Pora na odrabianie zaległości. Już w ten czwartek, Aforti Start Gniezno podejmie na własnym owalu Orła Łódź. Obie drużyny są dotychczas niepokonane i staną przed szansą do przedłużenia swojej zwycięskiej passy.
Jak mawia pewne przysłowie, do trzech razy sztuka. Ten mecz powinniśmy mieć już dawno za sobą, bo miał on zostać rozegrany w ramach pierwszej serii spotkań eWinner 1. Ligi Żużlowej. Pech chciał, że w drużynie Startu pojawiły się zakażenia koronawirusem, a rezerwowy termin został storpedowany przez fatalne prognozy pogodowe, które były czynnikiem odwołania większości spotkań na zapleczu PGE Ekstraligi. Pora na trzecią próbę, która będzie miała miejsce 29 kwietnia.
Od momentu powrotu do 1. Ligi, Orzeł Łódź boryka się z problemami na torze przy W25. Może to zabrzmi trochę szokująco, ale gnieźnianie są na tyle skuteczni w starciach na własnym owalu, że mogą się pochwalić sześcioma zwycięstwami na siedem dotychczas rozegranych spotkań. Łodzianie najbliżej zwycięstwa byli w 2015 roku, kiedy to Start przeżywał kryzys finansowy po rocznym pobycie w Enea Ekstralidze. Po piętnastu gonitwach padł remis 45:45, a swoją formą brylował zdobywca pełnego kompletu – Hans Andersen. Gospodarzy wówczas uratował fenomenalny Zbigniew Suchecki. Warto dodać, że w czerwono-czarnych barwach występował Norbert Kościuch, czyli obecny kapitan Orła. Ubiegłoroczna potyczka zakończyła się wynikiem 47:43 na korzyść podopiecznych Rafaela Wojciechowskiego. Warto dodać, że ten pojedynek był odwetem za porażkę na Moto Arenie.
Orzeł ma wymarzony początek tegorocznego sezonu. W przedsezonowych predykcjach bardzo często przejawiała się opinia, że klub ze stolicy województwa pożegna się z eWinner 1. Ligą Żużlową. Los potrafi jednak spłatać niejedną niespodziankę, gdyż obecnie mowa tutaj o wiceliderach rozgrywek. Odejście Rohana Tungate’a miało podciąć skrzydła i stanowiło jeden z argumentów w tezie o możliwym spadku. Jak widać, role obecnego zawodnika Unii Tarnów przejął jego młodszy kolega Brady Kurtz. Australijczyk notuje niesamowity początek sezonu. Swoją formę potwierdził w ostatnim meczu z ROW-em, gdzie uratował on w ostatniej odsłonie dwupunktowe zwycięstwo na korzyść swojej drużyny. Kurtz nie jest osamotnionym liderem. Wcześniej wspomniany Kościuch również bierze na swoje barki odpowiedzialność za zwycięstwa drużyny, jak na prawdziwego lidera przystało. Swoje trzy grosze dorzucają również Aleksandr Łoktajew i Marcin Nowak, który również ma w swoim CV Start Gniezno. Duże oczekiwania pokładane są w zawodniku do lat 24. Luke Becker ma za sobą dobry wstęp na żużlowe tory. Siedem punktów z Unią oraz sześć z ROW-em pokazują go jako jednego z najbardziej perspektywicznych żużlowców na ograniczeniu wiekowym. Piętą achillesową wydaje się przeciętna formacja juniorska, która nie porywa w lidze oraz DMPJ. Co prawda, nie przegrali oni jeszcze biegu juniorskiego, ale ich postawa pozostawia wiele do życzenia. Podczas ostatnich zawodów młodzieżowych na torze w Gnieźnie, zespół pod okiem Adama Skórnickiego więcej kład się na torze, niż podejmował realne rękawicę.
W przeciwieństwie do Orła, Start dopiero rozpoczyna swój sezon. Po zwycięstwie nad czerwoną latarnią z Tarnowa, gnieźnianie mają co poprawiać. Spotkanie wygrali ostatecznie różnicą sześciu punktów, ale przez pewien moment przewaga wynosiła dziesięć punktów. Bardzo gubił się Frederik Jakobsen, który sprawiał wrażenie szybkiego, ale niezbyt wykorzystywał ten fakt podczas swoich startów. Włodarze wierzą jednak w wartość zawodnika, który był łakomym kąskiem dla większości klubów z PGE Ekstraligi. Zaskakująco dobrze pojechali Peter Kildemand oraz Mirosław Jabłoński. Dwójka wyszydzanych za swoje przybicie udowodniła fanom, że nadal potrafią ścigać się na żużlu. Timo Lahti oraz Oskar Fajfer przyjęli role liderów, choć i oni również gubili punkty na dystansie. Wierząc lokalnym mediom, treningi przedsezonowe Startu na własnym owalu wyglądały bardzo obiecująco. Zawodnicy rzekomo dobrze zapoznali się z torem, ale nie było jeszcze okazji do weryfikacji takich komentarzy. Juniorzy już zaprezentowali się w zawodach DMPJ, gdzie postawa Marcela Studzińskiego oraz Mikołaja Czapli napawała optymizmem. Szymon Szwacher leczy obecnie uraz, więc wyżej wspomina para juniorska będzie miała za zadanie przywozić cenne punkty. Nie można również zapominać o Kevinie Fajferze, który najprawdopodobniej zajmie numer ósmy.
Pojedynek Aforti Start Gniezno – Orzeł Łódź odbędzie się w czwartek tj. 29 kwietnia o godzinie 20:15. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Sport+. Portal speedwaynews.pl będzie relacjonował spotkania za pośrednictwem relacji LIVE. Kliknij, aby zobaczyć układ par na to spotkanie.
Awizowane składy:
Aforti Start Gniezno:
9. Peter Kildemand
10. Frederik Jakobsen
11. Timo Lahti
12. Mirosław Jabłoński
13. Oskar Fajfer
14.
15. Marcel Studziński
Orzeł Łódź:
1. Marcin Nowak
2. Norbert Kościuch
3. Brady Kurtz
4. Luke Becker
5. Aleksandr Łoktajew
6. Jakub Sroka
7.
źródło: inf. własna
Oferta na PGE Ekstraligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!