecz mimo tego ma nadzieję na powrót do najlepszej formy.
W poniedziałkowe przedpołudnie jako nowy zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk został przedstawiony Niels-Kristian Iversen. Duńczyk po dwóch latach spędzonych w Łodzi zdecydował się na zmiany i ostatecznie w kolejnym sezonie będzie bronić barw właśnie drużyny znad morza. Co ciekawe w ostatnich latach były medalista IMŚ nie notował najlepszych występów na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego, lecz ma nadzieję, że po „przeprowadzce” się to zmieni.
– Myślę, że Gdańsk to dla mnie bardzo dobry wybór i zrobię tu krok do przodu. Jeśli chodzi o tutejszy tor, może nie należy do moich najbardziej ulubionych, ale jestem przekonany, że po kilku treningach odkryję wszystkie jego tajemnice – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami.
„Puk” sezon zakończył z kontuzją. Podczas ostatnich zawodów na torze w Peterborough Iversen pokazywał się z kapitalnej strony. W fazie zasadniczej stracił tylko punkt i zameldował się w finale. W nim też prowadził, lecz na ostatnim okrążeniu upadł wraz z Ryanem Douglasem. Duńczyk mimo że tor opuścił w karetce, to ostatecznie zwyciężył też w turnieju „Farewell to the Showground”. Niebawem rozpocznie też przygotowania do nowego sezonu.
– Czuję się dobrze, choć doszło do drobnych złamań żeber. Rzeczywiście, sama sytuacja była niecodzienna, bo w finale zawodów jechałem na prowadzeniu, gdy w moje tylne koło uderzył Ryan Douglas. Odczuwam jeszcze ból, ale zacząłem już lekkie ćwiczenia i ten uraz nie będzie stanowił żadnego problemu w przygotowaniach do kolejnego sezonu. Jak tylko ból minie, będę mógł trenować na pełnych obrotach – opowiedział.
W kadrze Zdunek Wybrzeża oprócz Iversena są też m.in. Nicolai Klindt oraz Krzysztof Kasprzak. Cała trójka jest już dość doświadczona i zostanie wsparta przez zdecydowanie młodszych Mateusza Tondera i Toma Brennana. Część z kibiców zaczęła wypominać im wiek, lecz Duńczyk nic sobie z tego nie robi. Zdaje sobie bowiem sprawę, że ostatecznie na torze rywalizuje zawodnik, a nie jego wiek.
– Myślę, że stać nas na naprawdę dobry sezon. Pokażemy, że większe doświadczenie wcale nie oznacza mniejszej ambicji. Wiem co chcę osiągnąć i choć moje największe sukcesy były jakiś czas temu, nie widzę powodów, abym przy odrobinie szczęścia, dużej determinacji i ciężkiej pracy, nie miał znów wskoczyć na swój najwyższy poziom. Dopóki dbasz o siebie, jesteś głodny sukcesów i zmotywowany, po czterdziestce wcale nie musisz zwalniać tempa – zakończył Iversen w rozmowie dla wybrzezegdansk.pl.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!