Na taką informację czekali kibice w Rybniku! Po okropnie wyglądającym wypadku żużlowe środowisko drżało o zdrowie Przemysława Giery. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, zderzenie z kolegą z zespołu nie miało poważniejszych konsekwencji.
Podczas niedzielnego spotkania Orła Łódź i ROW-u Rybnik wyścig juniorski rozgrywano aż trzy razy. Najpierw doszło do bardzo niecodziennej sytuacji – na tor upadli niezależnie od siebie Jakub Sroka oraz Mateusz Tudzież i Przemysław Giera. Arbiter postanowił wykluczyć tylko zawodnika Orła, natomiast rybnicka para otrzymała szansę startu w powtórce, w której ponownie doszło do upadku, ale tym razem dużo poważniejszego.
Start ponownie wygrał Mateusz Dul, który sponiewierał w pierwszym łuku Mateusza Tudzieża i odjechał od swoich rywali na pokaźną odległość. Zawodnicy jechali daleko od siebie, jednak w jednym z wiraży Przemysław Giera popełnił błąd. Gdy było za późno na ratowanie się przed upadkiem, junior ROW-u próbował skontrolować uślizg, jednak wtedy z dużą prędkością wpadł w niego klubowy kolega. Mateusz Tudzież szybko pozbierał się z toru i wystąpił w powtórce, natomiast Giera długo leżał na torze, a ostatecznie karetka zabrała go do szpitala. Choć wypadek wyglądał naprawdę paskudnie i obserwatorzy meczu drżeli o zdrowie młodzieżowca, to skończyło się tylko na strachu.
Przemysław Giera w niedzielny wieczór opublikował na swoim facebookowym profilu posta, w którym podziękował za wszystkie ciepłe słowa i otuchę oraz uspokoił fanów. Wychowanek ROW-u Rybnik bardzo mocno się poobijał, ale żadna kość nie uległa uszkodzeniu, a zawodnik jeszcze w niedzielę opuścił szpital.
Cześć! ???????? Jestem już w drodze do domu. Na szczęście badania nie wykazały żadnych złamań ???????? Jestem tylko mocno poobijany…
Opublikowany przez Przemek Giera #220 Niedziela, 25 kwietnia 2021
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!