Ostatni start Piotra Protasiewicza miał miejsce 8. maja. Od tamtej pory zawodnik walczy z kontuzją ręki, której doznał podczas jednego z treningów. Nazwisko Protasiewicza pojawiało się w składzie meczowym, lecz stosowane było za niego zastępstwo zawodnika. W rundzie rewanżowej zespół nie będzie miał takiej możliwości, ale także start 47-latka nie jest pewny.
Pierwotnie zwolnienie lekarskie Piotra Protasiewicza miało zakończyć się 25. maja. W niedzielę jednak Stelmet Falubaz po raz kolejny skorzystał z zastępstwa zawodnika. – Po konsultacji okazało się, że L4 musiało zostać przedłużone i dlatego nie wystartowałem – tłumaczy zawodnik.
Protasiewicz zapytany o start w rewanżu przeciwko zespołowi z Rybnika niczego nie zapewniał. Jak sam mówi od momentu upadku nie usiadł na motocykl i nie wie też w jakim stanie jest kontuzjowana ręka. Mówił też, że na siłę nie będzie pchał się do zestawienia Piotra Żyto – Na razie to nie jest nic pewnego. Jak ja nie jeżdżę trzy tygodnie to wpierw wsiądę zobaczyć czy ta ręka jest sprawna. Bo tego nie wiemy i dopóki nie wsiądę na motocykl to nie tego nie będę wiedział. Muszę potrenować, pojeździć. To też nie jest tak, że wezmę udział w jednym treningu i będę się pchał do składu. Na teraz nie wiemy jaka jest sytuacja i na ile jestem sprawny.
Niezwykle wdzięczny po zawodach 47-latkowi był Dawid Rempała. Zapewniał wręcz, że gdyby nie pomoc „Protasa” to na pewno nie zdobyłby tyle punktów ile ostatecznie kibice zapisali przy jego nazwisku. Zapytany o to odpowiedział, że zaczął współpracować z młodzieżowcami Stelmet Falubazu. Zawodnik widzi pierwsze efekty współpracy, ale nie popada w hurraoptymizm. – Pomagam sprzętowo parze juniorskiej i trochę pracujemy. Staram się im doradzić jeździecko, z podejściem, ze sprzętem. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo tych punktów przede wszystkim nam brakuje jeśli chodzi o Falubaz. Tutaj jest jeszcze dużo pracy, którą trzeba wykonać aby gdzieś tam było lepiej. Widzimy gdzieś tam światełko w tunelu, ale czeka nas jeszcze sporo pracy. – tłumaczył Protasiewicz.
Ostatecznie młodzieżowcy Falubazu zdobyli osiem punktów i bonus, co porównując do rybniczan było dorobkiem o sześć punktów większym. „Rekiny” jednak są dotychczas najsłabszą parą młodzieżowców w eWinner 1. Lidze i to pod uwagę też wziął Piotr Protasiewicz. – Na tle juniorów z Rybnika prezentowali się dobrze, ale będą też mocniejsze pary juniorskie w drużynach przeciwnych. To jest dopiero początek jakiejś tam współpracy, pomocy. Wierzę w to, że będzie coraz lepiej – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!