Marcin Jędrzejewski szykuje się do swojego ostatecznego sprawdzianu w sporcie żużlowym. 34-letni wychowanek Polonii Bydgoszcz miał trudności ze znalezieniem klubu, ale od bezrobocia uratowała go pilska imienniczka. Żużlowiec ma zamiar zdać egzamin na trenera, aby mieć pewne zabezpieczenie na przyszłość.
Marcin Jędrzejewski odegrał kluczową rolę w fakcie, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz i Cellfast Wilki Krosno mogą obecnie rywalizować w eWinner 1. Lidze. Popularny „Siopek” miał spore problemy ze znalezieniem pracodawcy na sezon 2021. Ostatecznie, po kilku kolejkach, Jędrzejewski wylądował w barwach MSC Wölfe Wittstock.
Frank Mauer zasłynął z budżetowego kompletowania składu. Wittstock miał spore problemy z nawiązaniem walki, a transfer Jędrzejewskiego niezbyt wiele zmienił. 34-latek zanotował średnią na poziomie 1,273. Takowa postawa sprawiła, że miał on problemy ze znalezieniem pracodawcy na sezon 2022. – Szukałem klubu, a ofert było praktycznie zero. Powstała Polonia, którą prowadzą ludzie z Bydgoszczy, więc łatwo było nam nawiązać ze sobą kontakt. Od słowa do słowa i poszło bardzo szybko. To będzie sezon ostateczny. Po poprzednim w Wittstocku nie było kolorowo. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wjechać na odpowiedni poziom i pozostać w żużlu – opowiada zawodnik dla portalu polskizuzel.pl.
Kierownik pilskiego zespołu przyznał, że zawodnicy sami dzwonili do niego, aby zapytać się o możliwość dołączenia do ambitnego projektu. Jędrzejewski to doświadczony żużlowiec, który może być ważnym elementem w składzie. Zapytany o obawy przed dołączeniem do „nowego” ośrodka odpowiedział. – Ryzyko jest zawsze, ale w tym przypadku naprawdę minimalne. Nie ma go prawie wcale. Owszem, mówimy o nowym klubie. Prezes Robert Sikorski nie jest jednak człowiekiem z łapanki. Prowadzi swoje biznesy i od wielu lat działa z powodzeniem w bydgoskim sporcie. Ma zatem niezbędne doświadczenie. Nie mówimy o człowieku z ulicy, który nagle zapragnął prowadzić klub. W związku z tym myślę, że obawy są zerowe. Nie znaliśmy się wcześniej. Zaczęło się od negocjacji kontraktu. Wystarczyło nam jedno spotkanie i było po temacie.
Jędrzejewski jest wychowankiem Polonii Bydgoszcz, podobnie jak jego nowy menadżer – Ryszard Dołomisiewicz. – Uważam, że dobrze się stało. Znam pana Rysia. Nie tylko z gazet czy telewizji, bo nie raz mieliśmy okazję ze sobą rozmawiać. Był świetnym zawodnikiem. Cały czas jest na bieżąco z żużlem. To odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Myślę, że zarząd dokonał dobrego wyboru.
Każda kariera musi dobiec końca. Część zawodników często zostaje przy żużlu i odnajduje się w roli trenera bądź kierownika zespołu. Marcin Jędrzejewski zapisał się na kurs trenerski. Powód? – Miałem już taki pomysł, kiedy jeździłem w Polonii Bydgoszcz. To było jeszcze za czasów pana Władysława Golloba. Wtedy tego nie zrobiłem, a teraz z taką inicjatywą wyszli działacze z Piły. Długo się nie zastanawiałem i postanowiłem skorzystać. Na razie nie gdybam, co będzie dalej, ale myślę, że jeśli zdam ten kurs, to na pewno mi to nie zaszkodzi, a czasami może pomóc – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!